Z przemówienia na Zjeździe Polaków z Zagranicy.

Warszawa, VIII 1929.

Przemawiał także Prymas Polski, Ksiądz Kardynał Hlond. Witał on Zjazd w imieniu swoim i Episkopatu Polskiego i wyraził życzenie, by Zjazd spełnił wszystkie swe szlachetne zamierzenia. Ks. Kardynał czyni to tym szczerzej, że jako Prymas Polski ma sobie także zleconą opiekę duszpasterską naszej emigracji.

Ks. Prymas powiedział między innymi:

"Wiem, że delegaci niektórzy przybyli tu z niejednym bólem i żalem i sprawą do załatwienia. Bóle te po części mają swe źródło w dziedzinie religijnej. Padły tu pewne słowa o rozdźwięku. Jest to właśnie jeden z tych żalów, który tu chciałby znaleźć załatwienie. Mogę zapewnić, że Episkopat Polski stara się duszpasterstwo zagraniczne ująć w nową formę. Da Bóg, w krótkim czasie będziemy mogli w ten sposób zaspokoić wszelkie potrzeby religijne naszej emigracji, że cała Polonia zagraniczna będzie zadowolona".

Do najważniejszych skutków Zjazdu zaliczyć należy, że Zjazdy Polaków z zagranicy mają się odtąd odbywać co 5 lat, że obmyśli się różne sposoby na utrzymanie bezpośredniej łączności osobistej z krajem ojczystym, że pod okiem Prymasa Polski mają powstać osobne seminaria dla kształcenia księży, którzy potem mają całkowicie służyć duszpasterstwu Polaków. Katolickie sprawy dotyczące wychodźstwa, omawiano z gorącym i szczerym uczuciem oraz z uznaniem, że cała praca narodowa i oświatowa na emigracji opierała się i opiera prawie wyłącznie na kapłanie polskim. Tym przykrzej uderzył fakt, że pewne koła usiłowały nie dopuścić osoby Najdostojniejszego Ks. Prymasa do wybranej Rady Zjazdowej.


Druk: "Przewodnik Katolicki", 31(1929), s. 10-11;
także: Dzieła, s. 234. 

odsłon: 3466 aktualizowano: 2012-01-03 15:30 Do góry