Kapłan a różaniec.
Kochani Księża!
Kościół wszystko co piękne składa u stóp Matki Najświętszej. Jej czci poświęcił pachnący wiosną miesiąc maj. Również i miesiąc październik, pełen jesiennego blasku i czaru, składa u stóp Tej, którą nazywa zaszczytnym mianem „Królowej Różańca Świętego".
W tym miesiącu różaniec niby jeden przecudny wieniec wonnych róż, rozkwitłych na cześć Niepokalanej, opasuje całą kulę ziemską. We wszystkich katolickich świątyniach globu, czciciele Maryi ze czcią przesuwają w palcach różańcowe ziarenka.
Słuszne, że kapłani z okazji tego miesiąca przejmą się na nowo tym wnziosłym nabożeństwem, by móc tym skuteczniej innych do niego zachęcać. Przecież każdy kapłan w słowach Chrystusa wyrzeczonych na krzyżu „Ecce Mater tua" widzi szczególniejsze wyróżnienie oraz swe Maryjne posłannictwo. Dlatego też chętnie spełnia przepis prawa kanonicznego (kań. 125,2) i Ustaw (§ 57 d) zalecający mu codzienne odmawianie różańca. Od tego obowiązku nie zwalnia się nigdy, nawet wśród nawału licznych zajęć. Wie on bowiem dobrze, że różaniec tak gorąco zalecany przez Kościół Św., obdarzony jest wyjątkowymi odpustami. Toteż najchętniej odmawia go przed Najświętszym Sakramentem, zyskując przez to za każdym razem odpust zupełny (Preces et pia opera... r. 1938).
Kapłan kocha więc i rozpowszechnia różaniec. Modlitwa różańcowa wyjedna mu łaski i macierzyńską opiekę Królowej Różańca Świętego. Wyjedna także i tym, za których ofiaruje swoje różańcowe pacierze, stokrotne błogosławieństwo Boże.
Różaniec to najprostsza i najgłębsza zarazem modlitwa, Łączy się w nim modlitwa ustna z nabożeństwem serca. Uczucie prawdziwej pobożności łączy się z praktyką życia chrześcijańskiego.
W tym tkwi wielkość i powab różańca. Stąd też przyczyna, że wijąc się wiankiem różanym poprzez historię Kościoła, zyskał sobie tylu przyjaciół, a w sercach ich rozpalił prawdziwy żar miłości ku Jezusowi i Maryi.
Święci nie wypuszczali z rąk różańca, innych zaś zachęcali do jego odmawiania: Św. Alfons Liguori nazywa różaniec „najpiękniejszym i najpożyteczniejszym nabożeństwem do Matki Bożej".
Bł. Alan de la Roche spośród wszystkich nabożeństw Maryjnych stawia na pierwszym miejscu różaniec. On też został zaszczycony przez Matkę Najświętszy następującą obietnicą: „Udzielę odmawiającym chętnie różaniec wszystkich łask potrzebnych do zwalczania wysiłków piekła, gdyż to nabożeństwo jest znakiem przeznaczenia do chwały niebieskiej".
Papieże nie znajdują słów na wychwalanie różańca i nadają temu nabożeństwu coraz to liczniejsze odpusty.
Paweł V nazywa różaniec „skarbem łask".
Mikołaj IV mówi o różańcu jako o „drzewie żywota".
Leon XIII podnosi święto Różańca św. do stopnia duplex II classis. Na temat różańca wydaje w latach 1883-1896 aż cztery encykliki.
Benedykt XV nazywa różaniec doskonałą modlitwą, a w swej encyklice z okazji 700 rocznicy śmierci św. Dominika wezwał kapłanów, by przyzwyczajali wiernych do odmawiania różańca („Marioli rosario populus christianus assuescat").
Pius XI oświadczył pewnego razu w czasie audiencji pewnemu biskupowi: „Proszę powiedzieć swym kapłanom, że papież codziennie odmawia różaniec i nigdy go nie opuszcza, choć nieraz bardzo jest zajęty". Ten sam papież w encyklice: „ingravescentibus malis" pisze: „Pośród różnych i bardzo pożytecznych nabożeństw do Matki Bożej wedle ogólnego przeświadczenia wiernych, pierwsze i naczelne miejsce zajmuje różaniec".
Różaniec w duszpasterstwie
Zrzeszenia różańcowe
Ilekroć Kościół znajdował się w nadzwyczajnych potrzebach, ilekroć na świat chrześcijański przychodziły ciężkie czasy, to różaniec zawsze bywał skutecznym lekarstwem, 1 w obecnych czasach trzeba użyć tej broni niezwyciężonej. Słowa Leona XIII: „Dopomóżcie mi zwalczyć zło czasów dzisiejszych przez różaniec,, - mają obecnie szczególniejsze znaczenie. Żyjemy w czasach, w których duszpasterz musi mobilizować wszystkie siły, by przeciwstawić się jawnym i ukrytym zakusom nieprzyjaciół Kościoła. Jednym z tych środków obrony to zrzeszenia różańcowe. Są one jako organizacje religijne i społeczne zdolne wytworzyć wiele walorów duchowych w swych członkach, a przez to uczynić z nich obrońców sprawy Bożej.
