Ośrodek Postulatorski Chrystusowców
Czcigodny Sługa Boży kard. August Hlond

Czcigodny Sługa Boży kard. August Hlond

(1881-1948)
kardynał; w latach 1926-1948;
Prymas Polski
Założyciel Towarzystwa Chrystusowego; salezjanin

Zimniak

Nadużycia w interpretacji wielkopostnego Listu pasterskiego kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, z 29 lutego 1936 r., w kwestii żydowskiej

ks. dr Stanisław Zimniak SDB


Zapewne orędzie kard. Augusta Hlonda na Wielki Post 1936 roku należy do tych jego pism, które stosunkowo często bywa przytaczane w publikacjach naukowych i prasowych, które z zasady niewiele interesują się życiem Kościoła katolickiego w Polsce. W rzeczywistości, ich autorów nie interesuje głęboko przemyślane przesłanie pisma pasterskiego, lecz tylko i wyłącznie ustęp poświęcony ocenie zachowań społeczności żydowskiej w II Rzeczpospolitej. Cytuje się jedynie pojedyncze, wyrwane z kontekstu zdania. Ten zupełnie arbitralny zabieg zdaje się być przemyślaną i skuteczną manipulacją w celu osiągnięcia zamierzonego celu: chce się, mianowicie, przekonać czytelnika o negatywnym nastawieniu Hlonda wobec Żydów. Niekiedy autorzy wykorzystują tenże fragment, aby wykazać, iż Kard. Hlond był klasycznym przedstawicielem osławionego polskiego „nieuleczalnego antysemityzmu”.

Czy rzeczywiście urywek z orędzia pasterskiego poświęcony zagadnieniu kontaktów Polaków z Żydami w roku 1936 stanowi materiał wystarczający, aby taką „tezę” usprawiedliwiać tak w opracowaniach naukowych, jak i w prasie? Na to pytanie pragnie odpowiedzieć niniejszy szkic1. Trzeba wyraźnie podkreślić, iż jedno krótkie opracowanie nie zastąpi rzetelnego, głębokiego i szerokiego potraktowania tematu. Żywię jednak nadzieję, że taka praca powstanie.

W niniejszym opracowaniu zostaną przedstawione artykuły z prasy niemieckojęzycznej oraz trzy opracowania naukowe, których autorzy na potwierdzenie swoich tez przywołują list pasterski Prymasa Polski, aby przekonać czytelnika o jego i Polaków uprzedzeniu do obywateli II Rzeczpospolitej, przynależących do mniejszości żydowskiej.

Pragnąc wykazać bezpodstawność tez o rzekomym antysemityzmie Hlonda skonfrontuję fragmenty wybranych ustępów z całością tekstu listu pasterskiego Prymasa Polski, badając jego strukturę i gatunek literacki, a przede wszystkim omawiając w skrócie treść i przesłanie owego tekstu.

1. Prasa niemieckojęzyczna

1.1. Thomas Urban - «Süddeutsche Zeitung»

W rok po zakończeniu procesu beatyfikacyjnego kard. A. Hlonda na szczeblu diecezjalnym (12 października 1996 r.), kiedy sprawa została przekazana Stolicy Apostolskiej, pojawiły się pierwsze głosy „krytyczne” wywodzące się z niektórych kręgów niemieckojęzycznych. Autorem jednego z pierwszych artykułów był dziennikarz i znany komentator wydarzeń z polskiego życia politycznego i kulturalnego Thomas Urban, który opublikował artykuł pt.: Selig soll einer werden, der da Unsinn redete. Ein Fall von Antisemitismus? Der Streit um die Seligsprechung des polnischen Kardinals Hlond. (z niem.: Ma być Błogosławionym ktoś, kto plótł głupstwa. Przypadek antysemityzmu? Spór o beatyfikację polskiego kardynała Hlonda – tłum. aut.), który ukazał się 22 listopada 1997 roku w prestiżowym dzienniku Süddeutsche Zeitung. Redaktor Th. Urban wybrał cztery zdania z passusu w ten sposób, aby idealnie odpowiadały tezie postawionej w tytule jego eseju (Zdania wyrwane z fragmentu Wielkopostnego Listu Pasterskiego poświęconego kwestii żydowskiej za każdym razem wytłuszczono).

Problem żydowski istnieje i istnieć będzie, dopóki żydzi będą żydami. W poszczególnych krajach to zagadnienie ma różne natężenie i różną aktualność. U nas jest ono specjalnie trudne i powinno być przedmiotem poważnych rozważań. Tutaj dotykam krótko jego strony moralnej w związku z dzisiejszym położeniem. Faktem jest, że żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ żydowski na obyczajność jest zgubny a ich zakłady wydawnicze propagują pornografję. Prawdą jest, że żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest naogół pod względem religijnym i etycznym ujemny. Ale - bądźmy sprawiedliwi. Nie wszyscy żydzi są tacy. Bardzo wielu żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobroczynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, czcigodnych. Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno nikogo nienawidzieć. Ani żydów. W stosunkach kupieckich dobrze jest swoich uwzględniać przed innymi, omijać sklepy żydowskie i żydowskie stragany na jarmarku, ale nie wolno pustoszyć sklepu żydowskiego, niszczyć żydom towarów, wybijać szyb, obrzucać petardami ich domów. Należy zamykać się przed szkodliwymi wpływami moralnemi ze strony żydostwa, oddzielać się od jego antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i żydowskie demoralizujące wydawnictwa, ale nie wolno żydów napadać, bić, kaleczyć, oczerniać. Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się nawet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska boża żyda oświeci a on szczerze pójdzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach. Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów antyżydowskich judzą. Służą oni złej sprawie. Czy wiecie, kto im tak każe? Czy wiecie, komu na tych rozruchach zależy? Dobra sprawa nic na tych nierozważnych czynach nie zyskuje. A krew, która się tam niekiedy leje, to krew polska”.

