Przemówienie podczas pielgrzymki Katolickiego Związku Mężów.

Częstochowa, dnia 18 września 1937.
(streszczenie)

Witam pielgrzymkę Katolickich Mężów imieniem Episkopatu Polskiego i wyrażam na wstępie swoją radość, że mężowie katoliccy tak licznie stawili się na zew Episkopatu na Jasnej Górze. Wspaniała liczebność pielgrzymki świadczy przed całą Polską i światem, że głęboki i żywy duch apostolski przenika organizację Mężów Katolickich.

Czeka Was istotnie wielkie dzieło pod sztandarami Akcji Katolickiej, w pracy obywatelskiej dla dobra Polski! Wierzę, że wykonacie je, wsparci o mocne zasady moralne. Pełniąc tę ofiarną waszą służbę dla Kościoła, dla narodu polskiego, macie prawo domagać się od państwa pełnego poparcia, jako najlepsi i najtężsi jego obywatele.

Kiedy św. Pawła wtrącono do więzienia i poczęto się nad nim znęcać za wyznawanie Chrystusa, św. Paweł z odwagą i poczuciem własnej godności obywatelskiej oświadczył: Jestem obywatelem rzymskim - nie macie prawa mnie męczyć.

Gdy chodzi o nasze prawa obywatelskie, to my musimy głośno i odważnie powiedzieć: Obywatelami Polski jesteśmy! Nie wolno nam ustępować i dać się poniewierać przez tych, którzy w Polsce katolickiej chcieliby zrobić z nas obywateli drugiego rzędu.

Katoliccy Mężowie! Obywatelami Polski jesteśmy! Nie wolno nam pozwalać, by głos u nas, w naszych sprawach mieli ludzie, którzy chcieliby rządzić bez Boga, którzy by w zapędach bez-bożniczych usunąć chcieli wpływ na państwo olbrzymiej większości narodu katolickiego.

Panowie moi, obywatelami Polski jesteśmy! Obowiązkiem naszym jest tworzenie Polski, w której rządzić będzie sprawiedliwość społeczna i miłość chrześcijańska. I my taką Polskę zbudujemy, bo w naszych zorganizowanych szeregach jest siła moralna, jest potęga czynu katolickiego, jest głębokie poczucie zasad katolickich, jest wola budowania w Polsce królestwa Chrystusowego.

Stajecie dziś na Jasnej Górze, by złożyć hołd Matce Najświętszej i by podkreślić swoje najgłębsze przekonania trwania wiernie przy Chrystusowych zasadach.

Zgromadziliście się tutaj, przed szczytem jasnogórskim na akademię organizacyjną. Dawniej w sprawach religii katolickiej mówili tylko księża; dziś Kościół Was dopuszcza do głosu, powołuje do wielkiej misji apostolskiej. Dlatego akademię dzisiejszą zagaił nie biskup, - nie duchowny, lecz świecki, Wasz Prezes p. mec. Domański. I dlatego o zadaniach współczesnego mężczyzny katolika będzie mówił nie ksiądz, lecz człowiek świecki. Bo dziś, obok kapłanów muszą stanąć do budowy życia na zasadach Chrystusowych ludzie świeccy, apostołowie laicy.

Z zagadnieniem laikatu jednak wiąże się ściśle konieczność zdawania sobie sprawy ze swych wielkich zadań i posłannictwa. Przejmijcie się głęboko duchem Chrystusowym. Ta wielka rzecz, jaką jest Wasze apostolstwo niech będzie silnie przejęte duchem pokory chrześcijańskiej. Ale pokora to nie zapominanie o swej godności katolika, członka Ciała Mistycznego Chrystusa. Przeciwnie! Wzorem apostoła-laika niech będzie św.. Paweł.

Ten wielki Apostoł Narodów, kiedy stanął przed setnikiem Festusem w Cezarei, widząc natarczywie nastających na siebie Żydów, powołał się na swoją godność obywatela rzymskiego: Civis Romanus sum - jestem obywatelem rzymskim, a więc jako obywatel mam szczególne uprawnienia. Nie wahał się, mimo głębokiej swej pokory, powoływać się na swoją godność, umiał doceniać swoją rzetelną wartość.

Wielką swoją wartość jako katolicy i obywatele Państwa i wy doceniać powinniście. Mężczyzna katolik powinien mieć ambicję odegrania wielkiej roli w życiu społecznym i państwowym. Trzeba to silnie podkreślać, że katolik jest pełnowartościowym obywatelem, świadomym nie tylko swoich uprawnień, ale i swoich zadań i obowiązków. Miejcie tę głęboką świadomość, że jako katolicy nie jesteście obywatelami drugiego gatunku! Jeśli kto w Polsce może być uprzywilejowanym - to tylko my katolicy, bo przez własną pracę stwarzamy dla Państwa najlepsze i najtrwalsze podwaliny życia moralnego i społecznego.

Mężczyzna katolik będzie najlepszym obywatelem, nie pójdzie więc na zgubne hasła destrukcyjne komunizmu, nie będzie działał przeciw własnemu Państwu, ale będzie je budował swą pracą i ofiarą.

Katolicy w Polsce stanowią olbrzymią większość ludności. Muszą więc żądać, by ich postulaty były spełniane, ich ideały urzeczywistniane. Katolicy umieją cierpieć, ale też umieją walczyć i pracować. Dziś, gdy komunizm i bezbożnictwo wszędzie szerzyć się zaczyna, tym bardziej musimy wołać głośno, że jedynym czynnikiem równowagi społecznej, budującym wielkość i potęgę Państwa, są katolicy. Wszyscy muszą uznać tę wielką rolę, jaką świadomy katolik odegra w życiu państwowym. Musimy szanując prawa innych, żądać poszanowania swoich praw i silnie zawsze przeciwstawiać się wszelkim zakusom.

Polak-katolik to jedno. Katolik jest i zawsze będzie najlepszym obywatelem, odpowiedzialnym za swoje postępowanie, za swoje czyny. Życzyć należy Polsce, aby miała jak najwięcej takich obywateli, jakimi są katolicy. Aby takimi obywatelami byli wszyscy.


Druk: "Pokłosie Salezjańskie" 11(1937), s. 230-231;
także: Dzieła, s. 600-601. 

odsłon: 3647 aktualizowano: 2012-02-24 16:48 Do góry