ks. dr Bogusław Kozioł
Opatrzność Boża sprawiła, że w momentach najbardziej trudnych w historii Polski pojawiły się trzy charyzmatyczne postacie, które znacząco wpłynęły na losy Kościoła powszechnego, Kościoła w Polsce i losy Rzeczypospolitej. Tymi postaciami są oczywiście papież św. Jan Paweł II i Czcigodni Słudzy Boży Prymasi Polski - kard. Stefan Wyszyński i kard. August Hlond, którzy tworzą swoistego rodzaju tryptyk różnych zależności, kontynuacji myśli, czy też zbieżności dat.
Z tej Wielkiej Trójki najbardziej zapomnianym - aczkolwiek ostatnio na szczęście coraz bardziej wydobywanym z zapomnienia - jest kard. August Hlond. Ten proces wykreślania z pamięci historycznej tego Wielkiego Prymasa był przede wszystkim celowym działaniem reżimu komunistycznego. Służyły temu choćby nawet różne kłamstwa prokurowane na jego temat, które miały dodatkowo zdyskredytować Kardynała i umniejszyć wielkości dzieł, których dokonał. Do tego zapomnienia - co w tym przypadku nie było absolutnie celowe - w jakiejś mierze z pewnością wpłynął także geniusz wspomnianych wcześniej Wielkich Polaków. Jednakże i św. Jan Paweł II, i Prymas Tysiąclecia zawsze, ilekroć wypowiadali się na temat Kardynała Augusta, zawsze czynili to z wielką estymą i podziwem wobec jego myśli i dokonań.
W niniejszej przedłożeniu ograniczę się jedynie do zasygnalizowania kilku faktów. Myślę, że bardzo interesującym byłoby opracowanie, ukazujące na przykład na ile kard. Wyszyński realizował myśl kard. Hlonda. Ale to wymaga wnikliwszej analizy porównawczej.
Relacja Prymasa Hlonda ze św. Janem Pawłem II
Między św. Janem Pawłem II a kard. A. Hlondem była przede wszystkim duża różnica wieku. Karol Wojtyła, gdy umarł Prymas August, był dopiero od dwóch lat księdzem i miał 28 lat. Jednakże w tak krótkim czasie późniejszy Papież zdołał wyrobić sobie już o Kardynale pewne zdanie.
Karol Wojtyła zetknął się z Augustem Hlondem w 1946 podczas swoich studiów w Rzymie. Tak o tym wspomina sam Ojciec św.: „Miałem możność zetknięcia się z Kardynałem A. Hlondem tylko jeden raz w życiu. Było to w roku 1946 (jesienią)1, kiedy zostałem skierowany na studia do Rzymu przez ks. kard. Adama Sapiehę, który prosił Kardynała Prymasa o ułatwienie mi przyjęcia do Kolegium Belgijskiego w Rzymie. To, że mogłem być przyjęty do tego Kolegium i przebywać tam przez dwa lata, zawdzięczam ks. kard. A. Hlondowi”2.
Z tego prawdopodobnie krótkiego spotkania zrodziła się w młodym studencie bardzo interesująca charakterystyka postaci Prymas Hlonda. W odpowiedzi na pytania do ankiety o kard. Auguście, którą przygotował i rozesłał abp Antoni Baraniak, już wtedy kard. Karol Wojtyła napisał w 1968 roku: „Na temat osobowości kard. Hlonda mogę powiedzieć to, co odczuwam. Odczuwam zaś, że była to osobowość bardzo dynamiczna, głęboko kościelna, że spełnił wielką misję w historii Kościoła i Narodu. Bezpośrednich podstaw do wypowiedzi na ten temat nie posiadam, gdyż raz tylko z Ks. Kardynałem się zetknąłem. To co mnie wtedy uderzyło, to wielka bezpośredniość i serdeczność w obcowaniu”3.
Z kolei w Acta Hlondiana zachował się zapis, że ks. Wojtyła mógł się spotkać osobiście z Prymasem Hlondem jeszcze raz. Według bowiem kroniki pobytu kard. A. Hlonda w Rzymie w dniach 7-25 stycznia 1948 roku, pod datą 22 stycznia została zamieszczona informacja, że miał miejsce obiad w Prokurze Generalnej Salezjanów w Rzymie, w którym brało udział 15 osób. Wśród obecnych był zapisany m.in. ks. Karol Wojtyła z ks. Stanisławem Starowieyskim, a obok ich nazwisk krótka informacja: „Kraków z Kolegium Belgijskiego”. Ta sama kronika informuje, że spotkanie to miało się odbyć o godz. 16 (sekretarz odnotował, że o tej godzinie mieli być „Księża polscy z Kolegium Belgijskiego). O tej godzinie prawdopodobnie spotkanie nie doszło do skutku, gdyż zapis jest wykreślony4.