I rzeczywiście, te pojedyncze zdania mogą zrobić na czytelniku bardzo negatywne wrażenie. Tym bardziej, że nie znajdziemy tu odniesienia do kontekstu polskiego, w którym powstało pismo. Kontekst jest, ale jest to kontekst Trzeciej Rzeszy. Najbardziej jednak zaskakuje to, iż kwestia żydowska (nie wiadomo, dlaczego?) została w eseju Urbana połączona z dramatycznymi wydarzeniami, które dotknęły ludność niemiecką w okresie powojennym na obecnych Ziemiach Zachodnich i Północnych Polski. W ten sposób próbuje się – paradoksalnie i bezpodstawnie – postawić znak równości pomiędzy nieopisanym i nieusprawiedliwionym bólem społeczności żydowskiej a cierpieniem ludności niemieckiej. Ludności należącej do narodu niemieckiego, który stał się nieszczęśliwym „ojcem” narodzin tego antysemityzmu, przed którym nie kto inny, jak Prymas Polski ostrzegał zarówno w ustępie poświęconym kwestii żydowskiej, jak i w wielu innych swoich wystąpieniach. Subtelna operacja Th. Urbana to rodzaj wysoce kunsztownego rozmywania faktów historycznych i – co więcej – kreowania czegoś nowego, co nie odpowiada przeszłości. Jest to próba pomniejszenia lub nawet zaprzeczenia moralnej odpowiedzialności tych, którzy zgotowali piekło II wojny światowej.

Autor nie zechciał ani jednym słowem zaznaczyć, o jaki rodzaj pisma kard. Hlonda chodzi; jakiej tematyce jest poświęcony itp. Po prostu wydał na Hlonda wyrok skazujący na podstawie wybiórczych zdań, w pełni świadomy tego, iż zwykły czytelnik nie będzie w stanie dotrzeć do źródła i umiejscowić je w szerokim „Sitz im Leben”.

1.2. Gazeta «Die Neue Österreich Bildpost»

1.2.1.

W 1998 roku na łamach gazety Die Neue Österreich Bildpost ukazały się dwie, bardzo krótkie wiadomości, w niewielkim odstępie czasu jedna od drugiej. Pierwsza wiadomość pojawiła się bez podania nazwiska autora, więc można ją wziąć za Notę od Redakcji gazety. Redakcja wprawdzie powołuje się na autorytet Petera Großpietscha (przewodniczącego Ośrodka Hrabiostwa Kłodzk), którego też przytacza słowa. Wiadomość ukazała się dnia 31 maja 1998 roku pod bardzo prowokacyjnym tytułem Antisemit als Heiliger? Hlond bleibt umstritten (z niem: Antysemita jako święty? Hlond pozostaje sporny – tłum. aut.). Lektura tekstu zaskakuje. Na pierwszym bowiem miejscu – tak jak na to wskazywałby tytuł – nie stoi „kwestia żydowska”, lecz powojenna działalność Hlonda na obecnych Ziemiach Zachodnich i Północnych Polski, niegdyś należących do Niemiec. Na tle bezpodstawnych zarzutów dotyczących pracy apostolskiej Hlonda zostaje dopiero – prawie że marginalnie – potraktowana „kwestia żydowska”. Sposób sformułowania wiadomości sugeruje, iż Prymas wygłosił pompatyczną mowę, czyli „tyradę” (antijüdische Tirade verbreitet) pełną antyżydowskich oskarżeń. Redakcja wszelako nie zdobyła się na jakikolwiek trud, aby zacytować choć jedno zdanie z ustępu Hlonda. Podała tylko rok publikacji listu pasterskiego, zresztą mylny, ponieważ list wyszedł w 1936 roku, a nie w roku 1935.

Tym, co uderza znawcę rzeczy, jest nie tylko brak argumentacji rzeczowej, ale przede wszystkim świadome łączenie „kwestii żydowskiej” poruszonej w liście pasterskim przez Hlonda z problematyką powojennej tragedii obywateli niemieckich, zrównanej z tragedią ludu żydowskiego. Postawienie na tej samej płaszczyźnie tragedii żydowskiej i cierpienia ludności niemieckiej, która została wysiedlona z byłych terenów niemieckich na skutek wywołanej przez Niemców II wojny światowej, jest bez wątpienia niedozwolonym nadużyciem interpretacji faktów historycznych. A próba wykorzystania do tego rodzaju interpretacji osoby Hlonda jest zabiegiem perfidnym i metodologicznym nieporozumieniem.

1.2.2.

