Przemówienie inauguracyjne podczas otwarcia Kongresu Eucharystycznego w Lublanie.

Dnia 29 czerwca 1935.

Drodzy Bracia!

Uważam sobie za nadzwyczajne szczęście i zaszczyt, że na tym wspaniałym i arcyważnym Kongresie zastępować mogę Ojca świętego. Namiestnik Chrystusowy, Papież Pius XI jest w tej chwili z wami i między wami w osobie swego Kardynała Legata.

Stając przed wami w tym charakterze, oznajmiam Kongresowi na pierwszym miejscu szczególne pozdrowienie Ojca świętego i wyrazy gorącego uznania, z którym Namiestnik Chrystusowy na ziemi odnosi się do waszych Arcypasterzy i władz, do Duchowieństwa świeckiego i zakonnego i do wszystkich wiernych, którzy w jakikolwiek sposób biorą udział w tym Kongresie. Wiedzcie i pamiętajcie, że ojcowskiemu Sercu Papieża jesteście szczególnie drodzy i że on z baczną troską i czynną miłością czuwa nad wami i nad wszystkim, co się was tyczy. To pozdrowienie i to zadowolenie Ojca świętego z was jest pierwszym oświadczeniem, z którym się jako Legat papieski do was zwracam.

Na drugim miejscu pragnę wyrazić Kongresowi głęboką radość swoją, radość Polaka, Słowianina północnego, któremu Opatrzność boża powierzyła wysokie a przemiłe posłannictwo zastępowania wspólnego Ojca chrześcijaństwa na Kongresie ukochanych braci Słowian południowych. Jakza czasów świętych Cyryla i Metodego posłannictwem tych apostołów powiązana była w świętym katolickim Kościele Słowiańszczyzna niemal cała, tak i dzisiaj, w warunkach życiowo tak odmiennych, znowu wiara katolicka jest jednym z najskuteczniejszych czynników, spajających jedność duchową Słowian. Kto wie, czy właśnie wzgląd na to katolickie braterstwo słowiańskie nie nakłonił Ojca świętego, że na ten Eucharystyczny Kongres w Lublanie wyznaczył swego przedstawiciela w mojej skromnej osobie. Ta braterska spójnia duchowa potęgować będzie moje szczęście, gdy u boku waszego świadkiem będę łask bożych nad wami.

Drodzy Bracia! Jesteśmy tu zebrani z Ojcem świętym, abyśmy wspólnie cześć oddali Chrystusowi, który za nas dał życie swoje i który nas tak dalece aż do końca umiłował, że postanowił pozostać żywy między nami, ukryty pod postaciami eucharystycznymi. Temu Chrystusowi Królowi należy się cześć indywidualna i prywatna, serdeczna służba i oddana modlitwa każdego pojedynczego człowieka. Ale temu samemu Chrystusowi Królowi powinniśmy składać także wspólne hołdy wiary i czci, jako naród i państwo. Międzynarodowe Kongresy gromadzą różnorodne ludy, aby przez nie cały świat klękał w adoracji przed Panem w Sakramencie. Kongresy takie, jak wasz Kongres, zwołują wiernych wszystkich narodowości zamieszkujących państwo, aby skupione w jednej wierze, zgodne jednością religijną, organicznie i żywotnie złączone w Mistycznym Ciele Chrystusowym, świadczyła wobec Boga, aniołów i ludzi o swej miłości i oddaniu dla Zbawiciela.

Pierwszym zatem celem i sensem tych Kongresów jest spotęgowanie wiary i życia eucharystycznego, nadprzyrodzonego w jednostkach. Gdy w jedno skupiamy się z wielką liczbą braci, to tak jakbyśmy przeżywali wzrost własnego ducha. Nie znamy wtedy bojaźliwości, małoduszności, niezdecydowania ani niezgody. Dokonywuje się w nas to, o co się modli Kościół do Ducha Świętego: Ześlij Ducha Twojego, a będą stworzeni i odnowisz oblicze ziemi.