Później kard. Wojtyła brał udział w uroczystościach organizowanych w rocznicę śmierci Prymasa. Znane są dwie daty - w Kalendarium życia Karola Wojtyły nie ma jednak bliższych informacji, które pozwoliłyby opisać formę udziału kard. Wojtyły w tych obchodach - było to 22 października 1968 roku w katedrze warszawskiej5 z okazji 20-lecia śmierci i 22 października 1973 roku w Gnieźnie z okazji 25-lecia śmierci6. Podczas tych ostatnich uroczystości przeniesiono urnę z sercem kard. A. Hlonda do kaplicy - wtedy Matki Boskiej Częstochowskiej, a dziś Łubieńskich - i odsłonięto epitafium z pośmiertną maską Prymasa Hlonda. Kardynałowi Wojtyle musiało bardzo zależeć na oddaniu czci Prymasowi i obecności podczas tych obchodów, bo jak z kolei podkreślił to kard. Wyszyński, Metropolita Krakowski przyjechał do Gniezna prosto z Lublina, „pokonując dużą odległość”7.
Kolejny moment, gdy Prymas Hlond jest wspominany przez Jana Pawła II - i to dwukrotnie - to pielgrzymka papieża do Polski w 1979 roku. Najpierw podczas spotkania z młodzieżą w Gnieźnie 3 czerwca Ojciec św. wypowiedział z balkonu pałacu prymasowskiego następujące słowa: „Poprzednik naszego umiłowanego Prymasa, kardynał August Hlond kiedyś, w związku z uroczystością św. Wojciecha, w latach między I a II wojną światową - nie pamiętam dokładnie, w którym roku - odwiedzał Pragę, i w czasie uroczystego zebrania, zaproszony na podium, powiedział tylko jedno zdanie: «Kiedy nadejdą owe Pentecostes Slavae»8 - Zielone Świątki Słowian... Myślę, że to, co tutaj dzisiaj przeżywamy, jest jakimś echem słów tego wielkiego prymasa Polski niepodległej, Polski dwudziestolecia, Polski okupacyjnej. Przytaczam je ze czcią dla tego, kto te słowa wypowiedział”9.
Następnego dnia, gdy przybył do Częstochowy, papież powiedział: „Powiedziałem o procesie dziejowym, który toczy się w sercach Polaków. Ostatnie dziesięciolecia potwierdziły ten dziejowy proces i wzmogły go. W tym czasie dokonało się tutaj oddanie Polski Niepokalanemu Sercu Maryi 8 września 1946 roku. Prowadzili wtedy Lud Boży nasi wielcy poprzednicy: Kardynał August Hlond i Kardynał Adam Stefan Sapieha”10.
Kolejny raz św. Jan Paweł II również wspomniał kard. A. Hlonda na Jasnej Górze, podczas swej pielgrzymki w 1983 roku. „Na koniec, o Matko Jasnogórska, przybyłem tutaj, aby Ci jeszcze raz powiedzieć: Totus Tuus! Jestem, o Matko, cały Twój i wszystko moje jest Twoim! (...) Jeszcze jedno. W dniu 13 maja minęło dwa lata od tego popołudnia, kiedy ocaliłaś mi życie. Było to na placu św. Piotra. Tam, w czasie audiencji generalnej, został wymierzony do mnie strzał, który miał mnie pozbawić życia. Zeszłego roku w dniu 13 maja byłem w Fatimie, aby dziękować i zawierzać. Dziś pragnę tu, na Jasnej Górze, pozostawić jako wotum, widomy znak tego wydarzenia, przestrzelony pas sutanny. Wielki Twój czciciel Kardynał August Hlond, prymas Polski, na łożu śmierci wypowiedział te słowa: «Zwycięstwo - gdy przyjdzie - przyjdzie przez Maryję»”11.
Wreszcie następny zapis św. Jan Paweł II, odnoszący się do Prymasa Hlonda, odnajdujemy w jednym z uzupełnień jego testamentu, a dokładnie jako uzupełnienie poczynione podczas rekolekcji w Roku Jubileuszowym 2000. Ciekawe jest to, że św. Jan Paweł II właśnie w tym fragmencie wskazuje na istotną treść nauczania i życia kard. Hlonda i kard. Wyszyńskiego oraz mówi o zależności jaka istniała między nim a Prymasami. Czytamy tam takie słowa: „Kiedy w dniu 16 października 1978 konklawe kardynałów wybrało Jana Pawła II, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński powiedział do mnie: «Zadaniem nowego papieża będzie wprowadzić Kościół w Trzecie Tysiąclecie». Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dosłownie, ale taki z pewnością był sens tego, co wówczas usłyszałem. Wypowiedział je zaś Człowiek, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Wielki Prymas. Byłem świadkiem Jego posłannictwa, Jego heroicznego zawierzenia. Jego zmagań i Jego zwycięstwa. «Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, będzie to zwycięstwo przez Maryję» - zwykł był powtarzać Prymas Tysiąclecia słowa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda. W ten sposób zostałem poniekąd przygotowany do zadania, które w dniu 16 października 1978 r. stanęło przede mną”12.
Skoro dochodzimy do roku wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową, to tutaj możemy również dostrzec pewne analogie z biografii tych dwóch Wielkich Polaków. Zwrócił na to uwagę przede wszystkim kard. Stefan Wyszyński podczas jego przemówienia w kościele p.w. św. Stanisława Męczennika w Rzymie 21 października 1978 roku, w przededniu inauguracji pontyfikatu Jan Pawła II. Prymas mówił: „Trzydzieści lat mija od apokaliptycznej wizji, oglądanej oczyma umierającego w Warszawie Kardynała Augusta Hlonda, Prymasa Polski. W proroczym widzeniu mówił on: «Walczcie pod imieniem Matki Najświętszej. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej». W trzydzieści lat później, tego samego dnia, w rocznicę jego śmierci, oddawać będziemy Bogu i Kościołowi Syna polskiej ziemi, który został Namiestnikiem Chrystusa i Następcą świętego Piotra. [...] I mówiąc pokornie - zwycięstwo przyszło! Na stolicy Piotrowej zasiadł Papież maryjny. [...] Zwycięstwo przyszło, ale nie jest ono ostatnie. Przyjdą inne. Módlmy się, aby zmarły przed trzydziestu laty Kardynał, który zostawił w Polsce znak światła i nadziei, przyczynił się u swej umiłowanej Matki, Pani Jasnogórskiej, za Polską i wypraszał jej dalsze zwycięstwa, ku chwale Bożej”13.
