Wśród liści słodkiego klonu.

Pliki do pobrania

Opuszczamy Toronto, półtoramilionową stolicę prowincji Ontario. Samochód prowadzony przez O. Antoniego Rabiegę, Oblata, przepycha sic przez ulice zatłoczone sznurami samochodów. Na chwilkę wstępujemy na teren Targów Krajowych. Przy wejściu rzuca się w oczy wielka tarcza herbowa Kanady. W pasie srebrnym u dołu umieszczona jest gałązka z trzema liśćmi cukrowego klonu jako znak zespolenia ludności ziemi kanadyjskiej. Liść klonu, tak pospolitego w Kanadzie, jest także ulubionym ornamentem w sztuce ludowej.

O. Antoni pokazuje nam na jednym z placów targowych pewien zabytek muzealny. Jest nim ostatni parowóz, wycofany z kolejnictwa kanadyjskiego. Obecnie na 70 tysiącach kilometrów linii kolejowych, obsługiwanych przez „Canadian Pacific” i „Canadian National” kursują tylko elektrowozy i lokomotywy spalinowe.

Zbliża się wycieczka szkolna. Dzieci stają z zaciekawieniem i długo wpatrują się w tę przestarzałą maszynę. Nadziwić się nie mogą, że kiedyś takie archaiczne potwory, napędzane parą. przemierzały wielkie przestrzenie Kanady od Atlantyku do Oceanu Spokojnego.

Życie religijne

W pierwszą niedzielę października każdego roku na terenie Targów odbywa się wspaniała manifestacja religijna na cześć Królowej Różańca św. I w tym roku zgromadziło się tu ponad sto tysięcy ludzi z swym Arcypasterzem na czele. Ten żywy różaniec ludzi i modłów był wielką manifestacją uczuć religijnych katolików stolicy nad Ontario.

O. Antoni mówi mi o niesłychanie pomyślnym rozwoju katolicyzmu w Kanadzie. Wysoki poziom życia religijnego w rodzinach oraz w parafiach świadczy o pięknym rozwoju katolicyzmu w tym kraju. Imponująca jest dynamika wzrostu liczby katolików. Jest ona silniejsza ze względu na dużą ilość urodzeń w rodzinach katolickich. Dzięki tej dynamice na blisko 19 milionów ludności w Kanadzie liczy się obecnie ponad osiem milionów katolików.

Imponująca jest tu również liczba powołań. Stąd Kanada posiada ponad 14.000 kapłanów. Jak widać, katolicy mają tu znakomitą obsługę duchową. Korzystają też z niej w całej polni. Bardzo aktywna jest hierarchia miejscowa, która składa się z dwóch kardynałów oraz 80 biskupów.

W życiu społecznym katolicy okazują wyjątkową aktywność w akcji charytatywnej. Szczególnie dumni są katolicy kanadyjscy ze swego szkolnictwa. Powodem dumy są również uniwersytety katolickie, których poziom jest bardzo wysoki. Szeroki rozwój wykazuje również katolicka prasa.

Na szczególne uznanie zasługują wspaniałe urządzone domy rekolekcyjne. One właśnie przyczyniają się walnie do pogłębienia życia religijnego. O. Antoni pragnie mi pokazać nowy dom rekolekcyjny w Port Credit, zbudowany przez polskich Oblatów. Takich domów rekolekcyjnych mają O.O. Oblaci szesnaście. Demy rekolekcyjne są bardzo popularne wśród katolików kanadyjskich. Odprawiają się w nich miesięczno dni skupienia lub też doroczne rekolekcje.

Dom rekolekcyjny w Port Credit pod wezwaniem Królowej Apostołów ma styl bardzo nowoczesny. Kaplica zbudowana w kształcie namiotu. Od kaplicy też rozpoczynamy zwiedzanie domu. Mensa ołtarzowa bez żadnych ozdób. Tabernakulum w kształcie kuli ziemskiej z zatkniętym krzyżem. Nad ołtarzem wielka postać Chrystusa Zmartwychwstałego. Urządzenie domu supernowoczesne. Pokoje wyposażone z komfortem. Każdy pokój ma własną łazienkę. Biblioteka bogato zaopatrzona w książki ascetyczne w różnych językach. O. Kwiatkowski. dyrektor domu, mówi nam, że wszystkie 60 pokoi są już zamówione na cztery miesiące naprzód. W rozgwarze tego świata tak wielu ludzi słyszy Jezusowe wołanie: „Pójdźcie na miejsce osobne I odpocznijcie maluczko”.

