Poznań, dnia 8 września 1935.
Z rosnącym zdumieniem przeglądam roczne sprawozdania Opieki Polskiej nad Rodakami na obczyźnie. Jakżeż się ona przepięknie rozrasta zdobywając sobie pierwszorzędne znaczenie, ogólne uznanie i poparcie zarówno władz państwowych jak i społeczeństwa! Skądże ta popularność i powodzenie w kraju? Skąd te sympatie i wzięcie u Rodaków zagranicą? Czyż nie stąd, że jej założenia są wybitnie idealne, cele jej szlachetne i czyste, nastawienie jej niezmącone żadną partyjnością i działanie nieobciążone niczyim osobistym interesem? Nikogo w kraju nie kłóci i nie wyłącza. Pragnie dotrzeć do wszystkich i we wszystkich sferach szerzyć zrozumienie narodowego obowiązku wobec wychodźstwa i mniejszości polskich. Prosi, żebrze i zbiera - nie dla partykularnego hasła, ale w imieniu polskiej krwi, polskiej solidarności, polskiego honoru.
Za granicę idzie zaś Opieka z głębokim zrozumieniem niedoli wychodźcy, roznoszącego po świecie bóle polskiej duszy. Idzie z przejęciem się mękami mniejszości, które po tamtej stronie granicyze świętym uporem bronią polskich cech ziemi ojców. Jak trafnie ocenia Opieka te żale, pod którymi często kryje się bohaterstwo a w którym zawsze brzmi skarga na przymus wiążący Rodaków wśród obcych! Toteż pracownicy Opieki wsłuchani w przejmujący hymn trenów żałosnych, który zewsząd do nich bije niby spóźniony odgłos byłej niewoli ojczyzny, rozumieją, że tym duszom znękanym trzeba przede wszystkim Polski. Idzie więc Opieka do nich z polskością pełną, bogatą, żywą. Idzie do nich z ciepłem polskiego serca, z pogodą polskiego ducha, z polską religijnością. Mówi do nich ze szczerością polskiego słowa, językiem potocznym i prostym, bez niedomówień i zakłamań.
Idzie do wszystkich, nie pytając o poglądy i grupy. Niczego od nich nie chce, ani podziękowania, ani uznania, wystarczy jej to, że tam w dalekim opuszczeniu serce polskie radośnie zatętni pociechą doznaną z kraju.
Jakież to przecudne apostolstwo!
Niech doroczny Dzień Opieki walnie wesprze to apostolstwo i niech kraj cały stale otacza je możną opieką.
Druk: "Miesięcznik Kościelny Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej" 9(1935), s. 304;
także: Dzieła, s. 500.