Rzeczywiście, zbieżność dat jest uderzająca. Co więcej, jeżeli sięgniemy do historii choroby kard. Augusta Hlonda i historii przebiegu Konklawe, dochodzimy do kolejnych zdumiewających analogii i zbieżności. Otóż Prymas Hlond został zabrany do szpitala na operację 14 października 1948 roku - 14 października 1978 roku rozpoczęło się Konklawe. 16 października 1948 roku po południu u Kardynała Augusta „następuje wybitne pogorszenie [zdrowia] około 4-tej po południu” - po południu (po godzinie 16. miały odbyć się dwa ostatnie głosowania) 30 lat później kard. Karol Wojtyła został wybrany papieżem14. Być może nie uprawniona jest daleko idąca interpretacja tych zdarzeń, ale bezsprzecznie widoczny jest związek tych dat. Tak jakby choroba i śmierć Prymasa Hlonda były konieczną ofiarą, przygotowującą zwycięstwo Niepokalanej podczas pontyfikatu św. Jana Pawła II.
W tym miejscu warto także wspomnieć o pewnej wizji papiestwa, o której pisał Prymas w swoich notatkach. Wizja ta, jeżeli tak można zauważyć, również spełniła się w jakiejś mierze w osobie św. Jana Pawła II. Kardynał pisał: „Także osoba Papieża ma być nie zawsze Włochem, lecz i innych narodów, i ras kolorowych”15. „Nowy papież powinien wyjść z Kamery Watykanu, z osamotnienia na Zachodzie, z więzienia Prymasa Włoch; musi pójść w świat, wsiąść z powrotem w łódź Piotrową; powinien pojechać na Wschód i zdobyć go; powinien pokazać się narodom heretyckim i podbić je; powinien wyrzec się noszenia tytułu więźnia i postarać się poznać swoje i by go «swoje znały». A więc: wyjść z intymności watykańskiej na pełne życie Kościoła, zrobić duchowe rządy serc, z nieruchu Stolicy Apostolskiej w ostatnich wiekach stworzyć światowy ruch ku Chrystusowi i samemu na czele tego ruchu stanąć. Nic na tym powaga papieska nie straci, a zyska wiara i Kościół”16.
Co więcej, już podczas Konklawe w 1939 roku kard. A. Hlond był jednym z tzw. papabile, czyli jednym z kandydatów na Stolicę Piotrową. Jan Szembek - podsekretarz stanu w ówczesnym polskim MSZ - zapisał w swoim dzienniku: „[Minister J. Morawski] opowiadał mi, że z poważnych źródeł francuskich doszły go wiadomości, iż w czasie Konklawe w jednym ze scrutinium ponad 18 głosów padło na kardynała Hlonda. Informacje te mają pochodzić z kół zbliżonych do francuskich kardynałów”17. Sam zaś Kardynał zapytany o kwestię papieża nie-Włocha miał odpowiedzieć, że jeszcze na to nie nadeszła stosowna chwila. „Kardynał wyjaśniał mi swoją opinię i przewidywania co do przebiegu i wyników Konklawe. Uważa, że wobec ścierających się na świecie wzajemnie z wielką zaciętością różnolitych poglądów politycznych, wybór zagranicznego kandydata na Stolicę Apostolską wydaje się dziś jeszcze niemożliwy. Nie przeczy jednak, że myśl o Papieżu cudzoziemcu toruje sobie powoli drogę. Niemniej jednak z obecnego Konklawe wyjdzie jeszcze Włoch, gdyż inny wybór sprowadziłby za wiele komplikacji”18.
Relacja Prymasa Hlonda z Prymasem Tysiąclecia
Relacje kard. Augusta Hlonda z kard. Stefanem Wyszyńskim są o wiele bardziej częstsze od tych ze św. Janem Pawłem II. W niniejszym przedłożeniu ograniczę się tylko do kilku istotnych punktów, które - jeżeli tak można powiedzieć - są stycznymi w biografii obydwu hierarchów. Jednak odpowiedź na pytanie - na ile Prymas Wyszyński czerpał z myśli nauczania Prymasa Hlonda - wymagałaby głębszej analizy. Podobnie i to, jaki obraz Prymasa Augusta zapamiętał i przekazywał Prymas Tysiąclecia. Posłużyć by temu mogła analiza przemówień kard. Wyszyńskiego, odnoszących się do życia i dzieł kard. Augusta, które zostały zebrane w książce pod redakcją ks. Wojciecha Necla SChr pt. „...z głęboką perspektywą w dal”. Przemówienia, kazania i wspomnienia Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski o Słudze Bożym kard. Auguście Hlondzie, Prymasie Polski, wydanej w Szczecinie w 1998 roku. Pomocą w tej kwestii mogą służyć także tomy pod tytułem Pro memoria, które są zapiskami Prymasa Tysiąclecia, a które obecnie są wydawane przez Instytut Pamięci Narodowej.
