Agata Jezierska (kl. IIIb)

Wszystko dla Boga i Polonii Zagranicznej - historia życia Sługi Bożego Ojca Ignacego Posadzego.
(Praca maturalna - Liceum Ogólnokształcące Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Poznaniu - Poznań 2006).


 

I. Wstęp

Od początku ruchu emigracyjnego niebagatelne znaczenie dla Polaków, którzy opuścili kraj miała praca wśród nich księży oraz członków zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich. W tych niełatwych początkach księża dawali niezbędne wsparcie duchowe i moralne. Dlatego oprócz funkcji duszpasterskich sprawowali jeszcze wiele innych: organizowali pierwsze szkoły, biblioteki, internaty, budowali kaplice i kościoły, służyli radą lekarską, gospodarczą, prawną; stanowili oparcie niemal w każdej dziedzinie życia.

Emigranci doskonale rozumieli swoje potrzeby i braki. Dlatego też, czując się zagrożonymi w swojej wierze, przysyłali do Polski błagalne listy, prosząc w nich o przysyłanie polskich księży. Adresowane one były do episkopatu, do zakonów, rządu polskiego i stowarzyszeń społecznych. Na wszystkich prawie zjazdach biskupów polskich w latach 1919-1935 poruszany był problem: skąd wziąć księży dla polskich emigrantów.

Na problemy polskiej emigracji wyjątkowo wrażliwy był prymas Polski Kard. August Hlond-protektor wychodźstwa polskiego, duchowy opiekun emigrantów. Nie uszły uwagi kardynała podróże i zainteresowania ks. I. Posadzego. Stąd też w latach 1930-1931 zlecił ks. I. Posadzemu inspekcje polskich placówek w Brazylii, Argentynie i Urugwaju. Można powiedzieć, że nikt inny w archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej nie znał lepiej terenów emigracyjnych i potrzeb duchowych emigrantów polskich aniżeli ks. I. Posadzy.

Na zlecenie Piusa XI, wielkiego przyjaciela Polaków i znawcy problemów emigracyjnych, Kard. A Hlond, przystąpił do zakładania nowego zgromadzenia zakonnego, które poświęciłoby się całkowicie pracy, dla polskiego wychodźstwa.

Na organizatora zgromadzenia Prymas wybrał ks. Ignacego Posadzego, dobrze zorientowanego w sprawach emigracyjnych z racji swych studiów, licznych wyjazdów i wizytacji zagranicznych, a także osobistego zainteresowania.

22 sierpnia 1932 roku, ks. I. Posadzy udał się do Kard. A. Hlonda z prośbą o udzielenie błogosławieństwa na rozpoczęcie budowy nowego dzieła. Wzruszony Prymas udzielił ostatnich rad i wskazówek.

Ksiądz Ignacy Posadzy, twórca i organizator Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, jego wieloletni przełożony generalny, nazywany oficjalnie Współzałożycielem Towarzystwa, Ojcem – jemu poświęcona jest moja praca.

II. Dzieciństwo i młodość Sługi Bożego Ojca I. Posadzego

O. Ignacy Posadzy urodził się 17 lutego 1898 roku w Szadłowicach, w pobliżu Inowrocławia w rodzinie rolniczej. Ojciec Jakub i matka Katarzyna z Pawlaków pochodzili z rodziny bardzo religijnej, sami wychowali swoje dzieci, z których Ignacy był ósmym z dwanaściorga dzieci, wychowywany w głębokich tradycjach religijnych i patriotycznych. Był to czas pruskiej germanizacji, a jednocześnie okres bohaterskiej troski o polskie wartości duchowe, gdy w roku 1905 roku wybuchł sławny strajk dzieci szkolnych we Wrześni, podjęły go również dzieci w Szadłowicach, a między nim siedmioletni Ignacy Posadzy i jego starsza siostra Anna. Trzeba było ponieść konsekwencje takiej postawy-bicie trzciną, aresztowanie, inne represje. Nauka dla polskiej młodzieży w tych czasach była bardzo utrudniona, nieliczni więc Polacy kończyli gimnazjum i składali egzamin maturalny, byli to jednak najzdolniejsi i obdarzeni wypróbowaną wytrwałością. Ignacy był chłopcem bystrym, roztropnym i nad wiek dojrzałym. Na miarę swych dziecięcych sił pomagał rodzicom w obejściu i w domu, bardzo wcześnie uczył się niesienia pomocy innym. We wrześniu 1908 Ignacy Posadzy rozpoczął naukę w gimnazjum filologicznym w Inowrocławiu. Co dziennie końmi przywożono go do szkoły i odbierano do domu. Rodzice gotowi byli podjąć każdy trud aby umożliwić synowi dalszą naukę, która otworzyłaby mu drogę do studiów teologicznych, spełniając ich marzenia, by syn został księdzem, tak jak obiecali to Bogu i ofiarowali go Najwyższemu w intencji zdrowia jego i innych ich dzieci. W lutym 1917 roku Ignacy uzyskał świadectwo dojrzałości, można sądzić że podjęcia studiów teologicznych była głęboko przez niego przemyślana dużo wcześniej. Na kształtowanie jego osobowości i charakteru mieli wpływ bogobojni rodzice i tworzona przez nich atmosfera domowa, przepełniona pracą i żarliwą modlitwą. W marcu 1917 roku z dyplomem maturalnym Ignacy zgłosił się do Seminarium Arcybiskupiego w Poznaniu.