Druga wiadomość, opublikowana przez gazetę Die Neue Österreich Bildpost wkrótce potem, to list do redakcji napisany przez Norberta Henkela, proboszcza w Gütersloh. Redakcja zatytułowała list Aufschrei der Empörung gegen Seligsprechung (z niem.: Krzyk oburzenia przeciwko beatyfikacji – tłum. aut.) i zamieściła go w gazecie dnia 28 czerwca 1998 roku. List, stanowiący reakcję na pierwszą, cytowaną wyżej wiadomość podaną przez gazetę, jest podparty lekturą książki Saula Friedländera2, gdzie przytoczono ustęp z listu pasterskiego Hlonda. W liście Henkela nie ma żadnego odniesienia do zasadniczej treści orędzia wielkanocnego Arcypasterza Gnieźnieńskiego i Poznańskiego, jak również kontekstu historycznego, w którym powstało pismo Hlonda. Henkel cytuje zwyczajnie cztery, wyrwane z kontekstu zdania, na podstawie których określa Hlonda jako „Judenhasser” (Nienawidzący Żydów).

„Problem żydowski istnieje i istnieć będzie, dopóki żydzi będą żydami. W poszczególnych krajach to zagadnienie ma różne natężenie i różną aktualność. U nas jest ono specjalnie trudne i powinno być przedmiotem poważnych rozważań. Tutaj dotykam krótko jego strony moralnej w związku z dzisiejszym położeniem. Faktem jest, że żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ żydowski na obyczajność jest zgubny a ich zakłady wydawnicze propagują pornografję. Prawdą jest, że żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest naogół pod względem religijnym i etycznym ujemny. Ale - bądźmy sprawiedliwi. Nie wszyscy żydzi są tacy. Bardzo wielu żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobroczynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, czcigodnych. Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno nikogo nienawidzieć. Ani żydów. W stosunkach kupieckich dobrze jest swoich uwzględniać przed innymi, omijać sklepy żydowskie i żydowskie stragany na jarmarku, ale nie wolno pustoszyć sklepu żydowskiego, niszczyć żydom towarów, wybijać szyb, obrzucać petardami ich domów. Należy zamykać się przed szkodliwymi wpływami moralnemi ze strony żydostwa, oddzielać się od jego antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i żydowskie demoralizujące wydawnictwa, ale nie wolno żydów napadać, bić, kaleczyć, oczerniać. Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się nawet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska boża żyda oświeci a on szczerze pójdzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach. Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów antyżydowskich judzą. Służą oni złej sprawie. Czy wiecie, kto im tak każe? Czy wiecie, komu na tych rozruchach zależy? Dobra sprawa nic na tych nierozważnych czynach nie zyskuje. A krew, która się tam niekiedy leje, to krew polska”.

Niewtajemniczony czytelnik przyzna prawdopodobnie rację Henkelowi, który dopuścił się przecież nieprzyzwoitej manipulacji prymasowskiego pisma. Jest to niewątpliwie przekroczenie wszelkich kryteriów i ram interpretacyjnych. Trudno też odpowiedzieć na pytanie, czy autor listu zadał sobie trud osobistej lektury orędzia wielkopostnego Hlonda, czy też – co wydaje się bardziej prawdopodobne – oparł się na informacji gazety Die Neue Österreich Bildpost z 31 maja 1998 i na manipulacji fragmentu orędzia prymasowskiego, dokonanej przez wspomnianego Saula Friedländera? Nie ma cienia wątpliwości, że tego rodzaju zabiegi wykonywane na oryginalnym tekście, nie przyczyniają się do ukazania prawdy, a wręcz przeciwnie, oddalają nas od niej, a szczególnie tych, którzy swoje poglądy kształtują na wiadomościach czytanych w gazetach, które niekiedy bezwolnie – rzadko nieświadomie – poddają się ideologicznym interpretacjom czy doktrynalnym interwencjom na faktach historycznych.

2. Studia

2.1. Hans Küng

Po analizie powyższych przykładów z prasy niemieckojęzycznej chciałbym ustosunkować się do prac trzech naukowców, którzy posłużyli się fragmentem listu pasterskiego Hlonda, aby przeforsować i podbudować własne, doprawdy osobliwe, tezy. Pierwszym z nich jest znany teolog szwajcarski Hans Küng. W swojej pracy naukowej Ebraismo. Passato, presente, futuro [tytuł oryg.: Das Judentum; traduzione di Giovanni Moretto, Milano, Rizzoli, 2a-ed. 1993], w rozdziale zatytułowanym Una chiesa che ha rimosso: la Chiesa polacca (ss. 302-309) [z wł.: Kościół, który przemilcza: Kościół polski – tłum. aut.] Küng analizuje sprawę traktowania społeczności żydowskiej przez Kościół katolicki w Polsce. Posługując się ogólnikowymi argumentami – powołując się jednak na polskich autorów, znanych z tego, że chętnie uznają Polaków za współodpowiedzialnych za zbrodnie dokonane przez Niemców na społeczności żydowskiej – bez chwili wahania przypisuje Polakom postawę antyżydowską i antysemityzm. Krzyczącym dowodem ma być pięć zdań wyjętych z orędzia wielkopostnego Hlonda.

