Ks. kard. August Hlond o Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Buenos Aires.

Rzym, listopad 1934.

Ks. Prymas August Hlond przybył do Rzymu w dniu 6 bm. (listopada 1934) i zamieszkał u Księży Salezjanów. Ks. Kardynał Prymas wrócił z Kongresu Eucharystycznego w Buenos Aires pod silnym wrażeniem tych niezapomnianych dni i ich znaczenia dla katolicyzmu.

Wiadomości - mówił - przesyłane z Kongresu przez radio oraz doraźne, częstokroć migawkowe opisy korespondentów dzienników mogły dać tylko częściowe i mimo wszystko niedostateczne pojęcie o tych w istocie niezrównanych dniach, przepojonych pobożnością i uduchowieniem milionowej rzeszy ludzkiej, zebranej dla zamanifestowania swej głęboko odczutej miłości i czci dla Chrystusa Eucharystycznego.

Raz jeszcze przemówiły stamtąd do całego świata zdrowie, siła i zbawienie, promieniujące z Eucharystii tak, jak przemawiają one codziennie do dusz milionów katolików praktykujących.

Cała Argentyna, od głowy państwa i rządu począwszy, wzięła udział w kongresie, i uczyniła, rzec można wszystko, by wypadł on jak najświetniej i jak najgłębsze pozostawił ślady w społeczeństwie.

Komunia św. dzieci i młodzieży to zjawisko, do którego jesteśmy przyzwyczajeni na kongresach eucharystycznych. W Buenos Aires jednak był to widok niecodzienny. Niemniej głębokie wrażenie, mówił Ks. Prymas robiła Komunia wojska i marynarki argentyńskiej. Generalicja, admirałowie, oficerowie wszystkich stopni i liczne oddziały żołnierzy klęczały w długich szeregach i kolejno przystępowały do Stołu Pańskiego. Mnie właśnie, mówił z przejęciem Jego Eminencja, przypadło w udziale rozdawać Komunię świętą braci żołnierskiej.

Najbardziej zaś wzruszająca była chwila, kiedy w czasie ostatniego błogosławieństwa udzielonego przez Legata Papieskiego Kongresowi, Prezydent Rzeczypospolitej oddał Argentynę pod opiekę Chrystusa utajonego w Przenajświętszym Sakramencie.

Legat Papieski, Kardynał Pacelli był przyjmowany z honorami monarszymi, kardynałowie zaś obecni na kongresie z honorami książąt krwi. Jego Eminencja nie miał dość słów uznania dla władz argentyńskich, których życzliwości i gościnności doświadczał na każdym kroku. To samo również spotkało Jego Eminencję w Brazylii. W ogóle nie tylko Argentyna, ale cała niemal Ameryka Południowa złączyła się solidarnie dla uświetnienia Kongresu.

W społeczeństwie i warstwach kierujących tamtejszych toruje sobie wyraźnie drogę ideologia katolicka. Czują one, że tylko na tych podstawach mogą budować przyszłość i ostać się wśród burzy.

Osobną uwagę poświęcili Ks. Prymas i towarzyszący mu Biskupi: Radoński, Okoniewski i Kubina sprawom kolonii polskich w Argentynie i Brazylii. Jego Eminencja zwiedził m.i. San Paolo i inne ośrodki w Ameryce Południowej, a Ks. Biskup Kubina w porozumieniu z Ks. Prymasem pozostał jeszcze trzy miesiące w Ameryce Południowej, celem dokładnego zaznajomienia się z potrzebami tamtejszych katolików.


Druk: "Przewodnik Katolicki" 47(1934), s. 740-741;
także: Dzieła, s. 453-454. 

odsłon: 3633 aktualizowano: 2012-03-05 10:46 Do góry