47. List okrężny

Regina Societatis Christi.


 

Carissimi!

Nadszedł uroczy miesiąc maj. We wspaniałych świątyniach miejskich, w skromnych wiejskich kościołach, w kaplicach przydrożnych zbierają się ludzie, by uczcić Matkę Bożą.

l my pragniemy w tym miesiącu pogłębić naszą cześć i miłość do Matki Najświętszej. Każdy chrystusowiec to szczególniejszy Jej czciciel. Towarzystwo Chrystusowe to Jej niepodzielne królewskie władztwo. Mogą inni prześcignąć nas w tych czy innych cnotach. Wśród czcicieli Matki Najświętszej pragniemy kroczyć w pierwszych szeregach.

Czemu Towarzystwo Chrystusowe ma się odznaczać szczególniejszym umiłowaniem Maryi?

Zgromadzenie na wskroś polskie

Zrodziło się z potrzeb i tęsknot narodu. A naród ten jest Królestwem Maryi. Cześć Matki Bożej złączona jest nierozerwalnie z jego duchem. Na cześć Maryi wyśpiewuje naród najstarsze swoje pieśni. „Bogurodzica Dziewica" staje się hymnem bojowym rycerstwa polskiego. Płynie z poszumem skrzydeł polskiej husarii od Grunwaldu aż hen pod Wiedeń.

Tysiąc lat ojcowie nasi z konia nie zsiadają, krew swoją przelewając w obronie słodkiego imienia Maryi. W Jej obronie ginie Henryk pod Legnicą, Władysław pod Warną, Ludwik pod Mohaczem, Żółkiewski pod Cecorą. Największe zwycięstwa odnoszą polskie oddziały bojowe za przyczyną Matki Bożej.

Matką Ojczyzny nazywa Maryję Władysław Łokietek, Królową Korony Polskiej nazywa Ją cały naród. l pozostaje Ona Królową w czasach niewoli i jest Nią po dziś dzień.

My, dzieci polskiego narodu, wyssaliśmy tę miłość do Maryi niejako z piersi matczynej naszej Ojczyzny. Ona roznieciła tę miłość w sercach naszych. Ona też powierzyła nam misję szerzenia kultu Maryi wśród wszystkich swych dzieci. Zwłaszcza wśród tych, które los okrutny rozrzucił po całej kuli ziemskiej.

W służbie wychodźstwa polskiego

Gałęzią macierzystego pnia są rodacy rozproszeni po wszystkich lądach świata. Wychodźstwo polskie jest cząstką Ojczyzny. A więc i ono jest Maryjne. Z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej ruszał wychodźca polski w nieznany świat. Pierwszej osadzie daleko za oceanem (w r. 1851) dał nazwę Panna Maria. W chatach i szałasach swoich stawiał ołtarzyki domowe, z których błogosławiła mu Jasnogórska Pani. Gdy brakło polskiego księdza, sam urządzał nabożeństwa Maryjne i śpiewał godzinki ku Jej czci. Ku czci Matki Bożej wznosił liczne świątynie.

Polskie kościoły i kaplice Maryjne rozsiane są dziś po całym świecie, Są one nie tylko w Ameryce Północnej czy Południowej. Spotkać je można na wyspie Cejlon, gdzie w ołtarzu kaplicy seminarium duchownego w Candi króluje Ostrobramska Pani. Spotkać je można i w Szanghaju, i w Harbinie, gdzie obraz Matki Bożej, oświetlony dzień i noc pobudza wszystkich do Jej czci. Nawet tamtejsi poganie niejednokrotnie oddają Jej pokłon. Ta cześć i miłość do Matki Bożej stała się piękną tradycją wychodźstwa aż do ostatnich czasów.

Zadaniem Towarzystwa jest praca duszpasterska i religijna wśród wychodźstwa polskiego. Chcąc dobrze spełnić swe posłannictwo, musimy być ożywieni duchem Maryjnym.

Zgromadzenie duszpasterskie

Maryja jest ostoją wszystkich prac apostolskich. Nie można spełnić swej odpowiedzialnej misji bez Jej współdziałania.

Bez wstawiennictwa Maryi nie dokonamy żadnego nawrócenia. Wszak Ona jest jedyną Ucieczką grzesznych. Z Jej matczynego Serca biją promienie przebaczenia. Mocą swego powołania jest Ona Matką miłosierdzia dla grzeszników, których pod krzyżem otrzymała w spadku.

Bez Maryi nie otrzymamy też potrzebnych łask ani dla siebie, ani dla dusz naszej pieczy powierzonych. Wszak Ona jest Pośredniczką wszy­stkich łask. Naukę tę już dawno sformułował św. Bernard w słowach: „Taka jest wola Tego, który chciał, byśmy wszystko otrzymali przez Maryję".

