Streszczenie koreferatu na Konferencji Episkopatu Polski w Gnieźnie, 16 IX 1928.
Duchowieństwo, jego braki, sposoby reformy. Położenie Kościoła, naszkicowane przez wczorajszych referentów nie jest rozpaczliwe, ale jest poważne. Skonstatowaliśmy, że straciliśmy inteligencję i wielkie masy robotnicze a poczynamy tracić lud wiejski. Cofamy się ustawicznie pod naporem wrogów, a cofamy się dlatego wśród wysiłków defensywnych, że nie zdołaliśmy zorganizować kontrakcji, nie umieliśmy przejść do ofensywy i do zdobywania utraconych pozycji.
Po części sami nie zdawaliśmy sobie sprawy z rzeczywistego stanu rzeczy. Nieraz łudziły nas objawy pobożności tłumów i wmawialiśmy w siebie, że to chwilowe prądy, że więc nie ma co się silić na walkę z nimi. Gdzie zaś próbowano ofensywy, gdzie chcieliśmy uszanować pozycje wysunięte, gdy przystępowaliśmy do formowania batalionów szturmowych zwłaszcza w formie Akcji Katolickiej i prasy, doznawaliśmy bardzo często niepowodzenia z powodu braku oficerów. Nie brak żołnierzy, chętnych do walki. Wielu świeckich zdaje sobie sprawę z położenia Kościoła i zgłaszają się do walki o krzyż Chrystusowy. Chcą np. iść do boju całe legiony akademików, czekając na hasło bojowe, na krucjatę, a my z bólem serca tak często zwlekać musimy, bo dla tych chętnych mas nie mamy zdolnego oficera, nie mamy przygotowanego do walki ofensywnej kapłana. Jeszcze go mieć możemy do wojny pozycyjnej i obronnej, w której się dalej cofać będziemy, ale na wielką kampanię zdobywczą z dzisiejszym naszym klerem wyruszyć nie możemy.
Problem odrodzenia religijnego w kraju należy zatem sprowadzić w pierwszym rzędzie do zagadnienia kleru. Nie uda tam się żadna reforma kościelna, jeżeli nie zreformujemy kleru.
Wczorajszy referat i koreferat wyświetliły jaskrawo ujemne strony duchowieństwa. Sprowadzam je do następujących punktów: 1) Duchowieństwa jest za mało; 2) Duchowieństwo jest niedostatecznie wykształcone; 3) Duchowieństwo nie rozumie swego zadania, nie umie skonstruować łączności swej z ludem, nie jest przygotowane do nowoczesnej akcji duszpasterskiej; 4) Duchowieństwo nie jest wyrobione wewnętrznie; 5) Duchowieństwo nie ma ducha gorliwości i poświęcenia, żyje tylko dla siebie i rodziny, którą się obarcza; 6) Duchowieństwo nie ma inicjatywy i aktywności i za mało pracuje.
Duchowieństwa jest za mało. (Stąd) fatalne skutki w duszpasterstwie, zwłaszcza po wielkich parafiach, gdzie księża nie mają czasu na pracę organizacyjną. Nie znajdujemy księży dla akcji katolickiej i jej poszczególnych działań. Proponuję (zatem):
a) O powołaniu kapłańskim powinna być częściej mowa w listach pasterskich i w kazaniach.
b) Księża proboszczowie, wikarzy, a zwłaszcza prefekci powinni uważać za wzniosłe zadanie swego urzędu pielęgnować powołanie w młodzieży i wspierać materialnie biednych studentów, którzy pragną wstąpić do stanu duchownego.
c) Otaczać szczególną opieką Sodalicje Mariańskie w gimnazjach.
d) Dla wspierania studentów z powołaniem otworzyć po diecezjach dzieło specjalnie ad hoc przeznaczone, a'la Wiedeńskie Canisius-werk lub Dzieło św. Jana Kantego na Śląsku.