Ale z tym łączy się drugi cel Kongresów Eucharystycznych, który polega na wzmożeniu życia chrześcijańskiego w dziedzinie publicznej i społecznej. Nie masz pod niebem drugiego imienia, które by światu dać mogło rozwiązanie zagadnień i kryzysów dręczących i niszczących narody, jak tylko imię Jezusowe. Ludzkość przekonywuje się naocznie, że największe i najtrudniejsze z tych zagadnień nie mogą być rozwiązane środkami ekonomicznymi, płacą, ubiorem, wyżywieniem, dachem nad głową, albo choćby zdrowiem, postępem higieny, dobrobytem itd. Gdyby nawet to wszystko osiągnąć można, pozostałyby do rozwiązania zagadnienia dotyczące wiecznych celów człowieka i ludzkości, dotyczące środków i dróg do tych celów. Pełne rozwiązania dać można tylko w imieniu Jezusa Zbawiciela, Jezusa przyjaciela ludów i ich inicjatyw. Pełna będzie tylko ta odpowiedź, która, wskazując drogę poprawy, daje także siły do wzniesienia się aż do rzeczywistego rozwiązania. Ostatnia i pełna odpowiedź tkwi w Ewangelii i w Eucharystii. Ewangelia podaje nam naukę i cele, objaśnione przez naukę Oblubienicy Chrystusowej, świętej matki Kościoła. Eucharystia zaś daje nam samego Jezusa, żywego i twórczego: Jezusa, który może i chce nam przyjść z pomocą. Tego żywego Jezusa, tego pełnego Jezusa, pełnego miłości i pełnego prawdy, przybliżają Kongresy ludzkim instytucjom: rodzinom, gminom, państwom, a to w tym celu, by Chrystus wszystko sobą ożywiał i wszystkiemu błogosławił. Ut vitam habeant et abundantius habeant: aby przez Chrystusa wzbogaciło się przyrodzone i nadprzyrodzone życie narodów i jednostek.

Świat albo się odrodzi, albo zginie. Cały wije się boleśnie w kurczach. Warunki, które się w ciągu ubiegłego stulecia złożyły na odchrześcijanienie życia publicznego, stworzyły tyle nieznośnych krzywd jawnych i trwałych, społecznych i prywatnych, że wytknął je Ojciec święty historycznymi słowy w wspaniałej encyklice Quadragesimo Anno. - To odrodzenie, które świat zbawić może, jest złożone w Bogu i Ewangelii. Zaczynem tego odrodzenia jest Chrystus i Jego Eucharystia. Dlatego to w tylu krajach, z taką wytrwałością i uroczystością podaje Kościół ludom ten zaczyn ewangeliczny, aby cała ludzkość powoli dźwignęła się z niewoli materii do wolności synów bożych i aby stosunki znośne i wiarą unormowane przyczyniły się do szczęścia na ziemi i nie zasłaniały drogi do owej szczęśliwości pełnej i wiecznej, którą nam nasz Pan i Król gotuje u siebie w niebiesiech.

W tym znaczeniusą Kongresy Eucharystyczne zwycięstwami i triumfami Jezusowymi. Pan się raduje, gdy jest dobrze nam, naszym rodzinom, naszym państwom. Nasze i Jego interesy splotły się w jedno.

Aby Chrystusowi do tego zwycięstwa niejako pomóc i aby narodowi i państwu ułatwić bogacenie się w skarby ewangeliczne, postanowili wasi duchowni pasterze ten Kongres, któryście wy wszyscy z wielkim entuzjazmem poparli. Wiem, jak wielkie i jak ciężkie było wasze dzieło. Wiem, jak głęboko przekopaliście ziemię dusz swoich i jak praktycznie uprawialiście ją na to święto. Wyobrażam sobie, jak ogromne musiało być brzemię kongresowe waszych biskupów i organizacji. Wyczuwam przeszkody, które musieliście przełamywać. Ale wiem też, z jaką niebywałą gotowością i sympatią poparły waszą pracę władze państwowe. Wiem, że za Kongres i jego pełne powodzenie modlono się po rodzinach, szpitalach, klasztorach i zakładach wychowawczych. Wiem, że po wszystkich kościołach odprawiano nabożeństwa o powodzenie Kongresu i składano nań ofiary. Największą zapłatą i nagrodą będzie wszystkim zadowolenie Tego, któremu poświęciliście te trudy, któremu ofiarowaliście swoje cierpienia. W pewnej mierze niech wam też będzie radością uznanie publiczne i uroczysta pochwała, którą wam tutaj jako Legat papieski wypowiadam. Błogie skutki tego Kongresu niech będą realną i bogatą zapłatą wam wszystkim, którzyście ten Kongres przygotowywali i którzy w tym Kongresie udział bierzecie.