W Acta Hlondiana znajduje się korespondencja kard. Hlonda z najpierw księdzem a potem biskupem Wyszyńskim. Najstarszy kontakt obu postaci - jaki możemy odnaleźć w archiwaliach - sięga jeszcze czasu przedwojennego. Bowiem w październiku 1938 roku - obydwaj hierarchowie musieli zatem znać się wcześniej - Kardynał zamianował ks. Stefana Wyszyńskiego członkiem Rady Społecznej przy Prymasie Polski19. Po wojnie natomiast, z powodu nieobecności nuncjusza apostolskiego w Polsce, na ręce kard. Hlonda papież przysłał pismo informujące o nominacji ks. Stefana Wyszyńskiego na biskupa lubelskiego. Następnie Prymas w bardzo serdecznych słowach zakomunikował o tym samemu nominatowi. Prymas napisał m.in.: „Donosząc o tej najwyższej decyzji Ojca Świętego, winszuję serdecznie Waszej Ekscelencji pełni kapłaństwa Chrystusowego, a zrazem wyrażam czułe życzenia, by dary Ducha Świętego wzniosłej działalności biskupiej Waszej Ekscelencji w Lubelszczyźnie pomyślny rozwój i bogate rezultaty dla utwierdzenia Królestwa Bożego w duszach i życiu ludu”20.
Sakrę biskupią Prymas Wyszyński otrzymał 12 maja 1946 roku. Głównym konsekratorem był Kardynał Hlond, a współkonsekratorami bp Karol Radoński i bp Stanisław Czajka21. Później obydwaj hierarchowie spotykali się wielokrotnie, choćby nawet podczas zjazdów Episkopatu Polski czy wizyty w Polsce kard. Bernarda Griffina, Prymasa Anglii i Walii w 1947 roku, podczas której Prymasi pojechali również do Lublina22.
Bardzo ważnym wydarzeniem w Kościele w Polsce było poświęcenie narodu polskiego Najświętszej Maryi Pannie, które to zawierzenie dokonał kard. Hlond 8 września 1946 roku. Również najmłodszy biskup w Episkopacie Polski, jakim był wówczas bp Wyszyński, przeżywał z milionową rzeszą pątników to niezwykłe i pierwsze w dziejach jasnogórskiego sanktuarium wydarzenie. W dwa miesiące później po tym wydarzeniu bp Wyszyński wystosował do swoich diecezjan specjalny „List pasterski na dzień poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi”. W liście tym podkreślał, że przeżywamy dzień „uroczystego ślubowania Narodu Sercu Maryi. Przygotowaliśmy się do tego dnia oddaniem parafii naszych i diecezji Sercu Maryi. A dziś cały Naród zwołuje się pod mury Jasnej Góry, by Ojczyznę swą odrodzoną oddać, poświęcić Sercu Maryi, by wyjednać wolnej Ojczyźnie błogosławieństwo. [...] Jasna Góra nowe przeżywa oblężenie! Nie wróg ci to, choć szturm za szturmem idzie na wały klasztorne! To oblężenie serc, to mobilizacja ducha narodu! Zbiegła się tu Polska cała, zbudzona dzielnym przykładem męskiej młodzieży akademickiej, by Maryi dziękować, by Ją wielbić, by składać ofiary i śluby, by prosić!”23.
Niektórzy teolodzy zastanawiali się, czy ówczesna obecność bp. Wyszyńskiego „na Jasnej Górze i związane z nią przeżycia, leżące u samych początków jego maryjnego posługiwania w Ojczyźnie, nie wpłynęły decydująco na wybór maryjnej - a nie jakiejś innej drogi - jego prymasowskiej służby? A tym samym czy nie stały się punktem wyjścia i początkiem maryjnego Tysiąclecia?”24.
Z resztą później sam kard. Stefan Wyszyński przyznał - co zauważył również Jan Paweł II w cytowanym wyżej fragmencie - że przejął on od Prymasa Hlonda ten program „maryjnego pasterzowania” i czuł się zobowiązany wykonać duchowy testament swego poprzednika. „Uważam się nie tylko za następcę Kardynała Prymasa Hlonda na stolicy gnieźnieńskiej i warszawskiej. Uważam się również za wykonawcę, choć nieudolnego, jego testamentu, a zwłaszcza jego woli, aby wszystko, co dzieje się w Polsce dla obrony Kościoła Chrystusowego, było pod opieką Najświętszej Maryi Panny, ponieważ zaufał, że w Jej Imię nastąpi zwycięstwo”25. Prymas Wyszyński potwierdził to także podczas innego przemówienia: „Oświadczam wam, dzieci najmilsze, że zawsze uważam - ja, niegodny jego następca na stolicy prymasowskiej - że nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej, jego programy i plany wykonuję. Uważam się za wykonawcę jego duchowego testamentu. [...] Wypadnie może niejedno zmienić, z niejednym cierpliwie poczekać, ale myśli przewodnie pracy, przygotowującej naród na Tysiąclecie Chrztu, wzięte są z serca umierającego Kardynała Augusta Hlonda”26. I rzeczywiście kard. Wyszyński oparł na wspominanym orędownictwie Matki Bożej wielki program duszpasterski ślubów jasnogórskich27.