Problem żydowski istnieje i istnieć będzie, dopóki żydzi będą żydami. W poszczególnych krajach to zagadnienie ma różne natężenie i różną aktualność. U nas jest ono specjalnie trudne i powinno być przedmiotem poważnych rozważań. Tutaj dotykam krótko jego strony moralnej w związku z dzisiejszym położeniem. Faktem jest, że żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ żydowski na obyczajność jest zgubny a ich zakłady wydawnicze propagują pornografję. Prawdą jest, że żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest naogół pod względem religijnym i etycznym ujemny. Ale - bądźmy sprawiedliwi. Nie wszyscy żydzi są tacy. Bardzo wielu żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobroczynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, czcigodnych. Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno nikogo nienawidzieć. Ani żydów. W stosunkach kupieckich dobrze jest swoich uwzględniać przed innymi, omijać sklepy żydowskie i żydowskie stragany na jarmarku, ale nie wolno pustoszyć sklepu żydowskiego, niszczyć żydom towarów, wybijać szyb, obrzucać petardami ich domów. Należy zamykać się przed szkodliwymi wpływami moralnemi ze strony żydostwa, oddzielać się od jego antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i żydowskie demoralizujące wydawnictwa, ale nie wolno żydów napadać, bić, kaleczyć, oczerniać. Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się nawet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska boża żyda oświeci a on szczerze pójdzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach. Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów antyżydowskich judzą. Służą oni złej sprawie. Czy wiecie, kto im tak każe? Czy wiecie, komu na tych rozruchach zależy? Dobra sprawa nic na tych nierozważnych czynach nie zyskuje. A krew, która się tam niekiedy leje, to krew polska”.

Küng potraktował tu jednakże Prymasa Polski w sposób trudny do wyobrażenia i nie do przyjęcia dla kogoś, kto znałby nawet pobieżnie życiorys tego człowieka i historię Polski tamtych czasów. Po zacytowaniu odpowiednio wybranych zdań Küng postawił pytanie: Azali czytelnikowi nie wydaje się, że jest to typowy ton wypowiedzi katolika Josepha Goebbelsa, ministra w rządzie Hitlera? I od razu, pełen ironicznej satysfakcji, odpowiada, że nie, że to można wyczytać w liście pasterskim kard. Hlonda. Tego rodzaju porównanie na pewno wywrze wstrząsające wrażenie na bezbronnym czytelniku (a takich jest przecież najwięcej), tym bardziej, że Küng nie uczynił najmniejszego wysiłku, aby przybliżyć przesłanie orędzia i naświetlić jego tło historyczne. Oczywiście przemilczał fakt, że ustęp Hlonda zawiera także inne stwierdzenia na temat zachowań żydowskich: przede wszystkim stwierdzenie Prymasa, iż postawa antyżydowska „jest niezgodna z etyką katolicką” oraz wezwanie, aby z radością przyjmować Żyda, który odnalazł Chrystusa jako swego i naszego Mesjasza, i prośbę o czujność, aby nie ulec tym, którzy podjudzają do gwałtu na Żydach.

2.2. Saul Friedländer

Znany badacz dziejów Żydów w Trzeciej Rzeszy Saul Friedländer poświęcił także kilka stron swojej pracy badawczej genezie i rozwojowi antysemityzmu w II Rzeczpospolitej3. Według niego "Najgłębsze korzenie antysemityzmu w Polsce były natury religijnej" ("Die tiefsten Wurzeln des Antisemitismus in Polen waren religöser Natur")4. Na dowód tej tezy przytacza ustęp z pasterskiego listu Hlonda. I trzeba przyznać – a jest to wielki wyjątek – że tekst jest przytoczony prawie w całości.

Problem żydowski istnieje i istnieć będzie, dopóki żydzi będą żydami. W poszczególnych krajach to zagadnienie ma różne natężenie i różną aktualność. U nas jest ono specjalnie trudne i powinno być przedmiotem poważnych rozważań. Tutaj dotykam krótko jego strony moralnej w związku z dzisiejszym położeniem. Faktem jest, że żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ żydowski na obyczajność jest zgubny a ich zakłady wydawnicze propagują pornografję. Prawdą jest, że żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest naogół pod względem religijnym i etycznym ujemny. Ale - bądźmy sprawiedliwi. Nie wszyscy żydzi są tacy. Bardzo wielu żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobroczynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, czcigodnych. Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno nikogo nienawidzieć. Ani żydów. W stosunkach kupieckich dobrze jest swoich uwzględniać przed innymi, omijać sklepy żydowskie i żydowskie stragany na jarmarku, ale nie wolno pustoszyć sklepu żydowskiego, niszczyć żydom towarów, wybijać szyb, obrzucać petardami ich domów. Należy zamykać się przed szkodliwymi wpływami moralnemi ze strony żydostwa, oddzielać się od jego antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i żydowskie demoralizujące wydawnictwa, ale nie wolno żydów napadać, bić, kaleczyć, oczerniać. Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się nawet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska boża żyda oświeci a on szczerze pójdzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach. Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów antyżydowskich judzą. Służą oni złej sprawie. Czy wiecie, kto im tak każe? Czy wiecie, komu na tych rozruchach zależy? Dobra sprawa nic na tych nierozważnych czynach nie zyskuje. A krew, która się tam niekiedy leje, to krew polska”.

Można mieć pewne zastrzeżenia co do tłumacznia. Na przykład słowo „bliźni” zostało oddane słowem „Nachbarn” (sąsiad), które bardzo osłabia zamiar Hlonda, aby Żyda nazywać bliźnim. Jest to po prostu zniekształcenie przesłania tekstu. Tym bardziej, że ten fragment listu stanowi integralną część drugiego punktu orędzia, który Hlond poświęcił tematyce miłości bliźniego.