Gdy teraz w radości zbieramy owoce tego, coście w wielkim trudzie posiali i gdy nad nami płonie w całej swej mocy Słońce Eucharystyczne, pozwólcie, że skieruję do was jeszcze jedno słowo.

Obchodźcie te dni wielkie w duchu bożej społeczności. Szkoda by było, gdybyśmy jakąkolwiek z tych cennych chwil i niebieskich darów choćby w części zmarnowali. Jezus jest między nami a my z Nim. Jesteśmy z Nim na tych tłumnych zebraniach. On jest z nami na tych strojnych ulicach. Błogosławieni którzy Go nie widzą, a jednak w Niego wierzą i z tej wiary żyją! Błogosławieni ci, którzy pod nogi Chrystusowe przy Jego uroczystym pochodzie ścielą nie tylko swoje szaty, ale i siebie. Błogosławieni ci, którzy w świętym uniesieniu wołają bez przerwy: Chwała Panu między nami!. Błogosławieni ci, którzy tak przeżywają ten święty zbór, że dla nich lublański Kongres Eucharystyczny staje się wielkim drogowskazem, który świecić im będzie w ciemnych chwilach życia a na pościeli śmiertelnej wskaże im wrota wieczności.

Bracia! Wyczyśćcież stary kwas, abyście byli przaśni, jak są przaśne białe hostie kryjące Chrystusa. Czym większa będzie czystość wasza, tym bliżej będziecie Pana, tym lepiej wyczujecie Jego wolę i wyraźniej zrozumiecie Jego głos.

Bracia! Gdy usłyszycie głos Pański, nie zamykajcie nań swych dusz. Nigdy nie odtrącajcie Jego natchnienia. Brzmieć będzie głos Jego w kazaniach, na stanowym zebraniu, w rozmowie kongresowej, w manifestacji, ale przede wszystkim w cichych godzinach skupienia i złączenia z Bogiem. Nigdy nie mówcie Panu: nie! Otwórzcie Mu swe dusze na oścież w znaczeniu swego duchowego odrodzenia, które jest szczególnym skutkiem Ciała i Krwi Chrystusowej, w znaczeniu wiecznej młodości świętej, o której mowa w owym słowie: Frumentum electorum et vinum genninans virgines: chleb mocnych, wino rodzące dusze czyste.

Gdy tak ten Kongres przeżyjecie, jaśnieć będzie nad wami hostia święta i prześwietli was pełnością swego błogosławieństwa. A wtedy błogosławieniście wy i szczęśliwi! Jeżeli tak przeżyjecie Kongres, będziecie następnie ze skutkiem współdziałali nad rozwojem eucharystycznego ruchu w swojej bliższej i dalszej okolicy a za to sam Bóg będzie wam wdzięczny i zobowiązany.

Kończę życzeniem, by ten Kongres, który tu w Lublanie zebrał duchowo wszystkich katolików Słoweńców, ten Kongres, który tu sprowadził liczne przedstawicielstwa bratniego katolicyzmu chorwackiego i w którym biorą udział wszystkie narodowości żyjące w Jugosławii, by ten naprawdę wspaniały i pamiętny Kongres rozbudził nowe życie w was, w waszych rodzinach, waszych stosunkach prywatnych i publicznych i w waszej całej ukochanej Ojczyźnie. Przezeń uzdolnijcie się do wielkich zadań, które wam Opatrzność zleca ku waszej korzyści i ku pożytkowi społeczności narodów.

Wszystko to niech wam wstawiennictwem swoim miłościwie wyjedna przeczysta Dziewica, Wspomożycielka Wiernych, którąście obrali za patronkę i naczelną przewodniczkę swojego Kongresu.

Takie życzenie składam wam na początku jugosłowiańskiego Kongresu eucharystycznego w imieniu Jego Świątobliwości Papieża Piusa XI, którego mam zaszczyt tu przedstawiać i który wam zasyła swoje szczególniejsze ojcowskie błogosławieństwo.


Druk: "Miesięcznik Kościelny Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej" 7/8(1935), s. 222-226;
także: Dzieła, s. 488-491. 

odsłon: 3666 aktualizowano: 2012-02-28 19:33 Do góry