Nowy Rok 2015

Na A.D. 2015 wszystkim Czytelnikom strony Ośrodka Postulatorskiego pragniemy złożyć najserdeczniejsze życzenia. Pragniemy to uczynić słowami naszych sług Bożych - kard. A. Hlonda i ks. I. Posadzego:

Myśli noworoczne Prymasa Polski:

W Nowym Roku [...] o zdrowie moralne Narodu będą się toczyły dalsze boje. Wszelkim wysiłkom zdeprawowania duszy polskiej i zdegenerowania organizmu polskiego powinno się społeczeństwo daleko silniej przeciwstawiać niż dotąd. Zwłaszcza młodzież otoczyć należy staranniejszą opieką moralną. Systematyczne wpływy antychrześcijańskie dążą usilnie do osłabienia naszego poczucia etycznego, opartego o prawo Boże. Na to niebezpieczeństwo zwrócić trzeba baczniejszą uwagę.

W życiu publicznym należy przejść od rozpolitykowania do twórczej polityki, od rozkładu na pierwiastki do żywych związków organicznych. Po analitycznym rozbiorze różnic, które Naród dzielą, czas pomyśleć o tym, co nas, mimo tych różnic łączyć może i powinno, dla wielkich celów państwowych. Natomiast stanowczo i na całej linii powinniśmy zerwać z tym, co jest w zasadzie antypolskie, bo wolnomularskie, antysocjalne, bolszewickie.

Z pogodnym czołem, ale i z poczuciem swych obowiązków przekroczmy próg Nowego Roku. Wnieśmy weń dużo miłości i szczerą chęć służenia szlachetnym czynem Bogu i Ojczyźnie, a pod dobrotliwą opieką Opatrzności Polska przezwycięży swe słabości i choroby, wzrośnie w wewnętrzną siłę i potęgę, urzeczywistniając w sobie wielkie zamiary Boże.

Dziennik Poznański", 2(1927), s. 3.


List o. Ignacego na rozpoczęcie Nowego Roku:

Carissimi!
Poranek nowego roku budzi w naszych sercach sprzeczne uczucia. Czujemy się jak ten wygnaniec, który stanął na obcej ziemi. Ogląda się na wszystkie strony niepewnie, nieufnie. Może ziemia ojczysta okazała się mu matką biedną i surową. A jednak tęsknie ją wspomina. Łza ciśnie mu się do oka na myśl, że już nigdy do niej nie wróci. Podobne uczucia nurtują nas, kiedy stoimy u progu Nowego Roku.

Rok ubiegły nie był łatwy, lecz w zestawieniu z niepewnym i tajemniczym jutrem wydaje się jakiś inny - bardziej jasny i pogodny. Dlatego też nie musieliśmy zadawać sobie gwałtu, by w Sylwestrowy wieczór śpiewać dziękczynne „Te Deum”. Owszem, śpiewaliśmy ten hymn z największym przekonaniem i z całą szczerością, świadomi nadmiaru dobrodziejstw i łask, jakimi obsypał nas Dobry Bóg.

Świt Nowego Roku wydaje się nam być podobny do wiosennego poranka. Jego świeży powiew budzi wokół życie i chęć do życia. Wlewa nową otuchę do serca i zapał do pracy.

Trzeba, by noworoczny poranek podziałał na nas jak powiew wiosny. Mało tego - podobnie ma oddziałowywać na nas każdy poranek przeżywany w blaskach Eucharystii.

Naszą polską ziemię przykrywa obecnie śnieżny całun zimy, którym od czasu do czasu potrząsa mroźny podmuch wiatru. Czyż nie jest to częstokroć obraz duszy polskiej w kraju i na obczyźnie, duszy owładniętej przez laicyzm i obojętność religijną?

W takiej to rzeczywistości Nowego Roku przypadło nam żyć i pełnić Chrystusowe posłannictwo. Lecz mimo wszystko chcemy oddychać wiosną. Tchnieniem wiosny pragniemy promieniować na wyziębłe dusze ludzkie, by budzić w nich nowe życie. Czy Jest to możliwe? - Tak, ale konieczna jest wewnętrzna nasza odnowa. I tu nasuwa się zasadniczy, noworoczny postulat na to „nowe”, które idzie. To nowe w tak szalonym tempie owłada życie i duszę współczesnego człowieka.

Nasze życie musi się stać jak najbardziej autentyczne, to znaczy prawdziwe bez wewnętrznego zakłamania. Winno być ono bardzo naturalne, a jednocześnie „niecodzienne”. Winno ono nas uczynić „dziwowiskiem światu, aniołom i ludziom”. Chrystus ma się stać pełną rzeczywistością naszego życia. Każdy z nas jako chrześcijanin winien być istotnie świadkiem i jakby znakiem Chrystusa.

Znak jest to coś „przeźroczystego”. Na nim samym nie zatrzymujemy uwagi. Ona skupia się na tym, co ten znak oznacza. Ci, którzy na nas patrzą winni poprzez nas, jakby za pośrednictwem znaków poznać Chrystusa i Jego miłość.

I oto ten ewangeliczny autentyzm wprowadzony przy pomocy łaski Bożej w nasze życie wniesie wiosnę w nasze dusze. Pan Bóg przygotowuje nam w tym Nowym Roku więcej radości niż krzyżów. To też już naprzód podziękujmy Ku za wszystkie radości. A co do krzyżów, zostawmy Mu swobodę. Jeśli Bóg je na nas zsyłać będzie, przypomnijmy sobie Dziecię Boże. Wszak On zmaga się z cierpieniem od świtu Swego żywota. Jego przykład będzie nam zachętą.

Na każdy dzień uczyńmy postanowienie: „Uśmiechać się do Ciebie, mój Boże”. „Uśmiechać się do wszystkich bliźnich naszych”.

I w każdy poranek tego Nowego Roku powiemy Zbawicielowi: „Chcemy Ci przyjemność sprawiać, chcemy Ci wynagradzać za tych, którzy ranią Twoje Boskie Serce”.

Oby ten rozpoczynający się Nowy Rok był pod opieką Królowej Wychodźstwa Polskiego, rokiem błogosławionym dla nas i dla naszych najbliższych. Oby Boski Zbawiciel obdarzył nas obfitością Swej łaski, a zwłaszcza ufnością i wytrwałą gorliwością w budowaniu Jego Królestwa prawdy, pokoju i zbawienia.

„Biuletyn Towarzystwa Chrystusowego d. W.” 1(1960), s. I-II.

odsłon: 3478 aktualizowano: 2014-12-31 23:12 Do góry