Poświęcenie się Sercu Jezusowemu.
Kochani Księża!
Na wszystkich kapłanów, a więc i na kapłanów Towarzystwa, mających być z racji powołania swego szerzycielami Królestwa Chrystusowego, włożyli biskupi polscy zaszczytny obowiązek. Polega on na odnowieniu i pogłębieniu przymierza zawartego między narodem polskim a Jezusem Chrystusem. Szczytem tego odnowienia ma być po myśli „Orędzia" biskupów „uroczyste wspólne poświęcenie Najświętszemu Sercu Jezusowemu narodu i Rzeczypospolitej". Mato być akt doniosły, „fakt historyczny".
Podstawą - osobiste poświęcenie
Wszystko co wielkie dokonuje się powoli. Nie ma nagłych przeskoków w przyrodzie. Nie ma ich tym więcej w życiu nadprzyrodzonym. Z takiego założenia wychodzi „Orędzie". Przeto zwracam kapłanom uwagę, że mają na celu wzniesienie owego wielkiego gmachu przymierza. Musimy wpierw założyć solidny fundament w duszach naszej pieczy powierzonych. Trzeba rozpocząć od poszczególnych dusz, by je zwrócić ku Zbawcy naszemu. Zadanie to ma spełnić osobiste poświęcenie.
Każdy katolik ma osobiście zbliżyć się do Boskiego Zbawcy. Sam na sam i w ciszy swego miłującego serca ma dokonać ściślejszego z Nim zespolenia. Na ten szczegół winniśmy w naszych instrukcjach zwrócić główną uwagę.
Zbiorowe poświęcenie się w kościele ma być niejako tylko przygotowaniem do osobistego poświęcenia się, które ma się odbyć między duszą a Chrystusem. To osobiste poświęcenie winno być przez nas dobrze przygotowane. Inaczej będzie to tylko słomiany ogień, który wnet zgaśnie bezskutecznie, i przed tym właśnie biskupi szczególnie przestrzegają.
„Zwracamy się do wszystkich... kapłanów i wiernych, byście zrozumieli doniosłość i wielkość aktu, do którego was pobudzić chcemy. Poświęcenie się Sercu Jezusowemu nie może być oczywiście jakąś przemijającą, zewnętrzną tylko uroczystością, którą się przeżywa wśród wysokiego napięcia uczuć religijnych, a potem puszcza się w niepamięć. Nie! Musi to być zaczątek nowego życia z Chrystusem i w Chrystusie".
W tym celu należy poświęcić szereg nauk, których zadaniem będzie głębsze i praktyczne wytłumaczenie „Orędzia".
Znajomość Jezusa Chrystusa
W naukach naszych, głoszonych z gorliwością i zapałem, musimy uwypuklić postać Zbawiciela a zwłaszcza Jego Boskie Serce. Jest ubolewania godną rzeczą, że postać Chrystusa jest tak mało znana. Ludzie znają wszystkie ważniejsze postacie historyczne, lecz tak mało mają pojęcia o Tym, który jest ośrodkiem historii i największą postacią w dziejach ludzkości. Toteż kapłani winni zachęcać wiernych, by wzięli do ręki choćby jedną książkę o Chrystusie albo o Jego Bożym Sercu. Ten Chrystus, któremu mamy się oddać na przepadłe i z którym się złączyć mamy uroczystym przymierzem, musi być przez nas dobrze poznany. A gdy Go lepiej poznamy, wówczas Go też więcej umiłujemy. Miłość zaś czyni ofiarę dla Niego słodką i przyjemną.
Wzgląd na obecną chwilę dziejową
Czasy, które obecnie przeżywamy, noszą na sobie charakterystyczne znamię wyjątkowej doniosłości dziejowej. Obecna chwila dziejowa zmusza do decyzji: „Z Chrystusem albo przeciw Chrystusowi!" Należy uświadomić dokonujących osobistego poświęcenia, że stanowi ono wyraźną alternatywę. Przez ten akt stają wierni bezkompromisowo po stronie Chrystusa i Jego Kościoła. Dlatego akt poświęcenia musi zawierać w sobie jasne wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka. Musi podkreślić Jego doniosłe znaczenie w obecnej rozgrywce dziejowej (o. Andrasz TJ, „Osobiste poświęcenie Sercu Jezusowemu").
Do tej właśnie totalnej i niedwuznacznej decyzji nawołuje „Orędzie", „I dziś, gdy nowe pogaństwo zdradliwie wsiąka do dusz, stanąć trzeba z całą siłą przekonania przy Boskim Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana, by czerpać zdrowie i moc ze zdrojów Zbawicielowych".
Wszystko w duchu osobistego poświęcenia
Wczytując się uważnie w „Orędzie" spostrzegamy, że biskupi pragną, by w duszach polskich dokonywało się ustawicznie rzetelne przygotowanie się na ten fakt historyczny uroczystego poświęcenia się całego narodu. Oto dwa wyjątki „Orędzia".