Studia musiał odbywać w Müster i w Fuldzie, ponieważ okres wojny nie pozwalał zorganizować nauki seminaryjnej w Poznaniu. Czas pobytu za granicą był jednak błogosławienia, ponieważ młody student filozofii i teologii miał okazję zetknąć się z biedą duchową i materialną, z ludźmi bez opieki duszpasterskiej. Jako kleryk więc, razem z kolegami gromadził tych ludzi, pouczał, odprawiał nabożeństwa słowa Bożego. Już wtedy postanowił, że gdy zostanie kapłanem swój wolny czas będzie poświęcać tym ludziom. Początkowo poświęcił imigrantom Polskim swoje wakacje objeżdżając europejskie skupiska polskich wychodźców, a później całe swoje życie im oddał. Po zakończeniu I wojny światowej powrócił do wolnej już Polski i 19 lutego 1921 roku otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze gnieźnieńskiej z rąk biskupa W. Kloske.

III. Praca duszpasterska i podróże zagraniczne

Pracę duszpasterską młody ks. Ignacy rozpoczął w kolegiacie farnej w Poznaniu jako misjonarz. Nie szczędził sił, nie żal mu było nie przespanych nocy, każdej chwili gotów był zarówno odprawić Mszę św., jak iść z posługą duszpasterską do chorych, czy też słuchać spowiedzi. Często też wygłaszał kazania, które niezmiernie starannie opracowywał i nie rzadko poświęcał je Najświętszemu Sercu Jezusa, którego kult wyniósł z domu rodzinnego. Wkrótce dostrzeżono jego wielki talent kaznodziejski, a także gorliwość spowiedniczą. Niestety z powodu słabego zdrowia po 3 latach poprosił o wycofanie z pracy parafialnej. Został wówczas prefektem seminarium nauczycielskiego, a potem i żeńskiego nauczając religii oraz języka polskiego. Dał się wówczas poznać jako uzdolniony pisarz. Zyskał też swą postawą pracowitością i ofiarnością grono życzliwych i oddanych przyjaciół. Jednym z nich był ks. Nikodem Cieszyński, redaktor „Roczników Katolickich”. Ojciec Ignacy cenił sobie bardzo tę przyjaźń i niejednokrotnie do niej nawiązywał i nią się chlubił. Ks. Posadzy był współredaktorem „Biblioteki Kaznodziejskiej” oraz „Wiadomości dla Duchowieństwa”, a także należał do Związku Zawodowego Literatów Polski.