Bogactwa kraju

Z Port Credit wyjeżdżamy wspaniale autostradą. Widać dużo samochodów z znakami rozpoznawczymi z USA. Około czterech milionów samochodów rocznie przekracza granicę kanadyjską. Kanada uchodzi za Jeden z największych krajów turystyki na świecie. Na przyjęcie gości czekają kolorowe domki kampingowe, motele oraz wielkie, luksusowe hotele. Domki kampingowe tworzą nieraz całe dzielnice z wytyczonymi uliczkami, z wszystkimi urządzeniami miejskimi. Wiele z tych domków ma własną łazienką, lodówkę i małą kuchenkę.

Amerykanie z wielkich miast przyjeżdżają chętnie do Kanady, zwłaszcza latem. Przyciąga Ich tu chłodniejszy klimat oraz przyroda, niejednokrotnie piękniejsza niż w ich własnej ojczyźnie.

Wzdłuż autostrady ciągną się niezliczone zakłady przemysłowe. Wytwarza się w nich dużo artykułów na eksport. Produkcja przemysłowa Kanady przekracza łączną produkcję rolną, leśną i górniczą. Przy tym baza przemysłowa powiększa się z roku na rok, dzięki nowym odkryciom złóż naftowych, gazu ziemnego i uranu.

Mój towarzysz tłumaczył mi, że wywóz surowców zajmuje nadal pokaźne miejsce w gospodarce tego kraju. Po dziś dzień Kanada zajmuje pierwsze miejsce w światowym wydobyciu niklu, azbestu i platyny. Na drugim miejscu w skali światowej figurują miazga drzewna, papier, złoto, aluminium, cynk, uranu i energia wodna. Trzecie miejsce stanowią srebro i surowiec drzewny. Potem dopiero następują słynna pszenica kanadyjska, miedź, ołów i ruda żelazna. [s. 490]

W stolicy

Z Toronto lecimy samolotem do Ottawy. Obok nas siedzi Polka, p. H. spod Lublina. Wraca do Polski po odwiedzinach swego syna w Toronto. Opowiada, że wraca wcześniej niż sobie to zaplanowała. - Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie synowa. Ani to się z nią poczciwie rozmówić, bo to Kanadyjka. Ani nie uszanuje człowieka. Chyba tu już nigdy nie przyjadę. - Oto nierzadka tragedia tych, którzy w dalekiej Kanadzie chcieli sobie stworzyć gniazdo rodzinne, rzucając lekkomyślnie swój kraj.

Lądujemy w Ottawie, stolicy. Kanady. Jadąc z lotniska do miasta, oglądamy wielkie napisy: - ,,Welcome in our city - Witamy w naszym mieście”.

„City of Ottawa” zamieszkują w większej części katolicy. Są to głównie urzędnicy, kupcy, robotnicy fabryczni i pracownicy budowlani, imponująca jest bazylika Notre Dame w stylu gotyckim. Piękne są również inne kościoły katolickie.

W Ottawie panuje prawdziwa gorączka budowlana. W r. 1967, w setną rocznicę Konfederacji Kanadyjskiej. wszystkie budowle mają Juz być ukończone. Ojcowie miasta zagięli parol, by uczynić z Ottawy najbardziej reprezentacyjną stolicę na kontynencie amerykańskim. Ottawa ma być wyrazem najwyższego ideału narodu i ma odzwierciedlić duszę Kanady.

W Ottawie Jesteśmy gośćmi O. Prokopa, Oblata. Sprawuje on duszpasterstwo polskie przy kościele św. Jacka. Kościół został niedawno zbudowany. Wewnątrz kościoła dużo motywów polskich. Przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej czerwone i białe tulipany.

