5. List okrężny

Nabożeństwo do Matki Bożej.


 

Kochani Księża!

Polska i wszystkie katolickie kraje przygotowują się do oddania w uroczysty sposób Niepokalanemu Sercu Maryi Panny. Idą one w ten sposób za wskazaniem Ojca św., który w czasie wojny oddał i poświęcił temuż Sercu Kościół święty i świat cały. Spełniają się również gorące życzenia Matki Bożej, która ukazując się w 1917 roku w Fatimie, tego całkowitego oddania się Jej żądała.

Nadchodzą czasy maryjne. Przepowiedział je już w XVII wieku bł. Ludwik Grignion de Montfort. Przyczynią się one niewątpliwie do usunięcia zamieszania duchowego, pychy i zgnilizny moralnej a przez to do całkowitego zapanowania Królestwa Chrystusowego na ziemi. „Maryja - pisał bł. Ludwik - jest nie dość znana i to jest jedna z racji dla których Jezus Chrystus nie jest tak znany, jak być powinien". Jeśli zatem - co nie ulega wątpliwości - poznanie i panowanie Jezusa Chrystusa ma przyjść na świat, nie będzie ono czym innym, jak koniecznym następstwem poznania i panowania Najświętszej Maryi Panny, która Go zrodziła dla świata.

Towarzystwo nasze, w poczuciu swej niemocy, od zarania swego istnienia oddało się w szczególniejszy sposób Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Od samego też początku kładliśmy nacisk na niewolnictwo Matki Najświętszej według bł. Ludwika. Akt ten oddania się Matce Bożej w charakterze niewolnika z miłości, powtarzają chrystusowcy odtąd w każdą sobotę. We wspólnych modlitwach do Matki Bożej, polecając młodziutkie Towarzystwo wszechmocnej i macierzyńskiej Jej opiece. Ku jej czci wznieśliśmy okazały pomnik w naszym ustroniu potulickim. Jej koronę ozdobiliśmy niby błyszczącym klejnotem, nowym, dotychczas nieznanym tytułem - Królowej Wychodźstwa Polskiego.

Nic w tym zresztą dziwnego. Jesteśmy zgromadzeniem czysto polskim. A przecież dziecięca miłość i cześć dla Matki Bożej jest ściśle złączona z polską duszą. Ku Jej czci śpiewa naród polski pierwszą swą pieśń religijną „Bogurodzica". Pieśń ta staje się pieśnią bojową polskiego rycerstwa. Rozlega się ona przy wtórze poszumu polskiej husarii w tysiącznych bitwach i utarczkach. W obronie Maryi Polacy tysiąc lat z konia nie zsiadają, broniąc Jej przed zniewagą pohańców.

Jesteśmy zgromadzeniem duszpasterskim. „Ecce Mater tua" - doniosłe i słodkie słowa konającego Jezusa odnoszą się w szczególniejszy sposób do duszpasterzy. Maryja ma nas krzepić w naszych pracach apostolskich, pocieszać w smutkach i zawodach związanych z urzędem duszpasterskim. Nie potrafimy dokonać kapłańskiej naszej misji bez Jej uczestnictwa i współdziałania. Nie wolno nam spodziewać się owocnej pracy nad zbawieniem dusz bez Maryi i poza Maryją. Przecież sprawa nasza jest poniekąd Jej sprawą. Każdy kapłan jest w pewnej mierze, podobnie jak Maryja, wspólnikiem Ojca, Syna i Ducha Świętego w dziele odkupienia.

Jest wielkim zadaniem naszego Towarzystwa doprowadzić wiernych do poznania i umiłowania Serca Jezusowego. Któż lepiej od Maryi potrafi wniknąć w to Najsłodsze Serce Jezusowe i nas o Nim naprawdę pouczyć? Ono przecież kształtowało się w Jej dziewiczym, matczynym łonie. Ona wsłuchiwała się w Jego bicie, gdy małego Jezusa na rękach swych piastowała. Ona przeniknęła na wskroś wielką tajemnicę odkupienia i zbawienia dusz. Toteż Maryja staje się Mistrzynią Apostołów, którzy wprawdzie obcowali z Jezusem, ale nie pojęli tajemnic Jego Serca. Dopiero pouczeni matczynym słowem i miłością Maryi Apostołowie wyruszyli w świat, niosąc w swej duszy znajomość Jezusa i Jego Serca. Szukajmy przeto Serca Maryi. W blaskach tego Serca zdobędziemy królewską sztukę władania sercami. Tej sztuki nauczy nas Królowa Niebieska. Ona bowiem posiada znajomość najskrytszych dróg Bożego Serca.

Nadto przez macierzyńskie ręce Maryi przepływają wszystkie łaski niebieskie. Pięknie tę prawdę przedstawia Bossuet w swym trzecim kazaniu o Najświętszej Maryi Pannie: „Ponieważ Bóg postanowił nam dać Jezusa Chrystusa przez Najświętszą Pannę, a wyroki Jego nie ulegają zmianie, nie cofnie On swych darów. Jest i pozostanie prawdą, że dostąpiwszy przez miłosierdzie pierwszej powszechnej łaski, otrzymamy za Jej przyczyną wszystkie łaski potrzebne dla różnych stanów objętych życiem chrześcijańskim".

