Sługa Boży August Hlond — w drodze do chwały ołtarzy

ks. dr Bogusław Kozioł SChr


Choć proces beatyfikacyjny kard. Augusta Hlonda formalnie rozpoczął się w 1991 roku, już w chwili śmierci Prymasa Polski (22 października 1948 roku) wiele współczesnych mu osób, zwłaszcza z jego najbliższego otoczenia, jednogłośnie twierdziło, że był człowiekiem prawdziwie świętym. Obecnie trwają prace drugiego etapu tego procesu — tak zwany etap rzymski. Przy okazji warto przypomnieć, że akt beatyfikacji i kanonizacji jest oficjalnym ogłoszeniem światu przez papieża, że dana osoba jest świętą, czyli osiągnęła zbawienie, a jej życie i cnoty są godne naśladowania przez innych wiernych.

Każdy proces beatyfikacyjny dokonuje się na dwóch etapach. Najpierw przeprowadzany jest tak zwany etap diecezjalny, gdzie na podstawie zeznań świadków zbiera się materiały, które mają udowodnić heroiczność cnót albo męczeństwo kandydata do chwały ołtarzy. Uwieńczeniem tego etapu jest dokument zwany Transumptem, który zawiera zeznania świadków, dokumenty Komisji procesowych itd. Do Transumptu dołączane są także wszystkie pisma sługi Bożego, jeżeli takie zostawił, a także wszystko to, co zostało o słudze Bożym napisane. Etap diecezjalny przeprowadzany jest w diecezji, w której zmarł sługa Boży.

Drugi etap procesu beatyfikacyjnego — to etap rzymski, gdzie na podstawie zgromadzonego materiału w przypadku heroiczności cnót opracowuje się tak zwane Positio, a w przypadku męczeństwa — Positio super martyrio. Do beatyfikacji i kanonizacji potrzebny jest także cud, który dokonał się za wstawiennictwem konkretnego sługi Bożego. I tutaj znów przeprowadza się oddzielny proces. Warto zaznaczyć, że Kongregacja za płaszczyznę, na której może dokonać się cud, uznaje jedynie płaszczyznę medyczną. Proces kończy się wydaniem dekretu o przyznaniu prawa do kościelnego kultu publicznego słudze Bożemu, czyli uznaniem kogoś błogosławionym lub świętym.

Krótka historia procesu kard. A. Hlonda

W rzeczywistości proces beatyfikacyjny rozpoczyna się wtedy, gdy po śmierci danej osoby panuje tak zwana fama di santità, czyli powszechne przekonanie ludu Bożego o świętości tego zmarłego. Mogliśmy to zaobserwować na przykład podczas pogrzebu papieża Jana Pawła II, dziś już świętego, gdy panowało owo ogólne przeświadczenie, wyrażone w haśle: Santo subito!

Natomiast opinia o świętości kard. A. Hlonda towarzyszyła mu przez ostatnie lata jego życia i praktycznie natychmiast po śmierci. Już w 1945 roku miejscowość Arnsdorf (obecnie Miłków) koło Jeleniej Góry została nazwana na cześć Prymasa Hlondowem. Natomiast po śmierci Sługi Bożego 22 października 1948 roku wiele osób zaczęło w sposób jednoznaczny wyrażać swoje przekonanie, że Kardynał winien cieszyć się opinią świętości. Przywołajmy tu choćby kilka takich opinii.

- Ks. A. Baraniak, późniejszy arcybiskup poznański: „Wszyscy, księża, lekarze, siostry zakonne i inne osoby, którzy mogli być blisko Kardynała podczas jego choroby i śmierci, jednogłośnie stwierdziły: «Widzieliśmy śmierć prawdziwego świętego!»”.
- Prof. T. Butkiewicz, lekarz: „Widziałem śmierć wielu dostojników tego świata, ale wszyscy oni byli małymi w porównaniu z tym nadzwyczajnym i wielkim Kardynałem”.
- Ks. kard. A. Jullien, dziekan Roty Rzymskiej: „Umarł Kardynał Hlond! Niech Ksiądz [do ks. B. Filipiaka — przyp. wł.] odmówi Te Deum, bo on jest w raju”.
- Ks. J. Rostworowski TJ: „Dlatego z tych, co kochali go na ziemi, nikt nie wątpi, że ozdobiony wielką chwałą, będzie nam potężnym orędownikiem przed tronem Bożym”.

