Poznań 7 VI 1939.
Jedną z klęsk współczesnego świata jest zanik uczciwości i sprawiedliwości w życiu prywatnym, który podrywając wzajemne zaufanie podważa podstawy ludzkiego współżycia. Wyrazem codziennym tego stanu rzeczy jest niedotrzymanie umów, niespłacanie długów i lekkomyślne a nawet podstępne zawieranie kontraktów, mimo świadomości, że nie będzie ich można wykonać.
W takich chwilach boskie posłannictwo kapłaństwa katolickiego powinno się zaznaczyć m.in. wytężonym kształtowaniem sumienia społecznego na zasadzie przykazań bożych, a tę wielką misję spełni duchowieństwo, jeżeli głosząc z naciskiem nakazy chrześcijańskiej uczciwości i sprawiedliwości, wysunie na czoło swej apostolskiej służby żywy przykład własnego życia.
Dobrze to rozumiały pokolenia księży wielkopolskich, wysoko trzymając sztandar swej godności moralnej. Toteż społeczeństwo patrzy tu ze czcią na swego kapłana, uważając słowa kapłańskie za lepszą gwarancję i za arcypewne mając zobowiązania przez księdza zaciągnięte. I dzisiaj powinno duchowieństwo stać na straży swego honoru choćby kosztem ofiar wielkich. Nie może ono ścierpieć w swych szeregach wyjątków, które by szargały jego imię i podcinały skuteczność jego apostolskich wysiłków. Nie możemy tolerować, by ten lub ów kapłan nie wywiązywał się w pełni i punktualnie ze swych zobowiązań lub dla uchylenia się od nich chwytał się sposobów może formalnie prawnych, lecz poniżających godność kapłańską. W żadnym wypadku nie godzi się z pozycją kapłana przysięga manifestacyjna. Nad wyraz zaś niepochlebne świadectwo wystawia sobie ksiądz, który w obawie przed wierzycielem przepisuje tytuł własności swego majątku na trzecią osobę a następnie przysięga, że nic nie posiada. Taki kapłan staje się gorszycielem i szkodnikiem w owczarni Chrystusowej; nieużyteczne a może nawet zgubne będzie jego usługiwanie ołtarzowi. Daremnie też trudzi się o kształtowanie sumień, kto sam swoich pracowników krzywdzi, nie wypłacając w porę należnego im zarobku.
Położenie materialne duchowieństwa staje się w niejednym wypadku trudne. Środki utrzymania z roku na rok skromniejsze, ulegają często takim zmianom, że nieraz nawet na krótki okres trudno przewidzieć, jakie będą wpływy. Ten stan rzeczy nakłada na nas obowiązek ograniczenia wydatków i dostosowywania ich do rzeczywistych dochodów. Zwłaszcza w takich warunkach nie powinien kapłan pod żadnym pozorem zaciągać długów i innych zobowiązań, które by wierzycieli mogły narazić na krzywdę a jego samego na materialne i duchowe załamanie się z wielką ujmą dla wiary i honoru Kościoła. W tym względzie przestrzegam stanowczo przed obarczaniem się wydatkami na rzecz rodziny: niejeden gorliwy ksiądz zwichnął się i zachwiał w powołaniu pod ciężarem świadczeń dla swych krewnych, którzy wyzyskując bezwzględnie jego dobroć, spowodowali w końcu jego nieszczęście.
W związku z powyżej naszkicowaną sytuacją:
1. Przypominam Wielebnemu Duchowieństwu zawarty w kan. 137 i 142 zakaz udzielania poręczeń bez wiedzy Ordynariusza i zakaz uprawiania handlu.
2. Przypominam na zasadzie kan. 139 § 3 i mojego rozporządzenia z 10 września 1934 r. (Miesięcznik Kościelny r. 1934, poz. 97) zakaz należenia do zarządów i rad nadzorczych banków, kas oszczędności, kas Reifeisena, Rolników itp. instytucji finansowych i gospodarczych.
Nie zabraniam Wielebnym Księżom pracy społecznej, zwłaszcza na wsi i wszędzie tam, gdzie wobec braku innych pracowników inteligentnych kapłan może udzielić ruchowi społecznemu wydatnej i światłej pomocy, pomnażając socjalne zasługi kleru. Nie wolno atoli przyjmować urzędów, z którymi jest statutowo połączona odpowiedzialność finansowa.
3. Nalegam na ścisłe przestrzeganie uchwały 18 Pierwszego Polskiego Synodu Plenarnego: „Nie wolno Duchowieństwu zarówno świeckiemu i zakonnemu bez zgody własnego Ordynariusza: a) wystawiać i żyrować weksli, b) przyjmować pieniędzy w depozyt, c) zarządzać jakąkolwiek kasą poza funduszami kościelnymi, d) przyjmować udziału w zarządach banków, spółek handlowych itp. instytucji.
4. Per modum praecepti zakazuję Wielebnemu Duchowieństwu zaciągania z jakiegokolwiek tytułu pożyczek lub długów, których z normalnych dochodów nie będzie można spłacić.
5. Zarządzam, że w duchu kan. 459 nie może otrzymać beneficjum kościelnego kapłan obciążony długiem, który zdaniem Ordynariusza jest pokaźny lub niespłacalny. Dlatego każdy kandydat na beneficjum przedłoży i zaprzysięże w Kurii Arcybiskupiej szczegółowy spis wszystkich swych długów lub deklarację, że długów nie zaciągnął. Do długów zalicza się w tym wypadku także poręczenia, wszystkie inne zobowiązania finansowe i niepokryte rachunki.
6. Beneficjat, który na wniosek swych wierzycieli złoży przysięgę wyjawienia lub bez zgody Kurii Arcybiskupiej zaciągnie długi ponad możności normalnej spłaty, popada na okres trzech lat w suspensę latae sententiae a beneficio i zostaje na tenże okres pozbawiony prawa zarządzenia majątkiem beneficjum, który to zarząd Kuria Arcybiskupia powierzy innemu kapłanowi.
7. Księża nie beneficjanci, którzy złożą przysięgę wyjawienia lub bez zgody Kurii Arcybiskupiej zaciągną dług ponad możliwości normalnej spłaty, zostaną odpowiednio ukarani sine praevia poenae comminatione w myśl kan. 2222§1.
8. Kurie Arcybiskupie zbadają każdy wypadek złożonej przez beneficjantów przysięgi ujawnienia i karygodnego obciążenia się długami celem ewentualnego wytoczenia procesu emocyjnego.
Druk: "Miesięcznik Kościelny Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej" 6(1939), s. 107-110;
także: Dzieła, s. 658-660.