Podobnie jak poprzednio, omawiani autorzy, również Friedländer nie zadali sobie trudu, aby choć w kilku zdaniach zreasumować treść orędzia Prymasa, czy wskazać okazję, na jaką zostało napisane oraz do czego nawoływało. Ponadto, autor podał mylną datę publikacji, a mianowicie początek roku 1937 (Anfang 1937 erließ Augustus Kardinal Hlond, der Primas von Polen, einen Hirtenbrief […])5. W odróżnieniu jednak od cytowanych już tu autorów Friedländer nie nazywa Hlonda wprost antysemitą, tylko wysuwa takie domniemanie. W swoim wywodzie podaje też, odwołując się do cytatu, że arcybiskup krakowski Adam Stefan książę metropolita Sapieha okazał się jeszcze bardziej surowy w ocenie Żydów niż Hlond, a obu hierarchów bez wątpienia prześcignął ks. Stanisław Trzeciak6. Friedländer zajął się też oczywiście analizą innych „korzeni” polskiego antysemityzmu, wśród których wyodrębnił przyczyny gospodarcze, kulturowe, narodowościowe itp. Uwypuklił fakt, że tylko niewielka grupa Żydów, bo zaledwie 12,3%, w ankiecie spisu ludności przeprowadzonym w 1931 roku wskazała język polski jako swój język macierzysty; 79,9% podało jidysz i 7,8% język hebrajski7.

2.3. Jerzy Tomaszewski

Ostatnim autorem, którego poddaje się analizie jest Jerzy Tomaszewski, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego. Tomaszewski w artykule Polonia 1918-1939: la Chiesa cattolica e gli ebrei [z wł.: Polska 1918-1939. Kościół katolicki a Żydzi – tłum. aut.] cytuje fragment orędzia Hlonda. Jego przyczynek został przedstawiony podczas sympozjum włosko-polskiego, które się odbyło w Rzymie w dniach 4-5 kwietnia 2006 roku. Zostało ono zorganizowane w dwudziestą rocznicą historycznej wizyty Jana Pawła II w Synagodze Rzymskiej, (która miała miejsce dokładnie 13 kwietnia 1986 r.). Zasadniczym zamiarem artykułu Tomaszewskiego jest wykazanie, że polski antysemityzm II Rzeczypospolitej wyrósł przede wszystkim z chrześcijaństwa. I rzeczywiście, po przeczytaniu tego studium odnosi się wrażenie, że autorowi udało się przeforsować taką tezę. Czy jest ona jednak przedstawiona tak do końca sumiennie i obiektywnie? Na to pytanie będzie można odpowiedzieć przy innej okazji. Dzisiaj interesuje nas tylko podejście autora do orędzia Hlonda i jego interpretacja, czemu Tomaszewski poświęcił ponad trzy strony (włącznie z przytoczonym ustępem pisma Hlondowskiego); sam artykuł zaś liczy piętnaście stron.

Tomaszewski rozpoczyna swój wywód od twierdzenia, że „W stosunkach pomiędzy Kościołem polskim a Żydami miał decydujące znaczenie list Hlonda, z 29 lutego 1936 roku, jaki skierował arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski do wiernych swojej diecezji” (Nei rapporti tra la Chiesa polacca e gli ebrei ebbe un’importanza decisiva la lettera che, il 29 febbraio 1936, August Hlond, arcivescovo di Gniezno e primate di Polonia, rivolse ai fedeli della sua diocesi)9. Pomińmy pewne nieścisłości, które są zawarte w tym zdaniu (Hlond był arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim). Twierdzenie tego rodzaju jest pozbawione zasadności, ponieważ orędzie Hlonda jest zwrócone przeciwko najważniejszym i najboleśniejszym sprawom, a mianowicie degradacji moralnej ówczesnego społeczeństwa, która – według Hlonda – była skutkiem gwałtownego rozprzestrzenienia się materialistycznej koncepcji człowieka i wynikających z niej zasad etycznych, koncepcji stosowanej z wielkim zapałem i determinacją przez ideologię niemieckiego narodowego socjalizmu oraz przez sowiecki komunizm. Oba kierunki ideologiczne przenikały do polskiego społeczeństwa, zdobywając z biegiem lat nowych zwolenników. Lekarstwem na tę, jakże demoralizującą, koncepcję człowieka według Prymasa miała być radykalna aplikacja zasad etyki katolickiej w życiu katolików i całego społeczeństwa. Uważając orędzie wielkopostne za najlepsze, bo docierające do najszerszego ogółu odbiorców, Hlond postanowił w nim właśnie wyłożyć zasady etyki katolickiej. I to jest główny i poniekąd jedyny temat i motyw jego pisma.

Utrzymywanie więc, że kwestii żydowskiej został poświęcony tak obszerny ustęp listu, że była ona jednym z najważniejszych, jeśli nie głównym, tematem orędzia Prymasa, nie odpowiada prawdzie. Tak jednak twierdząc, autor próbuje wmówić czytelnikowi, że orędzie, liczące 16 stron, traktuje rzeczywiście o kwestii żydowskiej jako o problemie centralnym. Tomaszewski, po przytoczeniu fragmentu Hlondowskiego listu, nie pisze: zastanówmy się nad urywkiem poświęconym ocenie zachowań i relacji ze społecznością żydowską lecz „Zatrzymajmy się, aby zastanowić się nad treścią listu” (Fermiamoci a riflettere sul contenuto della Lettera)10.