e) Ponieważ obawiać się należy, że duch naszych gimnazjów publicznych będzie i nadal zagrożony przez laicyzm ze szkodą dla powołań, przygotowywać seminaria małe i gimnazja katolickie. Seminaria wielkie wymagają reformy. a) pod względem zarządu powinno się usunąć rektorów, którzy się w dzisiejszej sytuacji kościelnej nie orientują i dają klerykom fałszywy pogląd na stan rzeczy; trzeba usunąć rektorów starych, którzy swą zmniejszoną aktywnością usposabiają kleryków do pasywności; trzeba usunąć rektorów, którzy traktują swe stanowisko jako synekurę, chcą mieć spokój, niechętnie przyjmują kleryków; trzeba usunąć rektorów, którzy wprowadzają w Seminarium stosunek sztywny, urzędowy i zimny, zamiast pociągać kleryków sercem; trzeba usunąć rektorów, którzy traktują Seminarium wyłącznie lub niemal wyłącznie jako fakultet teologiczny, a nie mają zrozumienia dla wewnętrznego wyrobienia przyszłych kapłanów i nie dają należytego przygotowania do nowoczesnej pracy duszpasterskiej poza kościołem. Trzeba usunąć rektorów (Biskupów) Sufraganów, choćby z tego powodu, że w dzisiejszych stosunkach Biskupi Sufragani powinni co najmniej dwa miesiące spędzić na wizytacjach i z tego miesiące: w maju i czerwcu, kiedy obecność rektora ze względu na koniec roku jest najpotrzebniejsza. Rektor nie powinien się ani na tydzień absentować. Ojciec duchowy (powinien być) dobrany starannie - ze znajomością przyszłych zadań kapłańskich. Profesorowie - wszyscy powinni być wychowawcami. Ludzie wszyscy ducha Bożego i wewnętrznego życia.
b) Studia pogłębione. Powód obniżenia się powagi kleru wobec inteligencji - to kiepskie studia kleru. Nie chodzi o to, by wychowywać doktorów, lecz przyszły kapłan musi otrzymać wykształcenie pełne i poważne i musi wynieść z Seminarium zamiłowanie do dalszych studiów.
c) Wyrobienie wewnętrzne. W Seminariach jest dużo hipokryzji. Wpajać więcej myśl Bożą i kapłańską.
d) Szczególnie brak w dzisiejszym wychowaniu seminaryjnym wyrobienia do poświęcenia, gorliwości, apostolstwa, do inicjatywy i aktywności, do nowoczesnej pasteryzacji.
Nie wyrabia się szturmowych oficerów, lecz wygodnych podoficerów, którzy poza koszarami nic nie widzą.
Teologia pastoralna sprzed trzydziestu i czterdziestu lat.
Wielu młodych księży zraża się w pierwszych latach kapłaństwa. Dostają się do kapłanów niedobrych, niegorliwych, nieapostolskich i przyzwyczajają się do trybu ich życia. Pracują w parafiach, gdzie proboszcz od dwudziestu i trzydziestu lat niczego w metodach pastoralnych nie zmienił i niczego zmienić nie chce - i do tych metod się przyzwyczajają.
Trzeba młodych kapłanów otoczyć szczególną opieką. Powierzać ich możliwie proboszczom wzorowym i polecić ich opiece tychże proboszczów. Pozostawać z nimi w kontakcie. (Np. w Bawarii w każdym dekanacie jest wyznaczony taki kierownik duchowny dla młodych kapłanów, tzw. Fortbildungsleiter). Przedkładają mu (oni) swoje kazania, dwa razy w miesiącu jeżdżą do niego, (i tak) przez pięć lat są pod jego opieką).
Żądać egzaminów w pierwszych trzech latach kapłaństwa (Kan. 130). Polecić opiece Dziekana.
Dla kapłanów po parafiach: Trzeba ich a) w duchu kapłańskim utrzymywać i b) w metodach pasterskich dokształcać.
Ad a) przez rekolekcje przepisane prawem (kanonicznym), przez rekolekcje miesięczne, przez propagowanie Unii Apostolskiej, przez pismo ascetyczne kapłańskie.
Ad b) przez częstsze konferencje dekanatu, na które należy podawać tematy pastoralne i na które od czasu do czasu powinien zajeżdżać
Ordynariusz, albo Sufragan, albo Wikariusz Generalny; przez kursy duszpasterskie, przez pismo pastoralne kapłańskie dobrze redagowane.
Aby wytworzyć współpracowników, kuriom przygotować odpowiednich ludzi, a diecezjom kandydatów na Biskupów, kształcić młodych kapłanów o duchu Bożym, o pięknym charakterze i wybitnych zdolnościach na uniwersytetach i uczelniach w kraju i zagranicą, szczególnie w Rzymie. Ale samemu wybierać, podczas studiów pilnować, po studiach wysyłać na dobrą praktykę pasterską.
Specjalnym tematem będzie kształcenie katechetów i opieka nad nimi.
Zakony - Konferencja z Prowincjałami.
Wnioski:
a) Reforma Seminariów.
b) Opieka nad młodymi kapłanami.
c) Dokształcenie ogólne kleru.
d) Przygotowanie wybitnych kapłanów na stanowiska ważniejsze w diecezjach i kraju.
e) Porozumienie z zakonami.
Druk: Kard. August Hlond, W służbie Boga i Ojczyzny. Wybór pism i przemówień 1922-1948,
red. S. Kosiński, Warszawa 1988, s. 57-60.