"O przyszłość polskiej młodzieży".

Przemówienie końcowe na XI Zjeździe Katolickim w Zbąszyniu.
Zbąszyń, dnia 21 czerwca 1931.
Panie Wojewodo, Panie i Panowie!

Zjazd Katolicki zwołany do Zbąszynia, na rubieży naszej ojczyzny i kraju, dobiega końca. Przypada mi w udziale na pierwszym miejscu podziękować za trudy i prace wszystkim, którzy Zjazd zorganizowali, a więc Lidze Katolickiej w Poznaniu jako władzy naczelnej Zjazdu z prof. Santkowskim i ks. Prądzyńskim na czele, a następnie w szczególny sposób tutejszemu Komitetowi z ks. prob. Płotką na czele i wszystkim, którzy się do uświetnienia Zjazdu przyczynili.

Przebieg zjazdu był taki, że wszyscy organizatorowie Zjazdu mogą być zadowoleni, bo wszyscyśmy najlepsze wynieśli wrażenia. Na drugim miejscu dziękuję jako arcybiskup tym wszystkim, którzy w charakterze urzędowym jako przedstawiciele władz, wzięli udział w Zjeździe, a na pierwszym miejscu panu Wojewodzie hr. Raczyńskiemu jako przedstawicielowi Rzeczypospolitej w województwie i wszystkim innym władzom wojskowym, cywilnym, sądowym, komunalnym itd. Wreszcie Wam wszystkim moi kochani diecezjanie i nie moi diecezjanie, którzy z kraju naszego i z zagranicy przybyliście, aby wysłuchać katolickich referatów i aby wynieść pociechę i umocnienie szczególnie na polu pracy wychowawczej serdecznie dziękuję, a zwłaszcza Rodakom zza kordonu.

Zebraliśmy się tu jako katolicy. Na zebraniu tym naszym nie występują żadne różnice. Wszyscy siadamy obok siebie jako katolicy, mimo różnicy w przekonaniach, mimo różnicy przynależności do obozu czy partii. Wszyscy zebraliśmy się w poczuciu, że na tym Zjeździe nie ma różnic politycznych, a jest tylko myśl katolicka i przynależność do Kościoła katolickiego. Zjazdy katolickie tak pojmowane i organizowane były zawsze i będą Zjazdami, które nikogo nie kłócą a wszystkich łączą.

Zjazd został zwołany głównie po to, aby omówić temat wychowania na podstawie encykliki papieskiej. Słyszeliśmy w referatach, że czynnikami głównymi tego wychowania są: rodzina, Kościół i Państwo. Chcę, aby tak, jak złączyliśmy się tu jako katolicy bez różnic, możliwych w życiu codziennym, aby te trzy czynniki łączyły się w harmonijnej pracy nad młodzieżą. Jeśli prawdą jest, że zgoda buduje a niezgoda burzy, to przede wszystkim niezgoda burzy dzieło wychowania. Jeśli nie ma zgody w tym dziele między rodziną a Państwem i Kościołem, odbija się to bardzo szkodliwie na młodzieży. Powinniśmy to przeświadczenie i postanowienie wynieść dzisiaj, abyśmy wszędzie łączyli się w tym dziele wychowania młodzieży, aby to wychowanie było naprawdę i szczerze chrześcijańskie.

Odbyliśmy to drugie posiedzenie plenarne pod przewodnictwem wicemarszałka (insp. Obarski), który w swoim zawodzie jest inspektorem szkolnym. Cieszę się bardzo, że przedstawiciel naszej polskiej władzy szkolnej przewodniczył nam. Chciałbym, aby to było potwierdzeniem naszych chęci zgodnej współpracy wszystkich czynników, do tej współpracy powołanych. Ponieważ więc przewodniczy nam inspektor szkolny, jako przedstawiciel naszych polskich władz szkolnych, niech mi będzie wolno wyrazić Szkole Polskiej na naszym terenie wielkopolskim podziękowanie i uznanie, że nasza szkoła polska ludowa i średnia, to swoje zadanie wychowawcze tak dobrze spełnia, i że są szkoły ludowe, które duchowieństwo i Kościół wyręczają w nauce religii i spełniają misję wychowawczą także na tym polu.

Jestem przekonany, że przy dobrej woli wszystkich czynników, przy zrozumieniu tej potrzeby pracy, będziemy dążyć, aby usuwano wszystko z drogi życia, co może dzielić i kłócić i pracę nad młodzieżą utrudnić.

Jeszcze raz dziękuję i błogosławię wszystkim tym dobrym zamiarom, które stąd wynosimy i życzę, aby łaska Boża nam pomogła.


Druk: "Dziennik Poznański", 142(1931), s. 3;
także: Dzieła, s. 299-300. 

odsłon: 3958 aktualizowano: 2011-12-28 15:38 Do góry