Mamy prowadzić wiernych do umiłowania Serca Jezusowego. Któż jednak lepiej wniknął w głąb tajemnic Bożego Serca? Któż więcej od Niej zbliżył się do tej Krynicy wszystkich łask, do Źródła życia i świętości?

Czasy mariańskie

Nadchodzą czasy panowania Maryi. Ten Złoty Wiek Mariański zapowiedział 200 lat temu św. Grignon de Montfort: „Przyjdą czasy, kiedy czciciele Maryi rozmnożą się jako piasek nad brzegiem morskim".

Na te czasy przygotowywał świątobliwy nasz Założyciel. Jeszcze na łożu śmierci mówił o zbliżającym się powszechnym Królestwie Maryi. Mówił o wielkim zwycięstwie Matki Najświętszej na całym świecie.

Zapowiadał je również wielki czciciel Matki Bożej o. Maksymilian Kolbe. Utworzenie „Milicji Niepokalanej" miało być zapoczątkowaniem tej ery.

Jeśli mamy pracować i działać w czasach mariańskich, musi nas Matka Boża już teraz wziąć w swe posiadanie. Musimy już teraz mieć ducha Maryjnego.

Założyciel - czciciel Maryi

Prymas Założyciel kard. A. Hlond jako wierny syn św. Jana Bosko czcił i kochał Matkę Bożą. Ożywiony miłością Maryi wychodził na spełnienie swego wielkiego posłannictwa. Doszedł on do przedziwnej znajomości Chrystusa nie tyle dzięki wyjątkowej bystrości własnego umysłu, ile raczej w świetle, które poznał w szkole Maryi. Jej przeczyste ręce zaprowadziły go do poznania najgłębszych tajników Serca Bożego. Ukochał on Ją taką miłością, jaką tylko ukochać można. Maryja była jego Przewodniczką i natchnieniem na drodze realizowania planów Bożych.

Tę miłość gorącą ku Matce Bożej pragnął nasz Założyciel przelać w szeregi założonego przez siebie Zgromadzenia. Jego też członkom zalecił „głęboką, synowską miłość i cześć dla Matki Najświętszej" (§ 64, Ustaw).

Królowa Towarzystwa

Towarzystwo noszące imię Chrystusa Odkupiciela, od samego początku ukochało Najświętszą Pannę. Obrało Ją sobie za Matkę i Królową. Kult Matki Najświętszej stał się potrzebą duszy każdego chrystusowca. Powstały osobne modlitwy do Matki Najświętszej.

Od początku też młodzi klerycy i bracia oddawali się Matce Najświętszej w charakterze sług i niewolników. Od tego czasu datuje się osobny akt ofiarowania się Matce Najświętszej, ponawiany w każdą sobotę.

W tym samym czasie młodziutkie Towarzystwo dodaje niby nowy klejnot do korony licznych tytułów, nowy tytuł „Królowej Wychodźstwa Polskiego".

Ku Jej czci staje w parku domu macierzystego w Potulicach okazały pomnik. Na cokole pomnika wyryto wezwanie: „Królowo Wychodźstwa Polskiego, ratuj braci naszych!". U jego stóp odbywały się okazałe uroczystości Maryjne. Tutaj w ciche wieczory majowe nowicjusze wygłaszali kolejno przemówienia na cześć Matki Bożej. Zdaje się, że Matka Najświętsza z radością przyjmowała te skromne pierwociny czci synowskiej i oddania.

Toteż Jej opiece nad Towarzystwem zawdzięczamy przedwojenny jego rozrost. Jej też zawdzięczamy ocalenie nasze w czasie burzy wojennej. Po ludzku biorąc, groziła nam zagłada. 27 kapłanów, kleryków i braci było zabitych, 50 przebywało w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Odebrano nam wszystkie domy zakonne. Wszyscy członkowie byli w rozsypce. A jednak, gdy wojna się skończyła, Towarzystwo skonsolidowało się w jednej chwili. Nawet dom w Poznaniu, znajdujący się w czasie walk o cytadelę w pierwszej linii fronto­wej, Matka Boża zachowała prawie nietknięty. Wówczas to, jedna z gazet poznańskich napisała lakonicznie: „Wśród licznych spustoszeń na Ostrowiu Tumskim ocalały jedynie kościół Najświętszej Maryi Panny i gmach Seminarium Zagranicznego".

Dzierżmy wysoko sztandar naszej Królowej! Kochajmy prawdziwie tę słodką Królową, w której ręce oddał nas Chrystus Król, chcąc tym zapewnić zwycięstwo swoje! Kochajmy Ją bez granic! Niech ten miesiąc maj, pełen czaru i radości, stanie się wspaniałym hołdem, złożonym Matce i Królowej naszego Towarzystwa.

Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem

(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, 1 maja 1950 r.


Druk: LO III, s. 32-36.

odsłon: 5999 aktualizowano: 2012-01-30 16:11 Do góry