Przemówienie w kościele pw. św. Józefa w Rio de Janeiro.

22 X 1934.

Eminencje, Ekscelencje, Brazylijczycy!

Na wspólną modlitwę zebrały się tu Polska i Brazylia. Polska wierna Chrystusowi, od stuleci do Jego rycerskiej służby zaprawiona, i Brazylia katolicka, zdobywająca w wiekowym trudzie brązowe szczepy puszcz nieprzebytych dla cywilizacji i światła Ewangelii. Wy szlachetni i gościnni Brazylijczycy, jesteście na bezbrzeżnym kontynencie amerykańskim najpotężniejszym ośrodkiem i krzewicielem kultury łacińskiej i chrześcijańskiej, a nas Polaków usadowiła Opatrzność na wschodzie Europy, również tejże kultury wyznawcami i przedstawicielami i apostołami i męczennikami. Wy budujecie wielkość swej ogromnej ojczyzny na zasadach trwałych ładu i spokoju i dlatego Boga wprowadziliście do swej konstytucji, do szkoły i w skład życia państwowego, a my podobnie na ojczystych równinach między Bałtykiem a Karpatami budujemy swoją nową państwowość na Chrystusowym prawie. U bram swojej uroczej stolicy wynieśliście ponad czary przyrody, ponad pałace i niebotyki, ponad morza, góry i obłoki samego Chrystusa, by stał na straży Republiki, jej ducha i losów: tak i my wierzymy w swoje religijne posłannictwo, w zwycięstwo prawdy w życiu polskim, w Królestwo Chrystusowe na ziemi, w lepszą przyszłość narodów, opromienioną słońcem Bożym.

Ale nie tylko w imię tych analogii dziejów i posłannictwa przyszliśmy tu na wspólną modlitwę, nie tylko w poczuciu tejże wspólnej kultury, podobnych dążności i nadziei, nie tylko w imię naszej serdecznej przyjaźni i współpracy nad szczęściem i postępem świata. Sprowadziła nas tu przede wszystkim wiara, że Bóg jest Panem i władcą narodów i państw, że Jego prawo naturalne .i przykazania są naczelnym nakazem moralnym dla sumień ludów, dla panujących, rządów i obywateli, a zarazem warunkiem ich szczęścia i powodzenia. Sprowadziło nas tu przekonanie, że z realizacji Odkupienia Chrystusowego czerpią narody moc i trwałość granitową, a teoretyczne i praktyczne odszczepieństwo od Jego wiary i prawa jest plennym posiewem bezładu, bezkarności, rozprzężenia i upadku. Przyszliśmy się razem pokłonić Bogu w Najśw. Sakramencie, bo wierzymy, iż łaska Boża natchnąć musi szlachetne wysiłki, pragnące wyprowadzić ludzkość z trwożnej grozy obecnej chwili. Nasza wspólna modlitwa do Boga naszych przodków ma być pacierzem o szczęśliwą przyszłość dla naszych narodów, by się utrwaliła ich szczera przyjaźń, by się dobrze i mądrze rządziły, by rozumiały i spełniały swoje posłannictwa, by w rodzinie ludów były czynnikami chrześcijańskiej kultury, postępu i pokoju, a dzieje swoje wypełniły tym, co wielkie, szczytne i Boże. Nasza wspólna adoracja Najśw. Sakramentu ma być przebłaganiem za grzechy naszych i innych narodów, zadośćuczynieniem za publiczne i polityczne apostazje, ślubowaniem wierności i praw Boga wszechmogącego, błaganiem o zdrowego, chrześcijańskiego ducha dla wszystkich państw, o spokój i pomyślność dla całej ludzkości.

Bóg Eucharystyczny, przed którym ufnie i radośnie schylamy czoła i dusze, jest Bogiem prawdy, miłości i pokoju. Pokłońmy Mu się w imię Brazylii i jej nieogarnionej przyszłości, w imię Polski i jej swobodnego pochodu w nowe dzieje. Złóżmy Mu hołd w imię ludzkości. A potem idźmy od tego ołtarza w życie i twórczość i świętą służbę ze światłem Bożej prawdy, z płomieniem miłości Chrystusowej, ze słowem Jego pokoju, z czynem Jego chwały.


Druk: "Głos Seminarium Zagranicznego" 4(1934), s. 11-12;
także: Dzieła, s. 452-453. 

odsłon: 3458 aktualizowano: 2012-03-05 10:57 Do góry