Z programów duszpasterskich, które przejął po kard. Hlondzie Prymas Wyszyński należy jeszcze wspomnieć poświęcenie narodu Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Co prawda na ten temat nie ma nigdzie podanej wprost informacji - tak jak to było w przypadku programu maryjnego - ale faktem jest, że kard. Wyszyński dokonał takiego aktu 28 października 1951 roku, w uroczystość Chrystusa Króla. Przeprowadzenie aktu intronizacji związane było jeszcze z przedwojenną historią i z prywatnymi objawieniami sługi Bożej Rozalii Celakówny. Początkowo zaplanowano ten akt jeszcze na czerwiec 1940 roku. Wybuch wojny uniemożliwił jednak jego przeprowadzenie. Do tematu powrócono po wojnie, lecz Prymas Hlond zalecił ostrożność i zostawienie sobie czasu potrzebnego do odpowiedniego przygotowania narodu. Stąd m.in. poświęcenie narodu Najświętszej Maryi Pannie w 1946 roku było takim preludium i pewną formą przygotowawczą. Sprawa zawierzenia narodu Najświętszemu Sercu Bożemu bardzo mocno leżała kard. Hlondowi na sercu. Świadczy o tym m.in. rozmowa jaką odbył na ten temat na początku 1948 roku z papieżem Piusem XII, w kontekście ogłoszenia w całym Kościele roku 1950 jako Roku Jubileuszowego pod hasłem Królestwa Chrystusowego. Jednak przedwczesna śmierć Kardynała Augusta stanęła na przeszkodzie realizacji tych planów. Jak wspomniałem wcześniej, aktu tego dokonał właśnie Prymas Tysiąclecia i wydaje się, że tę ideę również zaczerpnął od swego poprzednika, gdyż można dopatrzeć się pewnych zbieżności w rozumieniu tego aktu u obydwu hierarchów28.
W wielu przemówieniach widać wielki szacunek i pietyzm, jaki miał Prymas Tysiąclecia do swojego poprzednika. Myślę, że dobitnie jest to podkreślone, gdy na przykład czytamy reakcję kard. Wyszyńskiego na wiadomość o śmierci kard. Hlonda. „Tak często radowałem się myślą, że w niezwykle trudnej sytuacji Kościoła w Polsce błogosławieństwem jego jest Sternik - pewną dłonią prowadzący poprzez męki. Człowiek czuł się dziwnie spokojny w pobliżu prymasa Hlonda. A teraz coś się zawaliło. Runął mur oporowy. Kto teraz będzie antemurale? Po cóż to pytanie! Kardynał Hlond żyje!”29. Te refleksje, wtedy jeszcze biskupa Wyszyńskiego, bardzo mocno korespondują ze słowami, które wypowiedział sam kard. Hlond na łożu śmierci, zdając sobie sprawę jaką pełnił rolę w Kościele w Polsce. „Siły diabelskie mnie powaliły, bo toczy się walka szatanów. Inaczej by ta walka wyglądała gdybym ja był. Jeżeli mnie nie będzie, wy walczcie, aby sprawa Boża zwyciężyła”30.
Prymas Wyszyński naśladuje również niektóre postawy Prymasa Hlonda. Po śmierci tego drugiego, gdy bp Wyszyński przeprowadzał się do Warszawy, polecił zostawić wszystkie pamiątki, albumy, książki, nakrycia w Lublinie. W swoich zapiskach zanotował: „Widziałem, że śp. kard. Hlond pozostawił w Warszawie wszystko. I ja postanowiłem go naśladować. [...] Nic tu nie przywiozłem i nic nie chcę z sobą zabierać. Było mi niezwykle dobrze z tym postanowieniem”31. Być może późniejszy Prymas zainspirował się postawą umierającego Kardynała, gdy ten oświadczył na łożu śmierci: „Byłem kardynałem, żyłem jak zakonnik”32.
Dochodzimy wreszcie do wydarzenia, które jest precedensowe, ale także jest kulminacją relacji kard. Hlonda z kard. Wyszyńskim. Mianowicie chodzi o wyznaczenie sukcesora na stolicy prymasowskiej. Nie było tajemnicą, że Prymas Hlond wielokrotnie chwalił bpa Wyszyńskiego, jako „młodego, inteligentnego i dzielnego”. Po raz pierwszy sugestia o tym, że bp Wyszyński może być następnym prymasem padła jeszcze w 1946 roku, krótko po jego sakrze. Co prawda, uczynił to sekretarz Prymasa Hlonda ks. Bolesław Filipiak, ale w obecności Kardynała, który skomentował to wtedy żartobliwym stwierdzeniem: „Księże, ja jeszcze żyję...”. Natomiast w 1963 roku, ten sam ks. Filipiak, ujawnił, że kard. Hlond, będąc na łożu śmierci, przekazał wówczas ks. Baraniakowi, swoją wolę, co do jego sukcesora. Prymas miał wtedy powiedzieć: „Druga sprawa: moim następcą - Biskup Wyszyński”. Ks. Filipiak nie był przy zgonie Kardynała, więc szczegół ten musiał znać od ks. Baraniaka. Ten z resztą po swoim aresztowaniu w 1953 roku zeznał: „Na kilka dni przed śmiercią ks. kard. Hlond oświadczył mi, że jego następcą, tj. prymasem Polski, ma zostać bp Wyszyński, że «Warszawa ma być połączona z Gnieznem», to znaczy, prymas ma pozostać w Warszawie, i żebym powiadomił o tym też i kard. Sapiehę”33.
