Przemówienie z okazji 10-lecia objęcia stolicy prymasowskiej.

Poznań, święto Chrystusa Króla 1936.

Kiedy stało się już, że uroczystość dzisiejsza owiana jest wspomnieniami mojego dziesięciolecia - to i ja sięgnę pamięcią do czasu przed dziesięciu laty.

Kiedy po nominacji na arcybiskupa gnieźnieńsko-poznańskiego wyjechałem do Ojca św. złożyć Mu podziękowanie za wyróżnienie, usłyszałem od Jego Świątobliwości zdanie, którego dotąd nigdy nie powtarzałem, a które dzisiaj po raz pierwszy wypowiadam. Było to w roku 1926, w cztery lata po objęciu Śląska przez Polskę. Wtedy to syn Śląska staje się Prymasem Polski. Wówczas to Ojciec św. powiedział: Chcieliśmy tym powołaniem Ślązaka na tron prymasowski dać dowód, jak nam zależy na jedności Polski. Otóż ta nominacja nie zasłużona przeze mnie wywodzi się z papieskiego pojęcia o jedności Polski. Starając się przez dziesięć lat, aby Polska stała się jedno, cieszę się, że ta dzisiejsza wielka uroczystość Chrystusa Króla i moje małe święto zgromadziły tu dzisiaj wszystkich: władzę, wojewodę, generała, miasto. Piękny to symbol duchowego zjednoczenia wszystkich warstw i wszystkich stanów. Cieszyłem się słowami mówców dzisiejszych, z których łowiłem nuty jedności Polski, a kiedy stanął przede mną nasz kochany i sympatyczny generał, czyż to nie było wyrazem tej największej jedności, tego połączenia się duchowego i rycerskiego Polski? I ta młodzież akademicka, która mi przypomina wielkie chwile na Jasnej Górze pełne głębokiej treści. Nie wszyscy ją zrozumieli, biorąc pod uwagę małe, nic nie znaczące incydenty. Faktem tym dała ona wyraz uczuciom swoim, prawdziwie z ducha katolickiego wypływającym. Młodzież akademicka dała tym akces do jedności Polski w duchu Chrystusowym i tę jedność tam wypowiedziała. Do tej jedności nawołuje. Chciałbym, aby w Polsce była jedna myśl i jeden wspólny czyn.


Druk: "Doniesienia Akcji Katolickiej dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej" 12(1936), s. 179-180;
także: Dzieła, s. 557. 

odsłon: 3687 aktualizowano: 2012-02-27 15:51 Do góry