Bóg utajony.
Carissimi!
Dominujące jest stanowisko Eucharystii w życiu Kościoła. Najświętszy Sakrament jest punktem kulminacyjnym wszystkich uroczystości kościelnych. Jest niewyczerpanym źródłem, z którego czerpie swą moc Kościół wojujący. Nie dziw przeto, że Założyciel tak gorąco zachęcał, by „członkowie Towarzystwa zwracali szczególniejszą uwagę na głębokie życie eucharystyczne oraz by nawiedzali Najświętszy Sakrament" (§ 57c, § 64a).
Mysterium fidei
Tajemnica Najświętszego Sakramentu nie jest nieuchwytna jak mgła. Jaśnieje jako słup ognisty, co swoim blaskiem oświeca 20 wieków chrześcijaństwa. Dzieje chrześcijaństwa to bezustanne zbliżanie się Boga do ludzi, Eucharystia jest stycznym punktem, gdzie świat nadprzyrodzony styka się z brzegami ludzkiego żywota.
Bóg jest obecny w Najświętszym Sakramencie. Na tym opiera się niewzruszona pewność umysłu i spokój naszego serca. Pragniemy wierzyć tą wiarą prostą i naiwną, jaką się odznaczają dzieci. Równocześnie pragniemy utwierdzać się w tej bohaterskiej, ofiarnej wierze, jaką mieli męczennicy. Chrystus nas kocha, przeto nie może nas w błąd wprowadzić. „Gdyby inaczej było, powiedziałbym wam" (J 1,2). Powiedział to Bóg-Człowiek, który nade wszystko kochał prawdę. Jego wzniosły, subtelny charakter, Jego czystość moralna mylić nas nie mogą.
Bogu Eucharystycznemu należy złożyć hołd wiary i czci. Z głęboką wiarą klękajmy u Jego stóp, bez względu na nasze usposobienie. Mamy tyle do uproszenia dla siebie, dla dusz naszej pieczy powierzonych. Nie należy zniechęcać się niedyspozycją lub oschłościami. Magdalena nie odeszła od grobu, gdy w nim nie znalazła ciała Chrystusowego. Zaczęła Go szukać i rozpytywać. Jej wytrwałość została wynagrodzona. „Virtus boni operis perseverantia est".
Źródło siły
Odczuwamy naszą słabość, niemoc. Powstajemy i upadamy. Spowiadamy się i znowu powracamy do naszych błędów i niedoskonałości. Potrzeba nam mocy Bożej, by nie załamać się, by znosić cierpienia i bóle nieodłącznie z życiem związane. Ta moc płynie z Najświętszego Sakramentu. W tym celu darował nam Pan Jezus „chleb mocnych". Chce nas nim żywić i wzmacniać na żywot wieczny. „Kto pożywa tego chleba, mieszka we mnie, a ja w nim" (J 6,56).
Kiedyś prorok Eliasz upadł podle drogi zniechęcony i wyczerpany do ostateczności. „Panie, zabierz duszę moja" - wołał, l oto anioł Boży stanął przy nim, trzymając chleb w naczyniu złotym. „Wstań Eliaszu, jedz ten chleb i pij ten napój, bo daleką drogę masz przed sobą" (1 Krl 19,7). Kiedyś podobnie przemawiał Bóg do św. Pawła, który dźwignięty siłą Bożą powtarzał: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13).
Źródło miłości
W Najświętszym Sakramencie Ołtarza kryje się nieskończona miłość. Jest to święta miłość przyjaźni, uczuć, pragnień i radości. Płonie tam również namiętny ogień miłości ofiarnej, święty ogień drzewa krzyżowego! Ta miłość i od nas domaga się miłości i ofiary. „Czujmy to, co czuł Chrystus" - powtarzamy za św. Pawłem. Czujmy ten płomień buchający pod niebiosy, który płonął w Jego Sercu, gdy ustanawiał Najświętszy Sakrament. ! nasza miłość bliźniego ma być potężnym płomieniem, który bucha i spala się dla innych. Jezus Eucharystyczny potrzebuje w XX wieku ludzi ofiarnych, którzy odnowią w sobie heroizm dawnych czasów. Jego miłość nie ścierpi, by karły były zwiastunami Bożej Ewangelii. Dzisiejsze chrześcijaństwo potrzebuje werwy i temperamentu. Potrzebuje namiętnej miłości ofiarnej, żeby cały świat powtarzał, co mówiono o pierwszych chrześcijanach: „Patrzcie jak oni się miłują".
Miłość bliźniego jest nader miła Bożemu Sercu. Chrystus Eucharystyczny pragnie być jej tarczą i puklerzem. Toteż raduje się Jego Serce, gdy w czasie swych Boskich odwiedzin znajdzie duszę wyzutą z egocentrycznych dążeń i zachcianek.
Źródło pokoju
Żyjemy w czasach niespokojnych. Walki, rozgrywki polityczne i waśnie między narodami, walki we wnętrzu człowieka. A na dnie duszy jakaś tęsknota za pokojem.