Według zapisków s. Maksencji Jechalik, elżbietanki, która z resztą później posługiwała także Prymasowi Wyszyńskiemu, kard. Hlond mógł wydać tę dyspozycję 16 października34 i powtórzyć ją jeszcze w dniu swojej śmierci. Ks. Baraniak, po rozmowie z kard. Sapiehą, napisał w tej sprawie dwa listy do Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej - 2 i 3 listopada 1948 roku - i wyekspediował je kanałami dyplomatycznymi. Wspomniana korespondencja bardzo szybko dotarła do Rzymu i bardzo szybko również - co jest zaskakujące, ale pokazuje jakim autorytetem cieszył się kard. Hlond u papieża - została podjęta decyzja przez Piusa XII. Prałat Tardini poinformował ks. Baraniaka pismem z 17 listopada, że 12 listopada papież mianował bpa Wyszyńskiego nowym arcybiskupem Gniezna i Warszawy35.
Równocześnie w Kościele w Polsce biskupi dyskutowali nad tym, kogo przedstawić Stolicy Świętej jako biskupa Gniezna i Warszawy, przy czym większość biskupów opowiadała się za rozdzieleniem Gniezna i Warszawy. W związku z tym, po głosowaniu, postanowiono wystosować do papieża pismo z dwoma kandydaturami - na stolicę gnieźnieńską zaproponowano abpa Dymka, a na stolicę warszawską bpa Wyszyńskiego. Warte jest zauważenia, że dyskusja ta odbyła się 16 listopada, a więc już po decyzji papieża, o której biskupi polscy jeszcze wiedzieć nie mogli36. Z pewnością o woli zmarłego Prymasa wiedział kard. Sapieha, o czym była wcześniej mowa. Należy tutaj również podkreślić, że Pius XII całkowicie przychylił się do woli Prymasa Hlonda - zostawił unię personalną Gniezna i Warszawy, i mianował na arcybiskupa tych stolic bpa Stefana Wyszyńskiego. O tym fakcie Prymas Tysiąclecia dowiedział się dopiero w 1962 roku, gdy otrzymał fotokopie listów ks. Baraniaka37.
Zamiast zakończenia
Jak widać po tej tylko krótkiej i bardzo pobieżnej analizie, związek tych trzech wielkich postaci - św. Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i kard. Augusta Hlonda - w historii Kościoła powszechnego, historii Kościoła w Polsce i historii Polski, jest bardzo duża. Jak wspomniałem na początku, tworzą oni swoistego rodzaju tryptyk. Św. Jan Paweł II dzień po inauguracji swojego pontyfikatu powiedział do kard. Wyszyńskiego: „Czcigodny i Umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, niecofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”38.
Można pójść krok dalej i powtórzyć za A. Stopką, który pisał: „W ostatnich kilku latach w licznych wykładach i kazaniach poświęconych osobie kard. Hlonda można było usłyszeć stwierdzenie: «Gdyby nie było kardynała Hlonda, nie byłoby kardynała Wyszyńskiego, gdyby nie było kardynała Wyszyńskiego, nie byłoby Jana Pawła II». Mówili tak między innymi abp Damian Zimoń i abp Stanisław Gądecki. A abp Wiktor Skworc zwrócił uwagę, że kard. August Hlond był dla Prymasa Tysiąclecia wzorem”39. Nie byłoby zatem Prymasa Tysiąclecia bez wiary i umiłowania Kościoła, bez cierpienia oraz profetycznego spojrzenia w przyszłość Prymasa Hlonda. Niech zakończeniem tej analizy będą jeszcze raz słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: „Ilekroć przeżywam chwile mojego posłannictwa, zawsze łączę je ze śmiercią Prymasa Augusta Kardynała Hlonda. [...] Chcąc się jakoś ratować, wszczepiłem się mocno w wolę umierającego Kardynała Prymasa i dlatego wszystko postawiłem na Maryję. [...] O swoim następcy mówił umierający Kardynał: «Przyjdzie inny i dzieło poprowadzi». Była to tajemnica Kardynała Prymasa, którą w pełni poznałem dopiero po powrocie z więzienia, bo dopiero wtedy poznałem listy Kardynała Hlonda, pisane do Ojca świętego z łoża śmierci. Było ich dwa, jeden po drugim, pisane z jakąś wielką natarczywością. «Przyjdzie inny...». Tym bardziej obowiązuje mnie polecenie dane wtedy kapłanom, otaczającym jego łoże: «Walczcie pod imieniem Matki Najświętszej. A gdy przyjdzie zwycięstwo, będzie to Jej zwycięstwo»”40.
Na Jasnej Górze w drugiej części kaplicy, w której znajduje się ikona Czarnej Madonny, zostały przez ojców paulinów zamieszczone trzy kolorowe witraże. Środkowy przedstawia Jana Pawła II, zaś na dwóch bocznych są wizerunki - kard. Augusta Hlonda, z zapisanymi słowami jego proroctwa, oraz kard. Stefana Wyszyńskiego. Nawet ten fakt uzmysławia nam, że wszyscy trzej Wielcy Polacy mają ze sobą wiele wspólnego, a łączy ich przede wszystkim niezachwiana wiara we wstawiennictwo Maryi w historii zbawienia ludzkości41.