Autor artykułu, ponadto, informuje czytelnika o tym, że przytacza ustęp Hlonda integralnie. W rzeczywistości pomija dwa doniosłe w treści zdania, oddające wrażliwość i głębię przesłania autora orędzia, który w ten sposób zdecydowanie przeciwstawiał się mentalności panującej w niektórych środowiskach katolickich. Chodzi o następujące zdania: „choćby się nawet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej, a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska boża żyda oświeci a on szczerze pójdzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach”.

Nie wiadomo dlaczego w tłumaczeniu włoskim zostało także opuszczone sformułowanie „importowaną z zagranicy” (tł. Tomaszewskiego: „Przestrzegam przed postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską”. W tekście oryginalnym zaś czytamy: „Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską”.). Opuszczenie zdaje się być raczej celowe i sugeruje nam, że posłużyło Tomaszewskiemu by móc podkreślić rodzimy charakter polskiego antysemityzmu i wyrazić dezaprobatę w stosunku do stwierdzenia Prymasa, że Polacy – niestety – ulegali wpływom ideologicznym z zewnętrz.

W przyczynku Tomaszewskiego nie znajdziemy żadnego odniesienia do najważniejszych badań nad Episkopatem Kościoła katolickiego w II Rzeczpospolitej, których autorzy poruszyli problem żydowski11. Nie ma wzmianki o tym, że Episkopat Kościoła katolickiego dopiero we wrześniu 1934 roku uznał, że „kwestia żydowska” stała się na tyle ważna dla życia ogólnokościelnego, aby podjąć uchwałę o powołaniu centrum misji żydowskiej. Jej organizacji podjął się abp Romuald Jabłrzykowski12. I właściwie jego działalność należałoby poddać badaniom naukowym, aby wyrobić sobie zdanie o tym, jakie było stanowisko Kościoła katolickiego w II Rzeczpospolitej wobec tego problemu.

Autor opracowania, choć nie próbuje definiować Hlonda jako antysemity, to jednak przypisuje Prymasowi to, iż swoim autorytetem potwierdził tradycyjne oskarżenia przeciwko Żydom. Tomaszewski w swojej analizie nie zdobył się na skomentowanie tych zdań Hlonda, które stanowiły w okresie międzywojennym wielką nowość i wyrażały jednoznaczne potępienie antysemityzmu. A pominął właśnie te zdania, jak powyżej cytowane, które według Henryka Muszyńskiego, obecnego arcybiskupa gnieźnieńskiego, stanowią pewnego rodzaju antycypację przełomu w stosunkach z Żydami, który definitywnie dokonał się podczas Soboru Watykańskiego II (Vaticanum Secundum). Arcybiskup Muszyński pisał: „Przede wszystkim jednak w liście tym ogłoszonym na blisko 30 lat przed II Soborem Watykańskim znajdujemy zadziwiającą wprost antycypację jego postanowień, a zwłaszcza deklaracji Nostra aetate. Wbrew wszelkim rasistom i nazistom Żyd jest naszym bliźnim, któremu jesteśmy winni szacunek i miłość, a jakikolwiek gwałt zostaje w niedwuznaczny sposób potępiony. Co więcej, Prymas dobitnie podkreśla godność narodu żydowskiego: był on «stróżem idei mesjanistycznej», a synem tego narodu jest nasz Zbawiciel, nasz Mesjasz i Mesjasz Żydów”13.

3. Wielkopostny List Pasterski

3.1. Struktura, gatunek literacki

We wszystkich znanych artykułach prasowych – co może być po części zrozumiałe – i przyczynkach naukowych nie znajdujemy, choćby „szczątkowego”, ukazania struktury i przedstawienia gatunku literackiego listu pasterskiego Hlonda. Żaden z przywołanych autorów nie zadał sobie trudu nawet podania oryginalnego tytułu, nie informując również o ilości stron, rozdziałów i podrozdziałów itp.

Pominięto przede wszystkim istotny fakt, że pismo Hlonda jest Wielkopostnym Listem Pasterskim. Nie jest to żaden „szczegół” małej wagi, wprost przeciwnie – brak informacji, dotyczącej szczególnego gatunku literackiego pisma, jest poważnym zaniedbaniem. Takie zaniedbanie sprzyja dowolności interpretacyjnej. Pismo pasterza diecezji na okres liturgiczny Adwentu i list biskupa napisany na okres liturgiczny Wielkiego Postu, to są dwie różne sprawy. Każdy bowiem z tych dwóch okresów liturgii Kościoła katolickiego jest nacechowany inną treścią, inne ma przesłanie i odmienne stawia sobie cele do osiągnięcia. Wielki Post wytwarza swego rodzaju niepowtarzalną atmosferę religijną i dla każdego katolika jest to czas, w którym Kościół katolicki zwraca się do niego z ewangelicznym wezwaniem przyjęcia „Dobrej Nowiny”, czyli konfrontacji swego życia w świetle wartości ewangelicznych i powrotu, nawrócenia się, jeśli się oddalił od przekazu Chrystusowej nauki.

Hlond rozpoczął wielkopostny list pasterski właśnie od wyłożenia wyzwalającej nauki Kościoła Chrystusowego. Po czym zwrócił się z apelem zerwania z grzechem, z tym, co się sprzeciwia przede wszystkim miłości bliźniego. I kończy list błagalną prośbą o czynienie pokuty.

