Przemówienie podczas ingresu do Bazyliki Gnieźnieńskiej.

10 października 1926.

Przybywam do Was z najmłodszej do najstarszej katedry w Polsce. Od św. Jacka w Katowicach do św. Wojciecha w Gnieźnie. Przybywam w tym przekonaniu, że w światłych mężach kapituły znajdę gorliwych współpracowników. Przybywam dokonać tej pracy, którą mi Bóg powierzył. Staję między Wami, księża archidiecezji gnieźnieńskiej w przekonaniu, że będę miał gorliwych i chętnych współpracowników. Przychodzę do Was, diecezjanie, wiedząc, że staczaliście ciężką walkę o wiarę, do Was, którzy idziecie razem z duchowieństwem Waszym i stając między Wami, polecam się opiece Najśw. Maryji Panny i św. Wojciecha, patrona diecezji.

Obecnie dokonać się musi wielkie dzieło odrodzenia narodu. Odrodzić się może naród polski tylko przez Chrystusa. Tylko to, co na opoce Piotra zbudowane, ma trwałość i moc tejże opoki; wszystko co zbudowano obok niej, słabe jest i bez przyszłości. Więc i narodu naszego odrodzenie trwałe będzie tylko na podstawach chrześcijańskich i na takich tylko podstawach oprze się trwały byt Ojczyzny. W czasie Mszy św. polecę się Bogu w modłach, i Was serdecznie o modlitwę za siebie proszę, aby początek moich rządów w archidiecezji Najwyższy pobłogosławić raczył.


Druk: "Przewodnik Katolicki", 43(1926), s. 509;
także: "Bollettino Salesiano", 51(1927), p. 61 (w języku włoskim);
także: Dzieła, s. 160.

odsłon: 7177 aktualizowano: 2012-01-09 17:37 Do góry