1 To spotkanie mogło się odbyć 28 listopada 1946 roku, gdyż w kronice prowadzonej przez sekretarza Prymasa pod tą datą widnieje wpis, że Kardynał przyjął na audiencji „kleryków z Krakowa”. W tym czasie przyszły Papież był już księdzem, ale być może znajdował się w gronie z klerykami albo sekretarz określił w ten sposób wszystkich studentów. - Por. Spis audiencji z pobytu w Rzymie 26.XI-24.XII.1946, w: Acta Hlondiana, t. III, cz. 11, s. 81.
2 Kalendarium życia Karola Wojtyły, opr. A. Boniecki, Kraków 20002, s. 90-91.
3 K. Wojtyła, List do abpa Antoniego Baraniaka, 23.03.1968, w: Acta Hlondiana, t. VI, cz. 4, s. 47.
4 Por. Kronika rzymska 7 I - 25 I 1948, w: Acta Hlondiana, t. III, cz. 11, s. 134.
5 W tym dniu została otwarta - przygotowana przez ks. S. Kosińskiego SDB - wystawa, poświęcona osobie kard. A. Hlonda. Wiadomo, że w tej uroczystości udział brał i kard. S. Wyszyński i kard. K. Wojtyła. Ten ostatni wraz z abp. A. Baraniakiem przecinał wstęgę. - Por. Sprawozdanie z otwarcia wystawy poświęconej życiu i działalności kard. A. Hlonda z okazji 20-lecia jego zgonu w bazylice archikatedralnej św. Jana w Warszawie dnia 22 X 1968, w: Acta Hlondiana, t. VI, cz. 3, s. 232-233.
6 Por. Kalendarium życia Karola Wojtyły, dz. cyt., s. 269, 445.
7 Por. S. Wyszyński, Podczas nabożeństwa w 25. rocznicę śmierci śp. Kardynała Augusta Hlonda, Prymasa Polski, w: „... z głęboką perspektywą w dal”. Przemówienia, kazania i wspomnienia Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski o Słudze Bożym kard. Auguście Hlondzie, Prymasie Polski, opr. W. Necel, Szczecin 1998, s. 143, 146; por. 25-lecie śmierci Augusta Kardynała Hlonda, Prymasa Polski, w: Acta Hlondiana, t. V, cz. 18, s. 308.
8 Wiele źródeł łączy to sformułowanie Prymasa Hlonda z 27 czerwca 1935, kiedy to Kardynał w drodze na Kongres Eucharystyczny do Lublany, wygłosił w Pradze przemówienie do katolików czeskich podczas trwającego tam Zjazdu Katolickiego. Wtedy też przemówił przez radio i udzielił wywiadu. Jednakże w zachowanych tekstach nie ma nigdzie użytego tego zwrotu „Pentecostes Slavae”. - Por. Orędzie Prymasa Polski do Słowian, „Dzwon niedzielny” 28(1935), z dn. 7 lipca 1935, s. 453; Ks. Prymas w Pradze. Posłannictwo krzyża, w: Acta Hlondiana, t. VI, cz. 8, s. 67-68; B. Bortkiewicz, Profetyzm myśli kard. Augusta Hlonda, „Niedziela” 36(2013), s. 14-15. Natomiast 4 lipca 1929 Prymas również był w Pradze z okazji uroczystości jubileuszowych ku czci św. Wacława i wtedy przemawiając użył podobnego sformułowania. Mówił m.in. tak: „Mam wrażenie, że w tych dniach odbywa się coś tak wielkiego, że nazwałbym to wyrażeniem liturgicznym Pentecostes. Zebrała się tu cała rodzina słowiańska i każdy mówi tu swoim językiem, a wszyscy się rozumiemy. Jakieś tchnienie Boże jest nad nami, nad naszą modlitwą, nad naszą pieśnią. Na ten dzień Zielonych Świątek słowiańskich przywożę z Rzymu słowo papieskie”. - A. Hlond, Przemówienie do katolików czeskich w Pradze z okazji uroczystości jubileuszowych ku czci św. Wacława, króla czeskiego - 4 VII 1929, w: Acta Hlondiana, t. II, cz. 2, s. 53.
9 Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży zgromadzonej na Wzgórzu Lecha, w: https://ekai.pl/dokumenty/przemowienie-do-mlodziezy-zgromadzonej-na-wzgorzu-lecha/ z dn. 09.10.2018.
10 Wybór z listów pasterskich i okolicznościowych przemówień ks. kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski 1926-1948, red. F. Berlik, Poznań 2012, s. 275.
11 S. Zimniak, Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję. Wizja polskiego proroka kard. Augusta Hlonda, w: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THW/zim_hlond.html z dn. 17.10.2018.
12 Testament Ojca Świętego Jana Pawła II, w: https://papiez.wiara.pl/doc/379384.Testament-Ojca-Swietego-Jana-Pawla-II/3 z dn. 09.10.2018.
13 S. Wyszyński, Zwycięstwo, gdy przyszło... W 30. rocznicę śmierci Kardynała Augusta Hlonda, w: „... z głęboką perspektywą w dal”, dz. cyt., s. 176, 177, 178.