Rozpoczął się miesiąc maj. Dla duszpasterza jest to okazja do rozbudzenia w sercach wiernych miłości ku Matce Bożej. Miesiąc ten jest niejako przedłużeniem Wielkanocy. Spowiedź i Komunia Św. wielkanocna odnowiły w duszach życie duchowe. Nabożeństwo majowe ma to życie utrzymać i pogłębić. Dla tych dusz natomiast, które obowiązku wielkanocnego jeszcze nie spełniły, miesiąc maj stanowi doskonałą sposobność do spełnienia tegoż obowiązku. Kto się znajdzie przed ołtarzem Maryi, temu serce skruszy się i nawróci do Boga pod wpływem łaski przywiązanej do nabożeństwa Maryjnego. Nigdy też spowiednik nie wzruszy tak serca, jak kiedy w konfesjonale mówi o Matce Odkupiciela naszego. Wszak mówi on o Maryi zawsze ex plenitudine cordis. Toć przecie Maryi zawdzięcza on swoje powołanie kapłańskie. Ona go w dniu święceń kapłańskich Jezusowi ofiarowała. Ona też stanowić musi w jego sercu pierwszy i najświętszy przedmiot jego miłości.

W tym celu starajcie się pociągnąć i zachęcić wiernych do gromadnego udziału w nabożeństwach majowych. Dbajcie o to, by ołtarz Najświętszej Panny był jak najpiękniej ozdobiony. Poszczególnym wioskom lub stanom możecie poruczyć na przeciąg jednego tygodnia dostarczenie kwiatów lub innych ozdób do tego ołtarza. Trzeba też wiernym zwrócić uwagę na to, że w tych dawniejszych zborach protestanckich, zamienionych obecnie na świątynie katolickie, Imię Maryi - kiedyś nieznane, musi obecnie w dwójnasób rozbrzmiewać, a ołtarz ku Jej czci wzniesiony ma być zewnętrznym znakiem przywiązania do Maryi. Jeśli wam to się uda, to odniesiecie w tym względzie wstępne zwycięstwo. Ludzie z radością pójdą za wezwaniem dzwonów, które co wieczór na nabożeństwo zwoływać ich będą.

Ołtarz Maryi pięknie przyozdobiony i pieśni maryjne przygotują dusze do przyjęcia głębszych wrażeń. Wiele jednak zależeć będzie od krótkiej nauki lub czytanki, zastosowanej do poziomu słuchaczy. Starajcie się wybrać czytankę jak najodpowiedniejszą, uwydatniającą zwłaszcza dobroć Maryi. Odczytujcie ją z serdecznym uczuciem i przejęciem. Choćby było serce najtwardsze - otworzy się, gdy usłyszy o cudach łaski zdziałanych przez Maryję, nabierze ufności do Tej, która jest ucieczką grzeszników.

Dobrze będzie, gdy i w naukach niedzielnych przypadających w tym miesiącu mówić będziecie na tematy maryjne. Mówcie wiernym o tym zupełnym złączeniu się z Maryją. Ona jest najdoskonalszą formą Bożą: „Ktokolwiek jest w tę formę rzucony, odbiera wszystkie rysy Jezusa Chrystusa w sposób łagodny, bez obawy zawodu, gdyż szatan nigdy nie miał i nie będzie miał przystępu do Maryi" (tajemnica Maryi). Nauczcie wiernych, by przed rozpoczęciem każdego przedsięwzięcia i dzieła modlili się zawsze do Maryi i innych pobudzali do tej modlitwy.

Ostatni dzień majowego nabożeństwa powinien nosić charakter szczególnie uroczysty. Ma bowiem stanowić niejako wstęp do oddania się całej parafii Niepokalanemu Sercu Matki Boskiego Pasterza. Uczyńcie wszystko, by to zakończenie odbyło się najwspanialej. Postarajcie się o to, aby w tym dniu rano jak najwięcej dusz przystąpiło do Komunii św. Wieczorem zaś niech w kościele zgromadzą się wierni jak najliczniej, jako dzieci na pożegnanie Matki. Przemówcie do nich gorąco i serdecznie. Serce Maryi jest zranione, gdy widzi jak bardzo Chrystus Pan w dzisiejszych czasach jest opuszczony, obrażany i znieważany przez ludzi - chrześcijan najbardziej obdarzonych łaskami. Serce Maryi jest bólem przebite, gdy widzi tyle dusz zbuntowanych, zmysłowych, bezbożnych, postępujących po drodze wiodącej do wiecznego potępienia.

W ten sposób podacie duszom spragnionym miłości prawdziwego Jezusa, otrzymanego z rąk Maryi. W ten sposób przyczynicie się do walnego zwycięstwa Kościoła Chrystusowego w dzisiejszych przełomowych czasach. Maryja Warn tego nie zapomni. Ona wyróżnia kapłanów, którzy głoszą chwałę Jej Syna, wyrywając dusze z paszczęki ducha złego. Są to synowie Jej Serca, Jej przyjaciele, których nigdy nie opuści i nigdy nie przestanie wspierać.

Przyrzekam modlitwy w intencjach Waszych prac apostolskich.

Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem

(-) O. Ignacy TChr
Poznań, dnia 1 maja 1946 r.


 Druk: LO I, s. 21-24.

odsłon: 7444 aktualizowano: 2012-01-29 20:20 Do góry