O. Prokop obwozi nas po mieście. Nasamprzód pokazuje nam kompleks gmachów Uniwersytetu Katolickiego prowadzonego przez O.O. Oblatów. Dowiadujemy się z radością, że na tej uczelni wykłada 16 polskich profesorów. Nadto w Ottawie, w różnych instytutach badawczych oraz w służbie państwowej pracuje dalszych 30 naukowców polskich. Wstępujemy jeszcze na chwilkę do bogato wyposażonej księgarni uniwersyteckiej, by odwiedzić tam jej dyrektora, p. Olechowskiego.

Następnie zajeżdżamy przed gmach parlamentu. Na placu roi się od turystów, zwłaszcza amerykańskich. Przed gmachem spaceruje rosły policjant, który chętnie odpowiada na pytania. Policjant ubrany jest w barwny, wspaniały mundur. Jego czarne bryczesy przedzielone są żółtym lampasem. Na czerwonym mundurze błyszczą złociste guziki. Na głowie harcerski brązowy kapelusz z szerokim rondem.

Ten policjant należy do słynnej Royal Canadian Mounted Police (RCMP). Kanadyjskiej Policji Konnej. Oddziały tej policji cieszą się wielką popularnością w tym kraju. To one, zwłaszcza przy powstawaniu państwa, strzegły osadników zapuszczających się w głąb kraju. Ścigały różnych awanturników i złodziei.

Wdaję się w rozmowę z tym sympatycznym stróżem porządku publicznego. Opowiada, że posiada kilku znajomych wśród naszych rodaków. W końcu pozwala się sfotografować.

Włócząc się samochodem po mieście, wjeżdżamy swobodnie nawet do wspaniałego ogrodu należącego do Gubernatora Generalnego.

Warto zaznaczyć, że system rządów w Kanadzie jest federalno-parlamentarny. Elżbieta II, królowa Anglii, jest zarazem królową Kanady, ponieważ Kanada należy do Wspólnoty Brytyjskiej. Jej reprezentantem jest Gubernator Generalny, mianowany przez premiera. Parlament składa się z Królowej. Senatu i Izby Gmin. Senat liczy 102 senatorów. W Izbie Gmin jest 265 posłów. Rząd Federalny odpowiada za sprawy dotyczące całego państwa.

Paryż Północy

Z Ottawy do Montrealu pół godziny lotu. W samolocie słychać znowu mowę polską. Wracają z odwiedzin dwaj nasi rodacy z Krakowskiego. Wiozą liczne prezenty. Są zadowoleni z pobytu w Kanadzie.

Potem jednak dodają: Ale też tu harują więcej niż gdziekolwiek u nas.

Istotnie warunki życia są tu nieubłagane. Kto nie umie lub nie jest zdolny do walki o byt - zostaje odsunięty na bok. Byłoby zupełnym złudzeniem sądzić, że pieniądze leżą w Kanadzie na ulicy. Trzeba na nie - jak zresztą wszędzie, a może bardziej niż gdziekolwiek - ciężko zapracować. Nierzadko się zdarza, że jakieś małe niedociągnięcie w pracy staje się przyczyną natychmiastowego i bezwzględnego zwolnienia. A o nową pracę nie łatwo. Istnieje w Kanadzie problem bezrobocia.

Jest wieczór. Widok z samolotu na Montreal wprost fantastyczny. Pod parni morze jasności i światła. Miliony punkcików neonowych, wspinających się aż na pobliskie wzgórza. Tajemniczo błyszczy ciemnofioletowa taśma rzeki św. Wawrzyńca.

Na lotnisku słychać już mowę francuską. Napisy po angielsku i po francusku. Część mieszkańców Montrealu mówi po francusku. W całej zaś prowincji Quebeck słyszy się prawie wyłącznie język francuski.

Od roku 1534 Kanadą zawładnęli Francuzi. Anglicy przybyli do Kanady znacznie później. Zdobyli ją dla Wielkiej Brytanii po wojnie siedmioletniej w roku 1763. Wpływy francuskie jednak zostały. Dziś na blisko 19 milionów Kanadyjczyków pięć milionów [s. 491] mówi po francusku. Skład innych grup narodowościowych stanowią: Niemcy - jeden milion, Ukraińcy, Holendrzy, Włosi, Skandynawowie - po pół miliona. Polaków jest około 300 tysięcy.