STRUKTURA LISTU:

Wielkopostny List Pasterski J. Em. ks. Kardynała Prymasa14

Tytuł: O katolickie zasady moralne

Mili Diecezjanie [wprowadzenie]

I - Z zasad etyki katolickiej
1. „Bój się Boga!” – autorytet boży jako źródło i podstawa powinności etycznej
2. Jedynym zakonodawcą i gwarantem prawa moralnego jest Bóg
3. Duch etyki katolickiej to duch twórczy
4. Etyka katolicka porządkuje indywidualny czyn człowieka i wszelkie czyny zbiorowe

II - Z naszych grzechów
1. Przestroga przed bezbożnictwem – najpotworniejsze szaleństwo naszych czasów
2. W stosunkach ludzkich pierwszym prawem bożym jest miłość bliźniego
a) Opatrzność wystawiła naszą miłość bliźniego na dziejową próbę: egzamin etyki i sumienia wobec nędzy, która więzi miliony ludzi w strasznym uścisku
b) Poza bezbożnictwem największą potwornością naszych stosunków jest wyniesienie nienawiści do hasła, zasady, obowiązku
c) Problem żydowski istnieje i istnieć będzie, dopóki żydzi będą żydami.
3. Na trzecim miejscu poruszam zwięźle bolączki na tle siódmego i dziesiątego przykazania
4. Przestroga „przed propagandą niezgodnej z dekalogiem swobody obyczajów”

III - Ze zdroży zasad etycznych
1. Zasadniczym błędem niemal wszystkich etyk poza katolicyzmem jest fałszywe ustosunkowanie się do człowieka
2. Przez dziesiątki lat narzucała się światu etyka materialistyczna, której socjalizm nadał zabarwienie klasowe
3. Etyka, która jest w obecnej chwili najgroźniejsza dla świata: etyka bolszewicka

[Zakończenie]

Odwołanie się do ks. Piotra Skargi z racji jego czterechsetnej rocznicy urodzin.

[Pięciokrotne wezwanie]:

Pokutujmyż!
Pokutujmyż!
Pokutujmyż!
Pokutujmyż!
Pokutujmyż!

Wielkopostny List Pasterski składa się zatem z trzech rozdziałów, poprzedzonych stosunkowo długim wprowadzeniem w motywy wyboru takiej, a nie innej tematyki i zakończeniem nawołującym do pokuty. Pierwszy rozdział składa się czterech podrozdziałów. Podobnie drugi rozdział, z tą różnicą, że jego punkt drugi zawiera trzy podpunkty (a, b, c). Trzeci rozdział ma trzy podrozdziały.

Dla celów tego opracowania ważne jest, aby wskazać, gdzie został umiejscowiony fragment dotyczący oceny zachowań społeczności żydowskiej. Jak widać z przedstawionej struktury ustęp ów znajduje się w drugim rozdziale, który nosi bardzo elokwentny i jednoznaczny w swej wymowie tytuł: Z naszych grzechów. Fragment ten jest częścią integralną drugiego podrozdziału, który jest poświęcony najważniejszemu Przykazaniu Bożemu, czyli miłości bliźniego. Fakt tak przemyślanej kolokacji jest dowodem na to, że dla Prymasa antysemityzm był grzechem; ponadto jego osadzenie w tym właśnie kontekście jest ważnym podkreśleniem Hlonda, że Żydzi to nasi bliźni, których należy kochać. Trzeba jednak sprecyzować, że interesujący nas fragment drugiego podrozdziału zajmuje trzecią pozycję. Dopiero po omówieniu kwestii obojętności na szerzącą się „nędzę” (punkt 2.a.) i potępieniu wyniesienia „nienawiści do hasła, zasady, obowiązku” (punkt 2.b), jest mowa o problemie żydowskim (punkt 2.c).

Analiza struktury wskazuje jednoznacznie, jakie miejsce zajmowała kwestia żydowska w Wielkopostnym Liście Pasterskim Hlonda. I zarazem pokazuje podejście Prymasa do kwestii z zupełnie innej perspektywy niż ta, którą przedstawiają cytowani autorzy prasy niemieckojęzycznej i badacze kwestii żydowskiej.

Samo przebadanie struktury pokazuje, że zachowania antyżydowskie czy antysemickie są dla Hlonda grzechem, który godzi w miłość Boga i bliźniego.

3.2. Główne tematy Wielkopostnego Listu Pasterskiego

Dla poprawnej interpretacji analizowanego fragmentu listu Hlonda nieodzowna jest znajomość treści Wielkopostnego Listu Pasterskiego. Znajomości tej zabrakło u każdego z przestudiowanych autorów. W ich tekstach próżno szukać nawet „telegraficznego” omówienia głównej treści pisma.