„Błagalna prośba - piszą biskupi - z którą zwracamy się do Boskiego Serca: „Uczyń serce nasze według Serca Twego" - niech będzie w tym roku codzienną, z głębi duszy płynącą modlitwą. A w miarę, jak pod tchnieniem łaski i przy natężeniu dobrej woli opadać zaczną męty grzechowe i coraz wyraźniej uwydatniać się będzie podobieństwo dwojga serc: Boskiego, Najświętszego i biednego, człowieczego - znak ten będzie niechybny, że fundament odrodzenia w głębinach duszy został położony...
„Niechaj w tym roku w skupieniu i ciszy serca dopełnią się osobiste poświęcenia Najmiłościwszemu Sercu, przez które stało się nam zbawienie".
Te określenia wyraźnie mówią, że owo osobiste poświęcenie nie może się od razu dopełnić. Trzeba będzie wielokrotnie do niego powracać. W tym celu winniśmy wiernym zwracać uwagę na to, by ten akt raz po raz ponawiali, zwłaszcza po Komunii świętej pierwszo-piątkowej lub też przy innej sposobności. Przede wszystkim jednak, by starali się życie swoje ułożyć według zasad chrześcijańskich.
„Kładźmy nacisk na wielką miłość Eucharystii. A więc Msza św. i Komunia św. częsta, a nawet codzienna. Niech rodzina Serca Bożego będzie tym drugim żywym, pięknym tabernakulum przechowującym ten sam skarb, z którym łączą ją więzy miłości Eucharystii. Akcentujemy silnie potrzebę wynagrodzenia, umartwienia i ofiary, jednym słowem ducha pokuty! (apel o. Mateo, Kanada, 1 stycznia 1948 r.).
Ofiarne apostolstwo
Przygotowanie całego narodu do tego aktu historycznego to zadanie olbrzymie. Chodzi tu bowiem nie o wywołanie chwilowego entuzjazmu dla sprawy Bożej, lecz raczej i głębokie przeoranie dusz całego społeczeństwa dla odrodzenia go w Jezusie Chrystusie. Kto ma nam dopomóc w tej akcji? W naszą osobistą propagandę i wysiłki musimy wciągnąć katolików świeckich, zrzeszonych w stowarzyszeniach katolickich jak również luzem idących. Epoka obecna - to epoka ścisłej współpracy kapłanów ze świeckimi. Do tej współpracy wzywał Pius XI w liście swoim pisanym do biskupów całego świata: „Powiedzcie swoim świeckim katolikom, że gdy oni zjednoczeni ze swymi kapłanami i biskupami pracują na niwie apostolskiej nad odrodzeniem dusz ludzkich i społeczeństwa, bardziej niż kiedykolwiek są rodzajem wybranym, królewskim kapłaństwem, ludem świętym".
Wytłumaczymy więc naszym katolikom, że być katolikiem w dobie historycznej narodu, to znaczy poświęcić siebie, duszę i ciało, zdolności i życie królowaniu Serca Bożego. To znaczy dopomagać kapłanom do urzeczywistnienia „Orędzia" do zespolenia narodu z Chrystusem.
Oczywista, że lwia część tej pracy przypadnie w udziale kapłanom, oblubieńcom Bożego Serca. Przeto nikomu z kapłanów nie wolno stać na uboczu. Wszelka bierność w tym względzie zasługiwałaby na miano - zdrady sprawy Bożej w Nazarecie. Należy więc rozwinąć żarliwą propagandę na rzecz osobistego poświęcenia w kazaniach, konferencjach, w konfesjonałach. Lecz najważniejsza rzecz, to dusza kapłana, skupiona, przebóstwiona, będąca źródłem nadprzyrodzonej energii. Apostoł Serca Bożego to wypełniony po brzegi kielich, z którego nadmiar przelewa się na dusze. Każde kazanie o Najświętszym Sercu musi więc być głośno wypowiedzianą modlitwą, płomieniem, który z wewnętrznego ogniska wystrzela.
„Należy rozumieć, że bez najściślejszego kontaktu z Chrystusem nie ma ani świętości, ani apostolstwa. Nie ma apostolstwa jak tylko pod jednym warunkiem - czerpanie z Boga przez Chrystusa i Jego Kościoła, chłonięcie życia Bożego, którego następnie winniśmy udzielać naszym bliźnim" (z listu pasterskiego kard. Suharda).
Od zarania istnienia Towarzystwa „uwierzyliśmy Miłości" (J 4,16). Miłości Serca Bożego oddaliśmy się bez zastrzeżeń i nieodwołalnie, postanawiając chłonąć Jego ducha i rozniecać Go w sercach innych.
Toteż w obecnej kampanii o królowanie Serca Bożego kapłani chrystusowcy winni zająć niepośrednie miejsce. Niech to już pozostanie zasadą: kapłan chrystusowiec to entuzjastyczny apostoł Bożego Serca.
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem
(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 czerwca 1948 r.
Druk: LO II, s. 26-29.