Zaraz też po śmierci zaczęto gromadzić materiały dotyczące życia i działalności Prymasa A. Hlonda, jak również spisywano relacje o nim. Jednym z wiekopomnych dzieł na tej płaszczyźnie są Acta Hlondiana, zebrane i ułożone przez ks. S. Kosińskiego SDB. Zarząd Generalny Towarzystwa Chrystusowego, którego Kardynał August Hlond jest założycielem, przeprowadzał konsultacje z jego następcą na stolicy prymasowskiej w sprawie podjęcia starań o beatyfikację. W 1967 roku abp Antoni Baraniak rozpisał nawet ankietę wśród osób znających kard. A. Hlonda z zamysłem wszczęcia procesu beatyfikacyjnego. Jednak ciężkie lata stalinowskie i panujący reżim nie sprzyjały podjęciu takich prac.

Dopiero w 1978 roku ks. Czesław Kamiński TChr, przełożony generalny Towarzystwa Chrystusowego, skierował do arcybiskupa warszawskiego, który zgodnie z prawem posiadał kompetencje do prowadzenia procesu, oficjalną prośbę o rozpoczęcie dochodzenia beatyfikacyjnego. Zgodę na rozpoczęcie przygotowań do procesu informacyjnego w 1979 roku wydał kard. Stefan Wyszyński. Była to jednak dopiero tylko zgoda na wszczęcie przygotowań. Dlatego też w następnych latach kierowano podobne pisma bezpośrednio do Ojca Świętego Jana Pawła II. I tak: w 1981 roku prośbę taką wystosował inspektor salezjański z Krakowa, a w 1984 roku Kapituła Generalna salezjanów w Rzymie. Dodatkowo do Prymasa Polski zwróciły się w tej sprawie zarządy generalne Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego i Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.

Dopiero w 1991 roku, po dokonaniu transformacji politycznej w Polsce, nowy arcybiskup warszawski kard. Józef Glemp uzyskał stosowne pozwolenia z watykańskiej Kongregacji do spraw Kanonizacyjnych oraz z Konferencji Episkopatu Polski na rozpoczęcie procesu Sługi Bożego Augusta kardynała Hlonda. Ustalono dwóch powodów procesu beatyfikacyjnego w osobach prawnych: Towarzystwo Salezjańskie i Towarzystwo Chrystusowe. Postulatorem został z urzędu postulator generalny księży salezjanów ks. L. Fiora SDB, a wicepostulatorami ks. H. Skorowski SDB i ks. W. Necel TChr. Pierwsza sesja procesu Sługi Bożego kard. A. Hlonda odbyła się w warszawskiej katedrze św. Jana Chrzciciela 9 stycznia 1992 roku, której przewodniczył kard. Józef Glemp.

Proces na terenie archidiecezji trwał blisko 5 lat. W tym czasie Trybunał odbył 51 posiedzeń na terenie archidiecezji warszawskiej, poznańskiej i katowickiej, a także archidiecezji paryskiej i diecezji mogunckiej. Przesłuchano 43 świadków, a także zebrano i dołączono do akt 28 zeznań pozasądowych.

Proces diecezjalny trwał do 21 października 1996 roku, kiedy to znów w bazylice archikatedralnej w Warszawie odbyła się ostatnia zamykająca sesja procesu na etapie diecezjalnym. Po przekazaniu dokumentacji do Watykanu stosowna Kongregacja wydała dnia 6 marca 1998 roku dekret de validitatae, czyli dekret o ważności procesu na etapie diecezjalnym. Dekret ten jest jednym z ważniejszych pism podczas trwania dochodzenia.