Pozostał wierny postanowieniu przychodzenia z pomocą Polakom-emigrantom. Wakacje swoje od 1922 spędzał prawie corocznie za granicą wśród Polskiego wychodźstwa. W roku 1923 przebywał w Saksonii i Bawarii, gdzie organizował nabożeństwa dla emigrantów polskich oraz pogadanki religijne. W roku 1924, 1925 był w Hesji, kolejno w 1926 roku wyjechał do Danii (wspomnienia opisywał w artykułach w „Kurierze Poznańskim”) i w 1928 do Rumunii. W kwietniu 1925 roku odbył swoją pierwszą pielgrzymkę do Rzymu, o której pisał „Były to piękne dni wzruszeń serdecznych, podziwu, wdzięczności dla Boga za łaskę powołania do wiary katolickiej”. Rok 1926 był dal niego okresem wytężonej pracy: lekcje w seminariach, praca duszpasterska w parafii Bożego Ciała oraz u ss. elżbietanek, coraz silniej wciągał się też w działalność społeczną i kulturalną. Nigdy nie zaniedbywał pracy nad doskonaleniem samego siebie, nad tłumieniem własnych słabości, a głównie nerwicowości, która najbardziej mu dokuczała. Urząd Emigracyjny przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej zwrócił się do ks. Posadzego z prośbą i opiekę nad emigrantami polskimi udającymi się do Stanów Zjednoczonych. W sierpniu 1926 roku wypłynął statkiem z portu gdańskiego do Kopenhagi mając pod swą opieką emigrantów polskich udających się do Stanów Zjednoczonych. Bardzo ubolewał z zaniku patriotyzmu wśród Polonii amerykańskiej. Brak dopływu działaczy oświatowych i księży powodował, że przy wzroście dążenia do poprawy warunków materialnych nastąpiło spłycenie rozwoju duchowego, zmniejszenie się kultywowania tradycji wyniesionych z kraju rodzinnego. W lipcu 1927 roku Ojciec Ignacy wyruszył na pielgrzymkę do Ziemi Świętej i Egiptu. Przebywając kilka dni w Nazarecie codziennie odprawiał Msze św. w Grocie Zwiastowania, a w każdej wolnej chwili odmawiał tam różaniec i oddawał się rozmyślaniom. Po powrocie nie tylko spisał swoje refleksje z pielgrzymki, ale też opracował artykuł na temat życia narodu żydowskiego w Palestynie. W 1929 roku z ramienia Kard. A. Hlonda odbył podróż informacyjną do Brazylii, Urugwaju i Argentyny. Poświęcił problemowi polskich emigrantów z tych krajów artykułu w „Przewodniku Katolickim”. Sytuacja polskich osadników była bardzo trudna, dużo cięższa niż położenie emigrantów innych krajów europejskich.

Po powrocie zdał sprawozdanie ks. Prymasowi A. Hlondowi. Rozmowa z ks. prymasem, miała decydujące znaczenie dla ks. I Posadzego, zmieniła jego życie, kładąc na barki nowe zadania. Kard. A Hlond wiedział, że niezbędne jest stworzenie takiego zgromadzenia, które podejmie się duszpasterstwa emigracyjnego. Na decydujące pytanie ks. Kard. A. Hlonda: "Czy ksiądz podejmie się zorganizowania takiego zgromadzenia?”, odpowiedział ,że nie ma dobrego zdrowia, jak również zdolności organizacyjnych. Poprosił o kilka dni do namysłu. Dwa dni spędzone na modlitwach i rozważaniach, pozwoliły mu podjąć decyzję, oświadczył ks. Prymasowi, że zgadza się na wszystko.

IV. Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców

Ks. I. Posadzy zabrał się z wielkim zapałem do pracy, chciał wywiązać się jak najlepiej z podjętego zadania. W różnych miastach diecezji urządzał odczyty na temat swej ostatniej podróży, wyświetlał równocześnie własne przeźrocza przedstawiające życie polskich emigrantów w Ameryce Południowej. Pojechał do Niemiec, gdzie obserwował działalność zgromadzenia dla emigracji niemieckiej, na tamtejszym uniwersytecie w Monachium studiował dziennikarstwo. Odwiedził, też Włochy i Zgromadzenie Scalabrinianów założone dla opieki nad emigracją włoską. W Rzymie podczas audiencji prywatnej u Piusa XI otrzymał błogosławieństwo dla siebie i mającego powstać zgromadzenia polskiego. Do Poznania wrócił w marcu 1932r. Po powrocie do kraju popularyzował mające powstać dzieło, wygłaszając rozliczne odczyty i pisząc artykuły do prasy, budząc w ludziach młodych entuzjazm do poświęcenia się pracy emigracyjnej. Dnia 22 sierpnia 1932r. ks. Ignacy Posadzy otrzymał błogosławieństwo na rozpoczęcie nowego dzieła, a już 23 sierpnia ojciec wraz z trzema kandydatami na braci udał się do Potulic; majątku hrabiny Anieli Potulickiej , która swą rodzinną posiadłość oddała na rzecz nowo powstałego zgromadzenia. W październiku 1932 roku rozpoczął się kanoniczny nowicjat w Potulicach. Ojciec Ignacy był wszystkim : nowicjuszem, mistrzem nowicjatu i ekonomem. Dynamizm duchowy i apostolski zapał był wielki dzięki gorliwości ks. Ignacego. Zaprzyjaźnił się z O. Maksymilianem Kolbe i na wzór Niepokalanowa tworzył w Potulicach wydawnictwo i własną drukarnię. Ojciec jednak nie tracił bezpośredniego kontaktu z zagranicą. W roku 1937 udał się nawet na Daleki Wschód-do Indii, na Filipiny, do Chin, Japonii, Korei i przez Związek Radziecki wrócił do Polski; z tych podróży powstała książka „Przez Tajemniczy Wschód”. Jeszcze przed wybuchem wojny został wybudowany duży dom w Poznaniu jako dom studiów dla kleryków, w którym dziś mieści się Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Chrystusowego oraz Centrala Zgromadzenia.

