ks. Bernard Kołodziej SChr

Pierwsza polska Msza Święta w Szczecinie.

Zobacz GALERIĘ z obchodów 65. rocznicy pierwszej Mszy św. po wojnie w Szczecinie. 


Po zwycięskim pochodzie wojsk radzieckich na zachód, a wraz z nią walczącymi polskimi żołnierzami, w ślad podążały za nimi ekipy nowo utworzonych władz polskich. Polski ten zarząd przejmował władzę od radzieckich komendantów wojskowych, którzy na początku tworzyli tymczasową władzę. W ten sposób tworzono i organizowano polską administrację na nowych terenach, które miały wejść do odradzającego się po drugiej wojnie światowej państwa polskiego.

Wiadomo bowiem już było na mocy zawartych układów teherańskich i jałtańskich, że Polska utraci ziemie wschodnie, ale uzyska rekompensatę na zachodzie do linii rzek Nysy i Odry oraz część Prus Wschodnich.

Dlatego też Rada Ministrów rządu lubelskiego uchwałą z 14 marca 1945 roku podzieliła terytorium tak zwanych wówczas Ziem Odzyskanych na cztery okręgi administracyjne: Śląsk Opolski, Śląsk Dolny, Prusy Wschodnie i Pomorze Zachodnie. Władze w tych okręgach sprawowali Pełnomocnicy Okręgowi, których upoważnienia i uprawnienia przekraczały zakres kompetencji wojewodów w innych częściach kraju.

Pierwszym pełnomocnikiem rządu na Pomorze Zachodnie został Aleksander Kaczocha-Józefski. Po wybraniu go na zastępcę ministra Administracji Publicznej, od 11 kwietnia 1945 roku na urząd pełnomocnika został powołany płk Leonard Borkowicz. Tymczasową siedzibą zarządu, do czasu zdobycia Szczecina, była Piła.

Po zdobyciu Szczecina przez wojska radzieckie, 27 kwietnia 1945 roku L. Borkowicz przekazał do Poznania te wiadomości oraz polecenie obsadzenia Szczecina, utworzenia polskiego zarządu miejskiego oraz przygotowania do przeniesienia władz polskich z Piły do stolicy okręgu nad Odrę - Szczecina. Poznań, jako największe miasto polskie wysunięte na zachód, bowiem już wcześniej został wyznaczony jako miasto patronackie dla zasiedlania i obsadzania Szczecina.

Już następnego dnia, 28 kwietnia 1945 roku, samochodem z Piły do Szczecina dotarł kpt. Wiktor Jaśkiewicz oraz Piotr Zaremba. Po przyjeździe do miasta dokonali najpierw jego lustracji, a Szczecin jeszcze dymił zgliszczami i ruinami. Ogólny widok był jednak zadowalający, stwierdzili nawet, że Szczecin był mniej zniszczony niż Poznań. Niemiecka ludność w większości w popłochu opuściła uprzednio miasto. W opustoszałym mieście spotkali jednak już kilku pierwszych Polaków. Po tym rekonesansie powrócili do Piły, gdzie przekazali swoje spostrzeżenia oraz złożyli dokładną relację.

Wyniki te były na tyle pozytywne, że już następnego dnia, 29 kwietnia 1945 roku Piotr Zaremba otrzymał nominacje na prezydenta miasta Szczecina i wraz z nieliczna jeszcze ekipą wyjechał do miasta, aby objąć go w polskie posiadanie. 30 kwietnia 1945 roku zatknięto polską flagę w Szczecinie, która załopotała nad budynkiem Urzędu Pełnomocnika Rządu w Szczecinie. Nadal jednak główną władzę w mieście – do czasu ostatecznej decyzji o przynależności miasta - sprawował jeszcze radziecki komisarz wojskowy Aleksander Fiedotow.

Wiadomość, że Szczecin będzie należał do Polski szybko się rozchodziła i do miasta zaczęli przybywać Polacy z robót przymusowych w Rzeszy, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim, uwalnianych z obozów oraz przyjeżdżali pierwsi osadnicy. Główną bazę wyjazdową dla osadnictwa na Pomorze Zachodnie i Szczecin stanowił Poznań, w którym Polski Związek Zachodni organizował pionierskie wyjazdy na zachód do Szczecina.

Ludności polskiej na Pomorzu Zachodnim przybywało, a w Szczecinie nie było dotąd żadnego polskiego księdza. Dlatego też prezydent miasta Piotr Zaremba wysłał z misją specjalną kpt. Wiktora Jaśkiewicza do Poznania, do biskupa Walentego Dymka, który pełnił wtedy obowiązki wikariusza generalnego z oświadczeniem, że władza polska i osiedlający się Polacy domagają się przyjazdu księdza polskiego.
Archidiecezje wielkopolskie: gnieźnieńska i poznańska poniosły w czasie wojny największe straty wśród duchowieństwa, dlatego też nie były w stanie wysłać księży na zachód i do Szczecina. Wobec takiej sytuacji bp Dymek zwrócił się do chrystusowca ks. Floriana Berlika, ówczesnego przełożonego odzyskanego Domu Głównego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu z propozycją zorganizowania wyjazdu księdza polskiego do Szczecina. Do domu Głównego zgromadzenia w Poznaniu przyjeżdżali bowiem współbracia uwolnieni z więzień, obozów i rozproszenia wojennego. Byli to księża i bracia zakonni.

Ks. F. Berlik już nie szukał kandydatów do wyjazdu, wyznaczył swojego zastępcę i zdecydował się na tymczasowy wyjazd z organizowaną grupą pionierską do Szczecina.

