List do Polaków w Portugalii.

Lourdes, w grudniu 1941.

Rozproszeni po kontynentach i wyspach, granicami i morzami porozdzielani, łączymy się wszyscy w duchową wspólnotę narodową w ten już trzeci wygnańczy wieczór kolędowy. Chcemy go przeżyć jako świętość polską. Więc oddzielamy się od obcych, wskrzeszamy ojczysty obrzęd opłatkowy, nucimy starą kolędę z kraju, z godnością aktu narodowego siadamy do wigilijnego stołu, a składając sobie życzenia, myślimy o sobie i o swoich nie inaczej jak w serdecznej łączności z Polską i jej losami. Na tle żłóbka Bożego, wstawionego w polskie życie i duszę narodu, rozumiemy, że także nasze pielgrzymowanie tułacze ma sens i wartość, bo idziemy przez kraje z posłannictwem jakby protestu przeciw krzywdzie i bezprawiu, jakby skargi i wyrzutu sumienia, jakby krucjaty sprawiedliwości. I jasnem jest nam w świetle tajemnicy betlejemskiej, że trzeba nam dalej iść przez zawieruchę dziejową krokiem pewnym i z podniesionym czołem, z upornym bohaterstwem i z wiarą niezłomną, aż się z pierwszych brzasków na wschodzie wyłoni nowy dzień dziejów, w który Polska utuli swe rozproszone dzieci w serdecznym uścisku nowego życia.

Z wizją pokoju i polskiego zwycięstwa w duszy ślę wam, tułacze polscy na portugalskiej ziemi, czułe kolędowe życzenia Prymasowskie. Niech was radością Swego ducha umacnia Boże Dziecię ze starych polskich kantyczek. Zawierzmy się Chrystusowej prawdzie, która niby mgłę rozwieje szaleńcze filozofie proroków kłamstwa i niewoli.

Gdy zaś na niedaleki już znak z nieba wybierać się będziemy w powrotną drogę, przeżegnajmy się Krzyżem Zbawicielowym i. Jego łaską uświęceni pospieszmy poprzez popioły starego świata tam, gdzie się w niepohamowanym porywie odradzać zacznie życie narodu. Atoli my, przy wywróconych przez najazd. słupach granicznych - przystańmy, ujmijmy serce w dłonie, by nam z radości nie pękło, i upadłszy na kolana, w synowskim hołdzie ucałujmy świętą, umęczoną ziemię ojców. I nie pójdźmy w kraj, nim w serdecznym uścisku wdzięczności i zgody powitamy pierwszego napotkanego brata, jednego z tych bezimiennych bohaterów, którzy na wewnętrznym froncie wytrzymali napór barbarzyństwa. A gdy staniemy przed pierwszym polskim ołtarzem, nie klękajmy inaczej jeno z serdecznym podziękowaniem dla Boga za dar wolności i powrót szczęśliwy oraz ze ślubowaniem w duszy, że odzyskanej Polsce i Jej szczęściu służyć będziemy wierniej i ofiarniej niż kiedykolwiek.

Przy lourdzkiej grocie Objawień modlę się do Jasnogórskiej Pani i Królowej naszej, by za jej macierzyńskim wstawiennictwem wytęskniony cud polskiej swobody i zgody dopełnił się już w nadchodzącym roku.


Druk: "Wiadomości Polskiej Misji Katolickiej w Londynie" 1/2(1942), s. 10;
także: Dzieła, s. 713-714. 

odsłon: 4150 aktualizowano: 2012-03-09 15:58 Do góry