Następnie trwały prace nad tak zwanym positio, czyli dokumentem ukazującym heroiczność cnót Sługi Bożego. I tak owo positio zostało oficjalnie zaprezentowane w polskim kościele św. Stanisława w Rzymie, w 60. rocznicę śmierci kard. Augusta Hlonda, 22 października 2008 roku. Opracowanie składa się z dwóch tomów i liczy blisko 1800 stron.

Tak przygotowany dokument, co jest zgodne z praktyką Kongregacji, oczekuje w kolejce spraw na podjęcie stosownych dyskusji w gronie konsultorów teologów i kardynałów. Obecnie czas oczekiwania wynosi ponad 10 lat i może się wydłużyć lub skrócić w zależności od okoliczności towarzyszących konkretnej sprawie. Ostatnią czynnością na tym etapie procesu będzie promulgacja przez papieża aktu o uznaniu heroiczności cnót Sługi Bożego. Od tego momentu Słudze Bożemu będzie przysługiwał tytuł Czcigodny (venerabilis Dei servus), który jednak nie jest tożsamy z uznaniem kogoś błogosławionym. Do beatyfikacji wymagany jest jeszcze cudu, który dokona się za przyczyną tego Sługi Bożego.

W przypadku kard. Augusta Hlonda podjęto badanie dokumentacji związanej z pewnym wydarzeniem, które miało miejsce na terenie Niemiec, a które, jak się spodziewano, mogło być uznane za cudowne. Jednak biegły, który został wyznaczony przez Kongregację do wstępnego zbadania sprawy, stwierdził, że przedstawiony materiał nie pozwala na całościowe poznanie zjawiska i tym samym na wydanie opinii o nadzwyczajności uzdrowienia.

W ramach trwającego dochodzenia kanonizacyjnego dokonano także translacji, czyli przeniesienia doczesnych szczątków Sługi Bożego Augusta Hlonda z podziemi świętojańskiej archikatedry w Warszawie do kaplicy św. Jana Chrzciciela, gdzie tuż obok znajduje się również sarkofag Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Uroczystość ta miała miejsce w Warszawie 9 marca 2006 roku i wzięli w niej udział między innymi kardynałowie, arcybiskupi i biskupi zgromadzeni na 335. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

Podsumowując to, co zostało wyżej powiedziane, można stwierdzić, że prace formalne, które zależały od wysiłku wielu ludzi, zostały w dużej mierze zakończone. Teraz warunkiem koniecznym do wyrażenia zgody przez Ojca Świętego na beatyfikację, a także na przyspieszenie prac Kongregacji, jest cud, który musi dokonać się za przyczyną kard. Augusta Hlonda. Zatem potrzeba ciągłej popularyzacji osoby Prymasa, gorącej i pokornej modlitwy o uproszenie łask oraz cierpliwości i wiary w to, że Pan Bóg zechce dać naszym czasom Kardynała Augusta za wzór i orędownika. Tym bardziej że czytając pisma kard. A. Hlonda i wgłębiając się w jego myśl, można bez trudu zauważyć, że jego nauczanie — dotyczące między innymi rodziny, państwa, polityki, Kościoła — jest dziś tak bardzo aktualne, jak chyba nigdy dotąd.

A zatem, Sługo Boży kard. Auguście, przyczyń się za nami, abyśmy mogli przez Twoje wyniesienie do chwały ołtarzy uwielbiać Wszechmocnego Boga, któremu z takim oddaniem służyłeś tu na ziemi. 


Artykuł został wydrukowany we "Mszy Świętej" 10(2014), s. 6-8,
oraz zamieszczono w serwisieopoka.pl

odsłon: 2733 aktualizowano: 2018-08-20 22:59 Do góry