49. List okrężny

Przy Sercu Bożym.


 

Carissimi!

Magna res amor - Miłość to wielka rzecz! Miłość Serca Bożego to największa rzecz, to podstawa życia wewnętrznego.

Dlatego też śp. Kardynał Prymas polecił chrystusowcom zwracać szczególniejszą uwagę na „należyte zrozumienie i pielęgnowanie nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusowego" (§ 64c).

Idąc za tym wskazaniem chrystusowcy od samego zarania swego istnienia uważali nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego za punkt wyjściowy własnego uświęcenia, za rękojmię powodzenia w pracy apostolskiej. Któż bowiem zdoła lepiej przemówić do serca aniżeli Serce?

Serce miłości

Kiedy rozważamy tajemnice Chrystusowe, olśniewa nas w nich przede wszystkim Jego miłość. Miłość doskonała we Wcieleniu. Miłość w Jego życiu ukrytym. Miłość ożywia Jego życie publiczne. Z miłości ku nam idzie na śmierć. Ponieważ „nie chce nas zostawić sierotami" - ustanawia Eucharystię.

„Ilekroć myślimy o Jezusie, przypominajmy sobie Jego miłość, która nas tylu dobrodziejstwami obdarzyła"... „Miłość woła o miłość" (św. Teresa).

Istotnie, świadomość, że Chrystus nas kocha, zapali nas miłością! Patrzmy na św. Pawła. Żaden z apostołów nie poświęcał się tyle dla Chrystusa. Nikt się tyle nie nacierpiał co on. Tylekroć patrzył śmierci w oczy, był smagany rózgami, kamienowany, ścigany jak zwierz drapieżny. „Byłem w pracy i umęczeniu, w czuwaniach nocnych częstokroć, w głodzie, zimnie i nagości" (2 Kor 28).

Dla kogo i dlaczego Apostoł narodów ponosi wszystkie te trudy i udręczenia? „Dla Tego, który nas umiłował" (Rz 8,35). Przekonanie, że Chrystus go miłuje, sprawia, że dla Chrystusa poświęca całe swoje życie bez reszty. Potęga miłości zapalona pod Damaszkiem, rozsądza po prostu serce Pawłowe. „Miłość Chrystusowa przyciska nas" (2 Kor 5,14).

Jest rzeczą konieczną, byśmy uwierzyli w tę miłość Bożego Serca. Ta wiara będzie potężną ostoją naszej wierności apostolskiej. Zrozumienie tej miłości uszczęśliwi dzisiejszy skołatany świat. Serca ludzkiego nie zaspokoją rozkosze tego świata. Dręczyć je będzie stały niepokój, dopóki nie spocznie przy Sercu Bożym.

Dzisiejszego człowieka nie porwie tyle potęga Boga, ani Jego prawda. Porwie go natomiast i olśni nieskończona miłość Bożego Serca.

„Któż nie umiłuje Tego, który nas ukochał? Któż sam odkupiony, nie umiłuje Odkupiciela swego?".

„Quis non amantem redamet? Ąuis non redemptus diligat?".

Serce zadośćczyniące

Serce Boże składało zawsze zadośćuczynienie Ojcu Niebieskiemu za grzechy świata. „Agnus Dei, qui tollit peccata mundi...". Chrystus składa nadal zadośćuczynienie we wszystkich tabernakulach świata.

„Dlatego Serce Boże jest nam zachętą i wzorem ducha pokuty i ekspiacji" (Pius XI „Caritate Christi" 1932).

Nie miłujemy Bożego Serca, jeżeli Mu nie współczujemy, jeżeli nie wynagradzamy za zniewagi i grzechy.

„Czyż nie znajdę nikogo, co by miał litość nade Mną? Co by chciał współczuć ze Mną? Co by uczestniczył w boleści mojej jaką wyrzą-dzajcj mi grzesznicy, zwłaszcza w czasach obecnych? Ty przynajmniej pocieszaj Mnie i wynagradzaj wedle swoich sił" (św. Małgorzata Maria Alacoque).

Współczuć, pocieszać Jego Serce. Ono kryje w sobie smutek, jakiego nie zna ludzkie serce i łzy, jakie płynci na tej łez dolinie.

Duchy anielskie pocieszają Go w Ogrodzie Oliwnym. Zbliżajmy się i my do przepaści Jego cierpień i ofiarujmy Mu nasze współczujące serca. Miłujmy Go wielką miłością współczującą. „Miarą miłowania Boga jest miłować Go bez miary" (św. Augustyn - Albowiem wielkim wynagrodzeniem to miłość).

Wynagradzać za grzechy własne. Wynagradzać za główny grzech przyjaciół Chrystusa, za brak miłości i zaufania.

Wynagradzać za grzechy innych. Pogańskie obyczaje i rozpusta zalały świat potężnym oceanem błota i zgnilizny.

