1 V 1938.
W półmroku tej kaplicy klęka do modlitwy wieków ta zjawa spiżowa. Nie martwy to pomnik, roztaczający chłód śmierć. W majestacie tych linii przybrało widomą postać skupienie modlitewne wielkiego ducha, który na przełomie czasów zabłysnął niby meteor na horyzoncie Kościoła.
Gdy młody kanonik Dalbor zasiadał w wojciechowej bazylice na stolicy Radzymów, Kietliczów, Skotnickich, Karnkowskich, Łubieńskich, Ledóchowskich, Stablewskich, na wielkie zanosiło się rzeczy w świecie. W życiu narodów, w ustrojach politycznych, w społecznych stosunkach zaczynały się zarysowywać owe przemiany, które przybierając szybko charakter wstrząsów, spowodowały jeden z najgroźniejszych w dziejach przełomów. Błędy, grzechy, herezje stuleci zderzyły się z szlachetnymi porywami religijnego i moralnego odrodzenia... Z wiarą prostą, ze spokojem ducha, z wolą nieugiętą a ujmującym taktem, cichy i stanowczy, wiódł Arcybiskup Dalbor swą owczarnię w nowe czasy. Rozmiar wielkości chwili i jej nakazy, wielkie tradycje swych archidiecezyj uzupełniał nowymi rozporządzeniami, szukając natchnienia i światła w duchu modlitwy i wiary. Pod jego tchnieniem rodziły się w Wielkopolsce nowe ruchy katolickie, nowe akcje religijne, które potem ogarniały cały kraj.
W Polsce Odrodzonej piastował z godnością dawne prymasostwo, wyzwolone z funkcyj politycznych a stanowiące tym wyższy i tym więcej autorytatywny czynnik kościelnej jedności narodu. Przyodziany purpurą kardynalską był elektorem wielkiego Piusa. Padł przedwcześnie na szańcu, złamany olbrzymim trudem, upojony bólem, otoczony aureolą czci ogólnej.
Dziękuję serdecznie za wzniesienie tego wspaniałego pomnika Komitetowi i ofiarodawcom a zwłaszcza rodzinie mojego czcigodnego poprzednika. Wyrażam swą wdzięczność natchnionemu artyście, który tak szczęśliwie i szlachetnie oddał jego rysy i ducha. Powierzam ten pierwszy kardynalski pomnik w prastarej bazylice opiece mojej Prześwietnej Kapituły, która tak troskliwie stoi na straży skarbów tej prymasowskiej świątyni.
Ktokolwiek przystanie przed tym żywym brązem, niech odnowi w sobie polskie i katolickie ideały, których realizacji Kardynał Dalbor oddał bez zastrzeżeń swe życie, czyniąc zeń całopalną ofiarę dla Boga, Kościoła i Polski.
Druk: Daj mi dusze, s. 108-109.