Początek wojny zastał Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców w pełnym rozkwicie, liczyło ono już 20 kapłanów, 86 kleryków i około 200 braci i aspirantów. Jako Zgromadzenie o charakterze wybitnie polskim znalazło się na czarnej liście okupanta. Ojciec Ignacy był zmuszony do organizowania nowej formy pracy duszpasterskiej, praca ta wiązała się z wielkim niebezpieczeństwem, aresztowania i osadzania w obozach koncentracyjnych.

V. Odbudowa i rozwój wspólnoty Chrystusowców

Po zakończeniu II wojny światowej zaczął się nowy rozdział w życiu Ojca Ignacego jak i całej rodziny zakonnej. Cały swój dorobek materialny zgromadzenie straciło poza Domem w Poznaniu, który od 1945 roku stał się sercem Towarzystwa. Wszystkie wysiłki ks. Posadzy kierował do obsługi duszpasterskiej na Ziemiach Zachodnich, często odwiedzał poszczególne placówki, umacniał kapłanów w ich postawie i pracy, cieszył się jej owocami. Wielki też wysiłek skierował na przygotowanie kadr misjonarskich, utworzył nowicjat, a następnie uruchomił wydawnictwo. Dzieło życia, rodzina zakonna, stawało się coraz dojrzalsze i znajdowało uznanie w Kościele. W 1948 roku zmarł ks. Kard. August Hlond i od tego momentu Ojciec Ignacy samodzielnie już kierował życiem wewnętrznym Zgromadzenia. Lata po roku 1956 to czas licznych wyjazdów chrystusowców za granicę. Zaczeły istnieć i rozwijać się placówki duszpasterstwa polonijnego przez nich prowadzone w Europie, Australii i Nowej Zelandii, Brazylii i Argentynie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Sługa Boży Ojciec Ignacy otrzymał szczególny dar, jakim było charyzmatyczne powołanie do powołania w Kościele nowego zgromadzenia zakonnego Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla, uczynił to w 1958 roku. Zgromadzenie to istnieje i rozwija się, ma swoje placówki poza Polską (w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Australii, Brazylii, Białorusi, Niemczech, Włoszech i Kanadzie). Są to Misjonarki Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.

W 1962 roku zmienił się stosunek władz do Towarzystwa na tyle, że zgodziły się na wyjazdy księży za granicę. Ojciec Ignacy jako przełożony zgromadzenia ruszył w podróż na wizytację placówek Towarzystwa jak i środowisk polonijnych we Francji, Niemczech, Anglii, Brazylii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Po 36 latach przełożeństwa w roku 1968 Ojciec złożył rezygnację z funkcji przełożonego generalnego. Siły go już opuszczały, pragnął oddać się modlitwie i duchowemu przewodzeniu Towarzystwu. Dla ks. Posadzego, Ojca Współzałożyciela skończył się pewien bardzo znaczący etap w życiu. Cieszył się swoim dziełem i wiedział, że będzie go do ostatnich dni swego życia wspierać modlitwą i radą.

Odtąd mieszkał w Domu Towarzystwa w Puszczykowie, poświęcając się wyłącznie modlitwie i kontemplacji. Nadal często bywał w Domu Poznańskim proszony o homilię czy też przemówienia na okolicznościowych akademiach. W nadal czynnym życiu ks. Posadzego, największym przeżyciem w 1979 roku była pielgrzymka Jana Pawła II do Polski. Na przełomie lat 70-tych i 80-tych, z pokorą przyjmował już coraz większą swoją słabość fizyczną. Rzadko już wyjeżdżał do Poznania ale chętnie przyjmował odwiedziny księży, sióstr i ludzi świeckich. W 1982 roku Towarzystwo obchodziło 50-lecie swojego istnienia. Chrystusowcy pracowali w kilkunastu placówkach na terenie Polski, działali też w różnych krajach świata. Były to osiągnięcia bardzo duże, cieszył się nimi, świadczyły one o potrzebie istnienia Towarzystwa. Sługa Boży Ojciec Ignacy Posadzy zmarł 17 stycznia 1984 roku. Ojciec Święty Jan Paweł II na wiadomość o śmierci Ojca nadesłał telegram: "Po śmierci ks. Ignacego Posadzego, Współzałożyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej oraz Założyciela Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla, łączę się w żałobie i modlitwie z osieroconymi zgromadzeniami i na ręce Księdza Generała wszystkim, którzy boleśnie odczuwają Jego odejście składam wyrazy współczucia. Razem z wami dziękuję Wszechmocnemu Bogu za długie życie i dzieło Człowieka ukształtowanego przez łaskę i szafarza łaski, który głęboko wpisał się we współczesne dzieje Kościoła w Polsce, Człowieka wiary, kontemplacji i apostolstwa, Człowieka Bożego. Z osobistego zjednoczenia z Chrystusem Odwiecznym Kapłanem czerpał światło i nadprzyrodzoną moc do wykonywania posługi celem budowania Ciała Chrystusowego (Ef 4,12). Modlimy się gorąco, by Odkupiciel przyjął teraz swego Sługę do wiecznej radości i modlimy się, by dziedzictwo tego Sługi żyło i rozwijało się w szczególniejszy sposób w Jego duchowych Synach i Córkach. Obu Zgromadzeniom, Rodzinom, Przyjaciołom Zmarłego oraz uczestnikom pogrzebowych uroczystości z serca błogosławię. Jan Paweł II, papież. Watykan dnia 21 stycznia 1984". Morze kwiatów pokryło mogiłę człowieka, niepospolitego, nie zwyczajnego, który przez 52 lata tworzył i budował hartem ducha, mocą fizyczną i swą nieprzeciętną charyzmatyczną osobowością Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, a przez 25 lat Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.

