17 października 1936 roku miała miejsce na Ostrowie Tumskim w Poznaniu uroczystość poświęcenia i wmurowania kamienia węgielnego w mury budującego się Seminarium Zagranicznego. Aktu tego dokonał ks. kard. A. Hlond. Do dziś na ścianie budynku seminarium Towarzystwa Chrystusowego widnieje tablica z napisem: "Posuit me Augustus card. Hlond Prim. Pol. A.D. 1936", upamiętniająca to wydarzenie.
Z kolei 80 lat później, tj. 17 października 2016, w budynku, gdzie dziś mieści się Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Chrystusowego, odbyła się kolejna inauguracja nowego roku akademickiego.
Poniżej przedruk z Kalendarza Królowej Wychodztwa Polskiego na rok 1938 (rocznik III), s. 50-54, opisujący to wydarzenie sprzed 80. laty.
Budowa gmachu Seminarium Zagranicznego w Poznaniu
W sobotę, dnia 17 października 1936 r. po południu odbyło się w Poznaniu uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego pod gmach Seminarium Zagranicznego, w którym kształcić się mają przyszli duszpasterze polskiego wychodztwa, co wyruszą w świat nieść wiarę katolicką i naukę o Polsce między 8-milionową rzeszę wychodźców polskich.
W uroczystości wzięli udział J.Em. ks. kard. Prymas Hlond, J.E. ks. bp Dymek, ks. Protonotariusz Kłos wraz z kapitułą Metropolitalną, prez. miasta Więckowski, gen. Wład, zastępca Wojewody dr Rakowski, Radca dr Wagner i Tadeusz Kawalec jako przedstawiciel M.S.Z., Adolf hr. Bniński, prezes "Opieki Polskiej nad Rodakami na Obczyźnie", oraz wiele innych osób duchownych i świeckich.
Aktu poświęcenia dokonał J.Em. ks. kard. Prymas. Następnie Przełożony Seminarium Zagranicznego odczytał treść aktu erekcyjnego, który podpisany został przez wszystkich obecnych. W czasie składania podpisów, chór kleryków wykonał Kornmulera "Laudate Dominum" oraz wszyscy wspólnie odśpiewali pieśń "Serdeczna Matko". Przy dźwiękach pieśni "Ave Maria" J.Em. ks. Kardynał Prymas Hlond oddał do wmurowania akt erekcyjny, złożony w kamieniu węgielnym w ścianie domu.
Plac, na którym odbywała się uroczystość, ozdobiony był flagami o barwach narodowych. Budujący się gmach Seminarium Zagranicznego, który wznosił się już do pokaźnych wysokości, ozdobiony był flagami państw, w których mieszkają nasi emigranci. Przełożony w swym przemówieniu podkreślił doniosłość tej uroczystości.
"Na wychodztwie polskie dusze giną"
To powiedzenie ks. Kardynała Prymasa najlepiej ilustruje położenie polskiej emigracji pod względem religijnym. Murzyn się nawraca, a polski emigrant traci wiarę ojców, dla braku dostatecznej opieki duszpasterskiej.
W tych oto murach kształcić się będą przyszli duszpasterze polskiego wychodztwa, którzy swój ideał kapłanski stawiać będą wysoko ponad wszystko co samolubne. Tu miłość Boża uszlachetni każdy ich poryw, każdą ofiarę ze siebie. Tu uczyć się będą tego bezgranicznego ukochania sprawy Bożej i polskiej na wychodztwie, tu zapragną ofiary ze siebie dla dobra polskich tułaczy, aż do wyczerpania wszystkich sił życia.
Jest to zarazem uroczystość radosna i ważna dla Narodu i Państwa. Na emigracji wynarodowienie szerzy się w zastrzaszającym sposób. Z dnia na dzień kurczy się tam stan polskiego posiadania. W zachowaniu polskości kapłan Polak może odegrać wybitną rolę. Dowodem tego dzieje wychodztwa polskiego. Kapłan polski był nie tylko duszpasterzem ale i nauczycielem, kierownikiem życia gospodarczego. Z jego przyczyny obok świątyń powstały szkoły i sale do zebrań.
I oto na tym miejscu historycznym, w pobliżu grobów pierwszych królów polskich kształcić się będą ci, których zadaniem będzie nie tylko opieka religijna i kulturalna nad wychodztwem, ale także ofiarna praca nad utrzymaniem polskości. Tutaj młodzi wychowankowie pełnymi haustami pić będą ze źródeł polskości. W tych murach Polska powierzy im sławne swe dzieje, skarby swego języka i literatury i swe marzenia o wielkiej mocarstwowej przyszłości. Tu uczyć się będą pracy i poświęcenia się dla Boga i Polski. A przykładem im będą wielcy wodzowie narodu i hetmani i polscy rycerze, co tysiące lat z konia nie zsiedli w obronie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Młodzi Chrystusowcy, którzy wyjdą z tych murów, rozsławią imię Polski po wszystkich lądach świata, cząstkę Ojczyzny wniosą za każdy polski próg a przed polskim sztandarem kornie chylić będą swe czoła wespół z wychodztwem.
Jest to uroczystość ważna i radosna dla Towarzystwa. Wydawało się wszystkim, że w dzisiejszych trudnych czasach budowa gmachu stanie się niemożliwą. Wprawdzie rozpoczynaliśmy budowę, mając 500 zł w kieszeni, i przychodzili ludzie podle drogi i kiwali głowami i mówili: Szaleńcy budują. A myśmy odpowiadali: Nie szaleńcy, ale żołnierze Boży, co ufność swoją w Bogu położyli. Bóg dobry sprawę pobłogosławił. Popłynęły ofiary z Polski i zagranicy i słała swój grosz wdowi emigrantka z Ameryki i ten górnik z Francji i robotnik rolny z Danii. Pomogło polskie społeczeństwo, doceniające w całej pełni potrzebę duszpasterstwa polskiego za granicą.
W zamian za to oddajemy serca nasze całkowicie idei wychodźczej. Serca nasze, jakby uniesione ekstazą, pragną kochać stale tylko Boga, Polskę i polską sprawę wychodźczą. To będzie treść naszego życia, to wątek naszych myśli i uczuć, to przepaść, co nas zupełnie pochłonie.
Przyrzekamy społeczeństwu polskiemu w kraju i za granicą, że z pomocą Bożą spełnimy to wszystko, co jest charakterystycznym duchem Towarzystwa.
Wszystkie pragnienia, radości i nadzieje skupiamy u swego zadania. Wszystkie struny serca nastrajamy na jeden hymn poświęcenia.
Gdzież burza, któraby zdołała powstrzymać nasze kroki?
Gdzież chmura, która potrafi zgasić święty żar miłości i wiary?
Gdzież wołanie zdradliwe, któreby nas oderwać mogło od wielkich haseł świętej sprawy?
Orłem, sokołem, ogniem i słońcem z Chrystusem w jasny idziemy świt - z hasłem naszym na ustach: Wszystko dla Boga i polskiej rzeszy wychodźczej!