14 Por. Św.p. Ks. Kardynał Prymas August Hlond 22 X 1948, maszynopis, w: Archiwum Ośrodka Postulatorskiego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu; M. Jechalik, Wspomnienia z ostatnich dni życia śp. ks. kard. Prymasa Augusta Hlonda, w: Acta Hlondiana, t. VI, cz. 2, s. 228-242; Tak wybierano Jana Pawła II. Za kulisami konklawe 1978, w: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,114912,15844734,Tak_wybierano_Jana_Pawla_II__Za_kulisami_konklawe.html z dn. 10.10.2018.
15 Z notatnika Kardynała Augusta Hlonda, opr. W. Necel, Poznań 1995, s. 126.
16 Tamże, s. 368.
17 J. Szembek, Diariusz i teki Jana Szembeka (1935-1944). Tom IV - Diariusz i dokumentacja za rok 1938. Diariusz i dokumentacja za rok 1939, opr. J. Zarański, Londyn brw, s. 531.
18 Tamże, s. 506.
19 Por. S. Wyszyński, List do kard. A. Hlonda z dn. 28.10.1938, w: Acta Hlondiana, t. V, cz. 3, s. 154.
20 A. Hlond, List do bpa Nominata S. Wyszyńskiego z dn. 30.03.1946, w: Acta Hlondiana, t. V, cz. 30, s. 265.
21 Por. Świadectwo sakry biskupiej wystawione ks. bpowi St. Wyszyńskiemu, w: Acta Hlondiana, t. VI, cz. 15, cz. 78; S. Wyszyński, Pro memoria. Tom I: 1948-1952, Warszawa 2017, s. X.
22 Por. A. Hlond, List do bpa S. Wyszyńskiego z dn. 10.05.1947, w: Acta Hlondiana, t. V, cz. 12, s. 24.
23 L. Balter, 8 września 1946 r. - akt poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi, „Jasna Góra” 9(1984), s. 14.
24 Tamże.
25 S. Wyszyński, Testament Kardynała Prymasa Augusta Hlonda. W 19. rocznicę śmierci, w: „... z głęboką perspektywą w dal”, dz. cyt., s. 92.
26 Tenże, Drogowskaz ku nowej Polsce. Po poświęceniu pomnika Kardynała Prymasa Augusta Hlonda, w: „... z głęboką perspektywą w dal”, dz. cyt., s. 60.
27 Por. J. Pietrzak, Pełnia prymasostwa. Ostatnie lata prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda 1945-1948, t. II, Poznań 2009, s. 941.
28 Por. B. Kozioł, Kult Najświętszego Serca Jezusa w życiu i nauczaniu kard. Augusta Hlonda, „Duchowość w Polsce” 14(2012), s. 243-246. Opis aktu intronizacji Najświętszego Serca Bożego można przeczytać w relacji Prymasa Tysiąclecia w: S. Wyszyński, Pro memoria, dz. cyt., s. 35-37.
29 Tamże, s. 3.
30 M. Jechalik, Wspomnienia z ostatnich dni życia śp. ks. kard. Prymasa Augusta Hlonda, dz. cyt., s. 240-241.
31 S. Wyszyński, Pro memoria, dz. cyt., s. 20.
32 Ostatnie słowa Prymasa według kroniki choroby, w: Acta Hlondiana, t. II, cz. 2, s. 188.
33 J. Pietrzak, Pełnia prymasostwa, dz. cyt., s. 916-917.
34 Być może znów nie jest uprawnione snucie pewnych porównań historycznych, ale gdyby ta data okazała się prawdziwą, to również byłoby to odniesienie do Konklawe z 1978 roku i wyboru kard. K. Wojtyły na papieża. Według E. Czaczkowskiej, która z kolei powołuje się na P. Raina, Prymas Wyszyński miał zrzec się głosów oddanych na niego na rzecz kard. Wojtyłę, a przed decydującym głosowaniem 16 października miał powiedzieć do metropolity krakowskiego: „Gdyby ks. Kardynała wybrano, proszę pomyśleć, czy nie przyjąć imienia Jana Pawła II”. - Por. E. Czaczkowska, Oddał swoje głosy Wojtyle, w: https://www.rp.pl/artykul/221042-Oddal-swoje-glosy-Wojtyle-.html z dn. 25.02.2019.
35 Por. Tamże, s. 917-918.
36 Por. S. Wyszyński, Pro memoria, dz. cyt., s. 7-8.
37 Por. Pietrzak, Pełnia prymasostwa, dz. cyt., s. 917-918.
38 Wielcy Polacy. Ojciec Święty Jan Paweł II o Stefanie Kardynale Wyszyńskim, w: http://www.niedziela.pl/artykul/77068/nd/Ojciec-Swiety-Jan-Pawel-II-o-Stefanie z dn. 14.10.2018.
39 A. Stopka, Testament do wypełnienia, w: https://www.gosc.pl/doc/1915263.Testament-do-wypelnienia z dn. 25.02.2019.
40 S. Wyszyński, Przemówienie w 32. rocznicę ingresu prymasowskiego do Kapituły Katedralnej Gnieźnieńskiej, w: „... z głęboką perspektywą w dal”, dz. cyt., s. 196.
41 Por. S. Zimniak, Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję, dz. cyt.