Dante zmęczony walką życiową i niepokojem sumienia, stanął przed furtą klasztorną we Florencji. „Czego szukasz wędrowcze?" - pyta go zakonnik. „Szukam pokoju" - odpowiada Dante.
l z naszych ust wyrywa się niejednokrotnie to pragnienie pokoju, l oto staje przed nami Chrystus Eucharystyczny i woła do nas: „Pokój mój zostawiam wam, pokój mój daję wam, nie jako świat go dać może" (J 14,27). Fala pokoju płynąca z tabernakulum przelewa się na dusze nasze. „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście" (Mt 11,28).
„Dona nobis pacem" - Użycz Panie pokoju duszom naszym - pokoju z sobą, pokoju z innymi.
Obrona czystości
Jezus Eucharystyczny pomnaża w nas skarby swej łaski i miłości. Daje tym samym siły do ujarzmienia pożądliwości ciała. „Cupiditas" - chęć rozkoszy i używania jest bowiem jak pożar, który szaleje w człowieku i tak łatwo zabija serca ludzkie. Trzeba zapalić serce świętą miłością, żeby zmalała ta zachłanna i zgubna zwierzęcość.
Eucharystia jest talizmanem, który odpędza duchy nieczyste. Rodzi myśli górne i szlachetne. Człowiek zaczyna brzydzić się tym, co mu zła pożądliwość obiecuje. Nie ma istotnie skuteczniejszego środka i obrony przeciw nieczystości nad Eucharystię. Toteż św. Jan Bosko uzależniał moralną czystość swej młodzieży od częstej Komunii św. Jezus Eucharystyczny swoją miłością zwycięży w nas miłość zmysłową. W Nim dusza znajdzie swoją radość i zadowolenie, i niczego już więcej szukać nie będzie. „Ubi caritas, ibi cupidites non est".
Adiumentum vitae
Najświętszy Sakrament jest podporą i pomocą w życiu. Chcemy rozpogodzić i uspokoić duszę, uszlachetnić serce? Eucharystia nam pomoże. W klimacie Eucharystii dusza znajdzie wszystko, co potrzebne jej dla zdrowia i życia, dla jej rozwoju wewnętrznego. Znajdzie szeroki horyzont.
Czym dla życia jest słońce, tym dla duszy są wzniosłe myśli, które stwarzają jej potężny świat. Że Chrystus jest ze mną, że jestem dzieckiem Boga, świątynią Jego, że szept odmawianej modlitwy jest Bogu milszy niż wszystkie bazyliki i katedry tego świata. U stóp Jezusa Eucharystycznego budzą się takie myśli. Budzi się świadomość obywatela Królestwa Bożego i to nas napełnia szczęściem niewysłowionym.
Komu się zwierzyć ze swoich trosk, kogo wtajemniczyć w nasze rozterki, upokorzenia, rozczarowania i zwątpienia? Jezus Eucharystyczny jest powiernikiem pewnym i życzliwym. Nic z tego, że przedstawiane sprawy są drobne, że nie mają nic wspólnego z wielkimi sprawami Królestwa Bożego. Pan Jezus z tą samą troskliwością przyjmuje przedstawione Mu sprawy małe czy wielkie o zasięgu wszechkościelnym. Słońce Eucharystyczne opromienia wszystko i wszystkich.
Z Hostii wytryska obfita pociecha nasza. Ona zapala w duszy płomień nadziei. Idźmy do Chrystusa utajonego w usposobieniu radosnym jak ci Mędrcy ze Wschodu, którym radość rozjaśniała ich trudną wędrówkę przez pustynię. Idźmy do Niego z tą samą radością, jak Maryja szła do Niego na wezwanie Marty: „Nauczyciel przyszedł i woła cię".
Vitae praesidium
Uczniowie Chrystusa serdecznie kochali swego Mistrza. Sprawiała to Jego bezustanna obecność, którą się cieszyli. Będąc pod urokiem Chrystusa oddali Mu się na przepadłe. Wszyscy apostołowie zostali męczennikami. Nie można się wyprzeć Chrystusa, skoro się Go poznało i umiłowało duszą całą!
Tyle wieków Bóg utajony przebywa z ludźmi, pragnie przeniknąć ich życie. Mimo to jest ciągle tylko gościem, wobec którego zachowuje się pewną rezerwę. To zapoznanie przez swoich sprawia Chrystusowi największy smutek.
Otoczmy więc Boga Miłości murem kochających serc. Bądźmy żywymi świadectwami Eucharystii przez życie pobożne. Osłońmy Go przed jadem nienawiści i zniewag.
Niech Eucharystia będzie naszym niebem, orzeźwiającym źródłem i słońcem naszym. Mysterium vitae erit nobis, mangum vitae praesidium.
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem
(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 września 1950 r.
Druk: LO III, s. 44-48.