Przemówienie do rolników Wielkopolskich.

Jasna Góra, 29 sierpnia 1938.

Moi Kochani Wielkopolscy Rolnicy!

Jakaż to piękna, radosna i uroczysta chwila, w której wieś wielkopolska pod tymi murami, o które przez wieki całe rozbijały się wszystkie ataki na wiarę świętą - składa swoje ślubowanie, że w myśl tych tradycji na wielkopolskiej ziemi stać będzie na straży zasad i wartości, na straży tego, co jest dobrem Narodu.

Witam Was, moi kochani rolnicy na tych basztach jasnogórskich i tak się serce moje raduje, że całemu wieśniactwu polskiemu dajecie przykład stania na straży najwznioślejszych polskich wartości.

Ileż pięknych myśli zawierało kazanie ks. prałata Mędlewskiego, ile przemówienie waszego prezesa. A jakże święte i wzniosłe były słowa waszego ślubowania, w których na oczach całej Polski postanowiliście stać na stanowisku rycerzy polskiego ducha.

Moi kochani! Do tych wszystkich myśli dorzucę tylko dwa słowa. A pierwsza moja myśl? Podchwytuję ją z tego obrazu, który roztacza się przede mną, z tych tłumów modlitewnych, z tego morza głów, z tego muru serc, które się tutaj wypowiadają. To jest ta myśl święta, religijna, która was tu sprowadziła.

Moi kochani! tu odpiera Polska te szturmy na wiarę i na swój byt niepodległy! Częstochowa ratuje Polskę, odbudowuje Rzeczpospolitą. Dawne to dzieje. Ale w innej formie jakże się często one ponawiają! Częstochowa to opoka, to symbol mocy, z którym naród szedł w swoje nowe niepodległe życie. Nie możemy się łudzić, jakoby w Polsce na punkcie wiary wszystko było w porządku. Musimy to sobie głośno i wyraźnie powiedzieć, Obciążenie niewolą zaciążyło na życiu religijnym wskrzeszonej Polski. Masa polska jest dobra. W wielu duszach widać jednak zwątpienie, oddalanie się od Boga. Z tego obciążenia niewoli jeszcześmy się nie wyleczyli, nie pozbyli się tych obcych duszy naszej pierwiastków. Są tacy, co na tych pierwiastkach złych chcieliby budować przyszłość naszą. Wy rolnicy wielkopolscy macie obowiązek, to zadanie, aby tam na swojej ziemi w swoich zagrodach to życie polskie od tych pierwiastków strzec i uchronić.

Moi kochani! Jestem dumny ze swej Wielkopolski jako arcypasterz gnieźnieńsko-poznański, że jest ona przykładem wiary, mocy i stałości w wierzeniach, ale nie zamykam oczu na to, że i u nas w Wielkopolsce wsiąka to, co jest obce, co nas rozstraja, co nam dusze nasze i nasze życie polskie kaleczy. Musimy stanąć na straży i dlatego musimy podjąć walkę ze złem. Wy, którzy jesteście rezerwą sił moralnych w narodzie, pilnujcie ich u siebie w swojej wiosce, w całym swoim życiu. Te siły płyną z wiary naszej. Wszystkie te złe penetracje, te obce programy i ruchy, które są bez Boga, godzą w żywotność narodu polskiego, niszczą życie polskie i zamącąją życie wsi polskiej. Z tych ruchów nic dobrego się nie zrodzi. Mówią wam, że z Kościołem nie walczą, tylko z księżmi. Kto tak sprawę stawia, stawia ją po masońsku, bo tak masoni ją stawiają. Kto w życiu religijnym nie bierze udziału, kto nie uczestniczy w Akcji Katolickiej, ten idzie na pasku tych ruchów. Żyjcie, pracujcie, brońcie tej wiary, twardo stójcie przy swoich wierzeniach, a wiara będzie wam ostoją i rękojmią, że wywalczycie sobie to, co się wam słusznie należy.

A druga myśl? Wyczytałem ją z dzisiejszej ewangelii. Dziś obchodzimy święto ścięcia św. Jana Chrzciciela, który niegdyś stanął przed królem, co to sobie wziął za małżonkę żonę swojego brata i powiedział: nie wolno! Me wolno tobie, królowi łamać prawa moralnego. Za to uwięziono św. Jana, a potem na żądanie fałszywej żony króla ścięto św. Jan poniósł śmierć za obronę moralności, za obronę prawa Bożego. Niech to będzie przypomnieniem dla was, że tego prawa moralnego musimy wszyscy bronić. Nie wolno! - trzeba powiedzieć sobie, synowi, córce, sąsiadom, na zebraniu katolickim, bo musimy tego prawa Bożego bronić jak św. Jan Chrzciciel. Ta nasza polska ukochana wieś, tych praw moralnych rezerwa, już i tam robią się szczerby. Bądźcie więc jak ten Jan Chrzciciel, silni w zasadach moralnych. Bronić trzeba tej swojej wioski od zarazy, która idzie falą wezbraną z miast, dostaje się na wieś i niejedno tam psuje i wywraca. Bądźcie po tym swoim ślubowaniu rycerzami moralności katolickiej.

A wreszcie na zakończenie. Kiedy nam to Boże słońce tak przyświeca, które jest nieraz tak wytęsknione dla pól waszych, pamiętajcie, że ta Polska, którą wy reprezentujecie, wtedy będzie błogosławiona, kiedy na jej gościńcach dziejowych przyświecać będzie jej słońce prawdy Bożej.

Za chwilę zawiśnie w kaplicy przed tym obrazem cudownym Matki Bożej wasze wotum, dar złożony Królowej Polski od wielkopolskiego rolnictwa. I ten dar tam wisieć będzie na świadectwo waszej wiary, ale także i jako przypomnienie, że kiedyś składaliście swoje ślubowanie. Ilekroć zwracać się będziecie w myślach do tej Jasnej Góry, tyle razy pomyślcie o tym wotum i wspomnijcie sobie, że kiedyś dzieci wasze sprawdzą, czyście to wszystko wypełnili.

A teraz udzielam wam swojego błogosławieństwa, Wam pielgrzymującym na Jasną Górę, rolnikom Wielkopolski; waszym polom, waszym domom, pracom waszym błogosławię, aby na wszystko spłynęła łaska Boża.


Druk: "Kurier Poznański" 394(1938), s. 3-4, z dn. 31.VIII.1938;
także: Dzieła, s. 625-627.

odsłon: 4595 aktualizowano: 2012-02-23 19:34 Do góry