Zarządzenie: Korespondencja z Władzą Duchowną.

Poznań, 31 XII 1929.

Już przed stu laty, bo 5 czerwca 1830 r. ogłoszona została dla obu Archidiecezji ustawa o sposobie korespondowania z Władzą Duchowną. Niedomagania w tym względzie pomimo to nie ustały, bo Władza Duchowna raz po raz musiała przypominać obowiązujące przepisy. S.p. Arcybiskup Ledóchowski w r. 1867 polecił wydać nowe zarządzenie w tej mierze, a nie było po nim Arcybiskupa, który by do tego przedmiotu nie był powracał. Niestety, przyszła kolej i na mnie.

W r. 1929 załatwiła moja Kancelaria Prymasowska 10 230 aktów głównie w zakresie spraw kościelno-państwowych i w dziedzinie opieki nad wychodźstwem. Na polu administracji kościelnej załatwiła Arcyb. Kuria Gnieźnieńska aktów 7912, a Kurja Poznańska 15 000; Sąd Metropolitalny w Gnieźnie miał wpływów 338, Sąd Poznański 1 605. Ten bardzo poważny zakres pracy tutejszych instancji kościelnych będzie się z konieczności jeszcze rozrastał, gdy tymczasem położenie finansowe zmusza mnie do nadzwyczajnych oszczędności i do ograniczania zarówno wydatków personalnych jak biurowych.

W tych warunkach czyż mogę tolerować, żeby księża hamowali tryb tych prac przez to, że na pisma nie odpowiadają albo odpowiadają z opóźnieniem, nie wyczerpując sprawy? Czyż mogę nadal tolerować, by Kurie i Sądy musiały marnować czas i pieniądze na wygotowywanie i wysyłanie setek przynagleń, upomnień i pytań, spowodowanych pobieżnymi odpowiedziami? Czyż to nie zawstydzający objaw, że pewna część księży, w ogóle nie zwraca uwagi na zarządzenia wydane w „Miesięczniku Kościelnym" i że nawet księży dziekanów do nich odsyłać trzeba, aby otrzymać wymagane sprawozdania? Albo czyż to można pogodzić choćby z kulturą nowoczesnego inteligentnego człowieka, że pisma swoje ujmuje niepoważnie pod względem myśli, błędnie pod względem językowym, a co się tyczy kaligrafii tak niedbale, że się to równa ubliżeniu sobie i zlekceważeniu Władzy?

Kiedy warunki wymagają dla dobra wiary i Kościoła najściślejszego zespolenia duchowieństwa z Biskupem w duchu miłości, w karności i pracy, wymagać muszę od kapłanów, aby także pod względem korespondencji panowały porządek, sumienność i sprężystość. Nie mogę pozwolić na bagatelizowanie tej sprawy, która nie jest ani drobną ani małą, jak niektórzy mylnie sądzą. Dlatego przypominając istniejące już w tym względzie przepisy, wyrażam przekonanie, że czynię to po raz ostatni, a Kancelariom Swoim zlecam, by pod żadnym warunkiem nie cierpiały, iżby niedbalstwo duchowieństwa utrudniało i pomnażało im pracę.

Reasumując ustawy diecezjalne odnoszące się do tego przedmiotu, zarządzam:

1. Na pisma Władzy Duchownej odpowiadać należy natychmiast, nie przekraczając w żadnym wypadku terminu, jeżeli go Władza wyznaczyła.

2. Odpowiedź powinna być rzeczowa i wyczerpująca, myślowo dobrze ujęta, pod względem językowym poprawna i oddana pismem starannym, możliwie maszynowym.

3. W odpowiedziach na pisma Władzy Duchownej należy zawsze powoływać się na datę i liczbę otrzymanego pisma.

4. Każdą sprawę załatwiać należy na oddzielnym arkuszu.

5. Format pisma powinien być kancelaryjny. Nie żąda się, aby do krótkich pism używano całego arkusza o dwóch kartach, ale karta musi być cała. Zachować należy paginam fractam, czyli na stronicy przełamanej na dwie połowy i zapisywać tylko jedną z nich.


Druk: "Miesięcznik Kościelny Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej", 1(1930), s. 9;
także: Dzieła, s. 256-257. 

odsłon: 3440 aktualizowano: 2012-01-03 14:36 Do góry