Dzień 3 maja 1945 roku w Poznaniu zgromadził na Placu Wolności w Poznaniu wielkie tłumy. Tego dnia odprawiono na nim Mszę Świętą polową w intencji Ojczyzny z racji powracających do Macierzy Ziem Zachodnich i Północnych. Mszy przewodniczył bp W. Dymek, a uczestniczyła w niej grupa ok. 300 osób, która zdecydowała się wyjechać z wyprawą pionierską do Szczecina. Na zakończenie uroczystości grupa ta była żegnana przez ówczesnego wojewodę poznańskiego Feliksa Widy-Wirskiego. Grupa ta następnie na 17 samochodach wyjechała do Szczecina – trasa wiodła przez Piłę, Wałcz i Stargard. Po raz pierwszy z grupa osadników jechał polski duchowny, a był nim ks. Florian Berlik TChr. Również tegoż samego dnia z poznańskiego dworca PKP wyjechał pierwszy pociąg wiozący osadników na zachód.

Do Szczecina dotarli 4 maja i przed siedzibą Urzędu Miejskiego zostali powitani przez prezydenta Piotra Zarembę. Odśpiewano wtedy wspólnie Rotę: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...”.

Miasto, zwłaszcza jego najstarsza część leżało w gruzach. Zniszczone lub zdewastowane były również kościoły. Dodać trzeba, że Szczecin i Pomorze Zachodnie należały do diecezji berlińskiej w przeważającej części były protestanckie. Na całym tym terenie nieliczne były kościoły katolickie, w Szczecinie był to kościół pod wezwaniem św. Jana.

Po przyjeździe ekipy pionierskiej do miasta trwały więc poszukiwania ocalałego od zniszczeń kościoła i wtedy przy wypalonym kościele katolickim św. Jana Chrzciciela znaleziono ocalała kaplicę wraz z wyposażeniem liturgicznym. Dzięki pomocy radzieckich władz wojskowych, którzy zajmowali pobliską plebanię, uzyskano dostęp do tej kaplicy. Została ona uporządkowana wraz z przyległym terenem kościelnym.

W tej to kaplicy, ks. Florian Berlik odprawił 6 maja 1945 r. pierwszą mszę świętą, w której udział wzięli wszyscy Polacy wraz z zarządem miasta. Odprawiona została w intencji Ojczyzny, Szczecina i polskiego zarządu miasta. Nabożeństwo zakończono hymnem „Boże coś Polskę...”.

Na zebraniu zarządu miasta utworzono wtedy nową jednostkę administracyjną: wydział duszpasterski, do którego został powołany ks. Florian Berlik TChr. Ludność miasta stale wzrastała, osiągając w połowie maja 1945 roku ok. 5.000 osób. Powracali również z rozproszenia i ucieczki Niemcy. Grupowali się zwłaszcza w zachodniej części miasta i na polecenie zarządu miasta nosili białe opaski. Nie kwapili się oni do pracy nad odgruzowywaniem miasta i uruchamianiu życia w mieście. Wśród nich znajdowało się wielu byłych żołnierzy, którzy szerzyli nawet w mieście akcję dywersyjną.

Mimo stanu tymczasowości, stałej dywersji i licznych pożarów wybuchających w mieście, życie społeczne powoli się stabilizowało. Ks. Florian Berlik błogosławieństwem uruchamiał kolejne punkty użyteczności publicznej, poczynając od budynku poczty, który poświęcił już 5 maja 1945 r.

Wszyscy Polacy mieszkający w mieście otrzymali zaświadczenie w języku polskim i rosyjskim, uprawniające do swobodnego poruszania się po mieście oraz do otrzymywania racji żywnościowych.

Czynnikiem stabilizującym życie w mieście, obok zarządu polskiego, była niewątpliwie obecność polskiego księdza. W takiej sytuacji powrót ks. Berlika do Poznania był niemożliwy, przynajmniej do czasu przyjazdu jego następców. Wtedy to ks. Berlik zwrócił się z prośbą do bpa Dymka - przekazując mu dokładne relacje ze Szczecina – o przysłanie następnych księży.

Bp W. Dymek wyznaczył wtedy kolejnych chrystusowców, księży: Tadeusza Długopolskiego i Edmunda Gagajka, którzy wraz z bratem Michałem Wyciskiem udali się na zachód. Do Szczecina jednak nie dotarli, gdyż władze alianckie postanowiły ewakuować polską ludność z tego miasta. Zatrzymali się więc w Stargardzie.

Powodem cofnięcia grupy osadników była decyzja podjęta przez polski rząd tymczasowy, a wymuszona przez aliantów, którzy jeszcze nie zdecydowali o polskiej przynależności miasta. Ewakuacja miasta trwała od 16-19 maja 1945 roku i objęła ok. 4.500 Polaków. Niewielka ich liczba pozostała w mieście.

Ks. Florian Berlik TChr odprawił 17 maja 1945 roku pożegnalne nabożeństwo, oddając miasto pod opiekę Matki Boskiej. Poświęcił liczne dewocjonalia i następnego dnia wraz z ewakuowanym Urzędem Pocztowym wyjechał do Stargardu.

W Stargardzie nastąpiło urzędowe rozwiązanie Polskiego Zarządu Miasta Szczecina. Jednocześnie utworzono tzw. „Grupę Operacyjną Szczecin”, która przeniosła się do Koszalina, gdzie przebywały już władze okręgowe, aby tam tworzyć kadrę do przewidywanego powtórnego obsadzenia miasta Szczecina.

Tak zakończył się pierwszy etap duszpasterstwa polskiego w Szczecinie.


opr. B. Kołodziej, maszynopis

odsłon: 6643 aktualizowano: 2013-02-09 23:11 Do góry