VI. Podsumowanie

Sługa Boży Ojciec Ignacy Posadzy był człowiekiem niezwykłym. Opartym na Bogu, ufnym w Jego opiekę, zawierzającym wszystkie sprawy Najświętszemu Sercu Jezusa i Matce Bożej. Prosząc Boga o wybaczenie swych słabości dokonał rzeczy wręcz niewiarygodnych, zajmując ważne miejsce w dziejach Kościoła. Zorganizował jedno zgromadzenie zakonne, po wielu latach drugie; walczył o ich przetrwanie, nie ugiął się nigdy wobec presji politycznych okresu po II wojnie światowej. Był niezwykle pracowity, nie cofał się przed żadnym trudem i miał dar wciągania innych do pracy. Urzekał swoją życzliwością wobec ludzi i głęboką, na wierze opartą miłością bliźniego, która tak była w nim zakorzeniona, że nie umiał nikomu sprawić przykrości. Dużą wagę przywiązywał do ducha ofiary. Uważał że ofiara winna być czyniona na chwałę Boga i własnego umartwienia. Droga krzyżowa uczyła go dźwigać krzyż z poddaniem się woli Bożej, była pokrzepieniem w chwili depresji, w niepowodzeniach i cierpieniach. Był człowiekiem nieprawdopodobnie wrażliwym na urodę przyrody i otaczającego go świata. Ks. Posadzy był osobowością niezwykłą i niecodzienną, pozostał w sercach ludzi. Pamięć o nim utrwalono również poprzez nazwanie ulic jego nazwiskiem w Poznaniu na Ostrowie Tumskim i w Puszczykowie. Jest również patronem Szkoły Podstawowej w Szadłowicach. Dnia 17 lutego 2001 r w bazylice archikatedralnej w Poznaniu rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Ignacego Posadzego, Założyciela Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej i współzałożyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Metropolita Poznański, abp Juliusz Paetz, ordynariusz diecezji i główny sędzia procesu, modlił się, „by Sługa Boży Ojciec Ignacy Posadzy został ukazany Kościołowi i światu w blasku świętości".

Jestem dumna, że pochodzę z tak zacnej rodziny, rodu Posadzych, której niewątpliwie najwybitniejszą postacią był Sługa Boży Ojciec Ignacy Posadzy. Tradycje rodzinne, wartości religijne i patriotyczne, tak ważne dla Ojca Ignacego kultywowane i przekazywane są kolejnym pokoleniom na Spotkaniach Rodu Posadzych, w których zawsze uczestniczę. Organizowanych w rocznicę śmierci ks. Ignacego Posadzego, w murach Domu Generalnego Towarzystwa Chrystusowego.

VII. Bibliografia
1. B. Kołodziej, Dzieje Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców w latach 1939-1948, Poznań 1983.
2. M. Paradowska, Wszystko dla Boga i Polonii-Życie i dzieło ks. Ignacego Posadzego, Poznań 1998.
3. I. Posadzy, Drogą Pielgrzymów - wrażenia z objazdu osad polskich w Południowej Ameryce w latach 1929 oraz 1930-1931, Poznań 1985.
4. Sługa Boży Ignacy Posadzy wobec Polaków na obczyźnie, "Studia Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej" 6(2004).

odsłon: 5448 aktualizowano: 2012-01-14 15:47 Do góry