Chodzi oczywiście o to, by zająć się tymi zrzeszeniami w parafii z poświęceniem i miłością. Trzeba wydobyć z nich właściwą dynamikę, by stały się czynnikiem wartościowym dla zwalczania zła grożącego Kościołowi. Inaczej bowiem zrzeszenia różańcowe nie odegrają w obecnej rozgrywce właściwej, wyznaczonej sobie roli.
Przykład osobisty
Warunkiem niezbędnym ożywienia różańca w parafii jest obowiązek duszpasterza szczerego zajęcia się różańcem i zrzeszeniem różańcowym. Kapłan duszpasterz sam musi ukochać różaniec. Wszystko cokolwiek powie o różańcu, musi być przepojone głębokim umiłowaniem tego nabożeństwa. Jego przykład osobisty w tym względzie pociągnie wiernych do stóp Matki Boskiej Różańcowej. Trzeba często mówić o różańcu, pouczać o jego piękności i skuteczności. W tym celu trzeba wykorzystywać każdą sposobność, przede wszystkim miesiąc październik i święta Matki Bożej.
Różaniec w rodzinie
Trzeba zachęcać rodziny, by różaniec stał się ich ulubioną, wspólną modlitwą. Jeśli nie ma zwyczaju odmawiania lub śpiewania różańca w kościele w niedziele i święta, to dobrze zaprowadzić taki zwyczaj. Rozpowszechnienie modlitwy różańcowej wśród najszerszego ogółu parafian, ułatwi pracę w organizacjach różańcowych i dopomoże do prawidłowego ich rozwoju (P. J. Kornobis. „Nauka pasterzowania" t. I).
Trzeba zachęcać do odmawiania różańca dzieci. Niektórzy duszpasterze mają piękny zwyczaj wręczania koronki różańcowej dzieciom opuszczającym szkołę lub przy innej okazji.
Wyniki pracy duszpasterza w organizacjach różańcowych zależne są od warunków, którym duszpasterz winien odpowiedzieć.
Bezpośredni kontakt
Głównym warunkiem pracy owocnej jest bezpośredni kontakt z kołami. Trzeba mieć wzgląd na rozwój kółek. Bez kontroli zelatorów i kółek działalność organizacji stanie się parodią, która zamiast przyciągać, będzie tylko odstraszała. Duszpasterz winien więc pilnować zebrań miesięcznych, przygotowywać na nie odpowiednie nauki. Od dobrego prowadzenia zebrań miesięcznych zależy rozwój i żywotność organizacji.
Dobór członków
Dalszym warunkiem powodzenia pracy jest położenie nacisku na wartość członków. „Non multa, sed multum". Cóż z tego, że będzie dużo kół Żywej Róży, jeśli wartość duchowo-moralna ich członków jest minimalna. Stąd należy przyjmować do Różańca tylko gorliwych, czynnych katolików.
Dobre uczynki
Wymagać należy, by członkowie praktykowali dobre uczynki. Trzeba im bowiem wyjaśnić, że różaniec nakłada nie tylko obowiązek modlitwy, ale i czynu katolickiego. Członkom można powierzyć pewne zadania specjalne w parafii jak np. opiekę nad ubogimi i chorymi, apostolstwo dobrej prasy i książki, przygotowanie zaniedbanych dzieci do spowiedzi Św., troskę o utrzymanie czystości w kościele i o jego upiększenie. Jeszcze praktyczniej będzie utworzyć w łonie Żywego Różańca szereg sekcji do wykonywania różnych zadań specjalnych, o których była mowa wyżej. Sekcjami takimi mogą być poszczególne kółka (ks. St. Wiśniewski, „Różaniec w duszpasterstwie", Homo Dei 1947 r.).
Wytrwałość duszpasterza
Najważniejszym środkiem urabiania członków będzie wytrwałość duszpasterza w tej pracy. Przeszkody, niepowodzenia nie powinny go powstrzymywać od dalszych wysiłków. Dobro wreszcie zwycięży. Królowa Różańca Świętego, dla której chwały pracujemy, dopomoże do ostatecznego zwycięstwa.
W ten sposób prowadzony różaniec stanie się szkołą życia chrześcijańskiego. Organizacje różańcowe staną się potężnym środkiem oddziaływania w duchu Bożym na całą parafię oraz jedną z najbardziej skutecznych pomocy duszpasterskich.
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem
(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 października 1948 r.
Druk: LO II, s. 37-40.