Z lotniska autobusem do śródmieścia. Ulice mienią się wszystkimi kolorami tęczy, oślepiając oczy przechodniów. Błyszczy tu chyba więcej rurek neonowych niż w miastach europejskich. Zauważam, jak wielkim przywilejem na ulicy cieszy się szary człowiek. Staje na chodniku, wyciąga rękę przed siebie. Wszystkie samochody zatrzymują się i czekają, dopóki nie przejdzie na drugą stronę. W bardziej ruchliwych punktach ulic ustawione są specjalne sygnały. Przechodzień chcąc przejść na drugą stronę ulicy, sam zapala czerwone światło. W pobliżu budynków szkolnych czuwają specjalni dozorcy szkolni, w błyszczących mundurach. Oni to wstrzymują ruch na jezdni, by przepuścić swobodnie dzieci idące lub wracające ze szkoły.

Montreal nazywają często Paryżem Północnej Ameryki. Miasto leży u stóp wysokiej góry. Góra ta ma dwa wierzchołki - Mount Royal i West Mount. Na szczycie Mount Royal widnieje krzyż, przeszło 30 metrów wysoki. Ustawiono go na pamiątkę drewnianego krzyża, postawionego kiedyś przez Chomedey de Maisonneuve, założyciela pierwszego osiedla - Ville Marie.

Na stokach wierzchołka West Mount zbudowano w latach 1917-1924 okazałą bazylikę ku czci św. Józefa. Jest to największa świątynia na świecie ku czci Oblubieńca Matki Najświętszej. Świątynia ta, cudami słynąca, ściąga do siebie co roku cztery miliony pielgrzymów.

Po dziesiątkach schodów wchodzimy z ks. Bogudzińskim do bazyliki. Słychać tu szept modlitw i ludzkie błagania. Płyną prośby do wielkiego Orędownika, Opiekuna Najśw. Rodziny. Figura Św. Józefa tonie w morzu świateł i kwiatów. Są to wymowne daniny ludzkiej czci i wdzięczności. Obok nas klęczy młoda matka z synkiem może 5-letnim. Matka wpatrzona w figurę w ekstazie modlitewnej. Spotykamy ją później w przedsionku.- Opowiada nam z wylewną szczerością o chorobie swego jedynaka, Tomka.

- Chłopiec zachorował parę miesięcy temu na złośliwą białaczkę. Stan beznadziejny. Lekarze byli bezradni. Z bezgraniczną ufnością zaczęłam odprawiać nowennę za nowenną do św. Józefa. I nagle mój Tomuś odzyskał zdrowie. Dziś przyszliśmy tutaj podziękować wielkiemu Cudotwórcy.

Ze szczytu bazyliki niezapomniany widok na miasto, na wielką rzekę św. Wawrzyńca, na 13 mostów przerzuconych przez rzekę. Sylwetki nowych wieżowców, monumentalne gmachy, dobrze zaplanowane place 1 ulice dodają dużo wdzięku Paryżowi Północy. One też czynią z Montrealu jedną z najpiękniejszych metropolii amerykańskiego kontynentu.

W Montrealu mieszka przeszło 30 tysięcy Polaków. Są tu dwa kościoły polskie. Jak wszędzie na emigracji, kościoły te odgrywają wielką rolę w zachowaniu życia narodowego. Spełniają one rolę nie tylko religijną, ale także wychowawczą. Są one ostoją polskości. Przy kościołach polskich w Montrealu istnieje 10 szkół sobotnich. Powstały tu też chóry i różne stowarzyszenia społeczne.

Jestem pełen podziwu dla tężyzny ducha narodowego Polonii kanadyjskiej. Hołd składam polskim kapłanom i zakonnikom za ich pracę nad utrzymaniem polskości. Chylę czoło przed patriotyzmem i ofiarnością robotnika polskiego i polskiej inteligencji. Polonia kanadyjska jest żywą tkanka i drogocenną cząstką naszej Ojczyzny.

X. Posadzy [s. 492]


Druk: „Przewodnik Katolicki” 21(1963), s. 490-492.

odsłon: 14591 aktualizowano: 2012-01-24 17:26 Do góry