„Zbrodnie złych mnożą się bez ustanku, bluźnią one i złorzeczą miłości" (św. Małgorzata Maria Alacoque).

Miłość należy potwierdzić krwią i ofiarą. „Jam ziarno Chrystusowe - mówił św. Ignacy - potrzeba żeby mię zmełły kły lwów, bym się stał chlebem godnym Boga". Wynagradzać Bożemu Sercu przez pokutę i cierpienie. Przez pokutę staniemy się i my mąką ofiarną. Staniemy się ofiarą miłości - amoris victima.

Serce mocy

Powiedział niegdyś Chrystus, gdy niewiasta dotknęła się skraju szaty Jego: „Dotknął się Mnie ktoś, bo ja wiem, że moc wyszła ze mnie" (Mk 8,46). Tej mocy doznaje każdy, kto się do Chrystusa zbliży. Toteż chrześcijaństwo jest religią mocy. Jak dosadnie wyraził tę myśl św. Paweł: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13). Chrystus był dla Pawła żywą siłą, która go ożywiała. Z Chrystusem był on wszystkim. Bez Chrystusa pozostałby niczym.

Serce Boże przelewa swe siły na nasze słabości i niemoce. W ludzkim organizmie serce jest motorem, siłą zapędową. Jeśli serce zdrowe, to cały człowiek jest zdrów. Jeśli serce chore, to cały człowiek choruje. A jeśli serce stanie, życie ludzkie zamiera. Dla naszego życia wewnętrznego Serce Boże jest wszystkim. Jego tężyzna zależy od żywego kontaktu z Chrystusem. „Kto pożywa Ciała Mego i pije Krew Moją, we Mnie mieszka a Ja w nim" (J 6,55). Tą mocą wzrasta człowiek do wyżyn Bożych. Tak wyrośli męczennicy, apostołowie, wyznawcy, święci różnych ras, różnego wieku i płci. Moc Chrystusowa ich owładnęła i pociągnęła wzwyż.

Serce apostolstwa

Gdy bierzemy do ręki Ewangelię, uderza nas wielki poryw gorliwości apostolskiej Chrystusa Pana. Zapał apostolski uskrzydla Jego kroki. Nie daje Mu spoczynku. „Żal mi tego ludu" (Mt 15,32). Ten okrzyk raz po raz wyrywa się z Jego apostolskiego Serca. Nie zważając na chłód i głód, na upał czy pragnienie, przebiega wioski i miasteczka Judei, Galilei, i Dekapolu. Gorliwość o chwałę Ojca Niebieskiego pożera Go.

Św. Paweł zrozumiał wysokość, szerokość, głębokość i długość miłości apostolskiej Serca Chrystusowego. A poznawszy tę miłość głosił, że ta żarliwa „miłość Chrystusowa przewyższa wszelką wiedzę" (Ef 3,1). Wpatrzony w tę żarliwość apostolską, Paweł oddaje Chrystusowi życie swoje. Dla Niego trudzić się będzie bez zastrzeżeń z całą gorącością swego serca. Porwany Jego przykładem „minimus apostolorum" będzie jak burza, jak żagiew płomienny w apostolskim posługiwaniu. „A ja rad łożyć będę i jeszcze siebie samego nadłożę za dusze" (2 Kor 12,15).

l nasza żarliwość apostolska winna być wzorowana na żarliwości apostolskiej Boskiego Mistrza. By się stać apostołem według Serca Bożego, trzeba też być gotowym pić wszelkiego rodzaju kielichy gory¬czy. Boże serce w mądrości swojej zachowuje dla przyjaciół i apostołów burze doświadczeń i zawodów. One dopiero czynią ich prace prawdziwie owocne.

Boże Serce potrzebuje mężów apostolskich, którzy oddadzą Mu się na przepadłe. Wolni od przywiązań ziemskich, wyzbyci własnego ja, pójdą na apostolski trud, na ofiarę każdą, byle tylko Chrystusowi jak najwięcej dusz pozyskać.

Nie chrześcijaństwo zawodzi, lecz zawodzą chrześcijanie. Wiary nam nie dostaje. Trzeba wszystko oceniać i na wszystko spoglądać w świetle promieni tryskających z Bożego Serca! Ono Drogę, Prawdą i Życiem naszym!

Oby to Boże Serce nie rzuciło nam kiedyś w twarz tych groźnych słów: „Quae utilitas in Sanguine meo - Krwi moja na coś się przydała? (Ps 29).

Osądźmy siebie sami - Judica me Deus. Powtarzajmy tysiąckrotnie przed tabernakulum słowa Ewangelii: „Wierzymy Panie, wszakże przymnóż nam wiary" (Łk 17,5).

„Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię miłuję" (J 21,17). Ty wiesz, że jednego tylko pragnę, abyś był miłowany.

Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem

(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 lipca 1950 r.


Druk: LO III, s. 40-44.

odsłon: 5227 aktualizowano: 2012-01-30 16:06 Do góry