Podstawowym tematem listu jest wykładnia nauki o katolickich zasadach moralnych. I w świetle tej wykładni Hlond przeprowadza analizę sytuacji, w której przyszło żyć wierzącym i ludziom dobrej woli. Niewątpliwie analiza bezbożnictwa, czyli negacji Boga pozostaje w centrum jego uwagi. Według Prymasa zasadniczym celem dwudziestowiecznego ateizmu, którego korzenie sięgają osiemnastego wieku, jest dechrystianizacja społeczeństwa, eliminacja Kościoła Chrystusowego z życia tak jednostek, jak i całych społeczeństw. Prymas uważa, że bezbożnictwo stanowi największe nieszczęście ludzkości, z którego może ją wyzwolić tylko Kościół katolicki. Według niego eliminacja Boga równa się eliminacji człowieka. A to dlatego, że jeśli wyeliminuje się Boga z serc ludzkich, to zniknie bezpowrotnie jedyny autorytet moralny (ucieleśniony, reprezentowany przez Kościół Chrystusowy), który poucza i nakazuje widzieć bliźniego w każdym człowieku i tak go traktować. A więc jedynie prawda o Bogu nie pozostawia miejsca na to, aby człowiek człowieka traktował jak wroga, niezależnie od tego, do jakiej przynależy nacji i w jakiej trwa grupie wyznaniowej. A ponieważ niemiecki narodowy socjalizm i tak zwana „bolszewicka etyka” wykluczały Boga, dlatego pasterskie nauczanie Hlonda było nie tylko klarownym zdemaskowaniem ich ideologii, lecz także jednoznacznym ich potępieniem. Gwałtowne rozprzestrzenienie się antysemityzmu w Europie XX wieku – według Hlonda – było spowodowane przede wszystkim dechrystianizacją. A więc Prymas nie zgadza się z tezą, jakoby chrześcijaństwo stało u genezy narodzin antysemityzmu w Europie. To materialistyczna koncepcja człowieka, realizowana tak przez narodowy socjalizm w Niemczech, jak i bolszewizm w Związku Sowieckim, stworzyła podatny grunt dla hegemonii jednych grup nad drugimi, usprawiedliwiając eliminację narodów czy grup religijnych, które nie przyjmowały selekcyjnej wizji świata. Jest jasne przeto, że materialistyczna koncepcja człowieka przetarła szlak antysemityzmowi. Pismo Prymasa było poważnym, aż nadto uzasadnionym ostrzeżeniem ludzkości przed nadchodzącym barbarzyństwem. Dziś – po tragicznych doświadczeniach II wojny światowej – jego Wielkopostny List Pasterski jest oceniany – oczywiście przez ludzi dobrej woli – jako dalekosiężna, niemalże prorocza, ocena tamtych wydarzeń. Niestety, wówczas było to „wołanie na puszczy”. I nie można zapomnieć, że Wielkopostny List Pasterski to niemalże błagalne wezwanie do pokuty i nawrócenia, czyli do odstąpienia od materialistycznej koncepcji człowieka.

4. Wspólne elementy analizowanych tekstów

Dopiero w świetle analizy struktury i zarysowanej treści Wielkopostnego Listu Pasterskiego Hlonda można dostrzec, jak dalece od prawdy odbiegają jego interpretacje dokonywane przez autorów przedstawionych w niniejszym opracowaniu. Prace badanych autorów mają pewne punkty wspólne, przede wszystkim całkowite pominięcie jakiejkolwiek wzmianki o strukturze i gatunku literackim pisma Hlonda. W żadnej z nich nie wspomina się, z jakiej okazji list został opublikowany. Niekiedy podana jest mylna data publikacji. Z lektury tekstów wynika też jednoznacznie, że – poza Tomaszewskim – nikt nie czerpał z tekstu oryginalnego. Jest to niewątpliwie poważny brak. Tym bardziej, że nie chodzi tu o pismo i osobę prywatną, lecz o postać oficjalnego przedstawiciela Kościoła katolickiego, którego urząd wymagałby od badaczy i dziennikarzy minimum respektu. Uderza niefrasobliwość w szafowaniu „nieodwołalnymi” wyrokami.

Do takich wypaczonych interpretacji dochodzi wtedy, kiedy wyrywa się fragment z naturalnego kontekstu, i cytuje się w oderwaniu od głównego przesłania całości tekstu, którym jest wykładnia katolickich zasad moralnych oraz wołanie o pokutę i nawrócenie. Fragment został skomentowany bardzo nieprofesjonalnie i niezgodnie z kanonami obowiązującymi w pracy historyka, bez zważenia nie tylko na przesłanie listu pasterskiego, ale także na ówczesne klimaty polityczne, społeczne i kulturalne15.

Próbuje się wytworzyć wrażenie, że pismo Hlonda było skierowane do całego Kościoła katolickiego w Polsce, podczas gdy adresatami byli wierni archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej.

Jest bardzo symptomatyczne, iż żaden z dziennikarzy, których teksty poddano analizie, nie zadał sobie trudu sprawdzenia, w jakiej mierze ocena moralna postępowania społeczności żydowskiej II Rzeczypospolitej odpowiadała prawdzie. Autorzy opracowań naukowych jednomyślnie wskazują, iż pismo Hlonda jest dowodem na chrześcijańskie korzenie antysemityzmu w Polsce. Wprawdzie Tomaszewski próbuje sprawdzić, jak dalece ocena moralna Hlonda zachowań żydowskich odpowiadała ówczesnej rzeczywistości historycznej, czyni to jednak w sposób bardzo pobieżny.

Wszystkich łączy „syndrom” Holocaustu, tzn. na wydarzenia poprzedzające tragedię Żydów patrzy się, niestety, w perspektywie zbrodni niemieckiej dokonanej na Żydach podczas II wojny światowej.

Najbardziej przykrym zjawiskiem jest posługiwanie się wyrwanymi arbitralnie z tekstu zdaniami, na podstawie których urabia się opinię jednoznaczną i niepodważalną, odpowiadającą z góry założonym przesłankom ideologicznym. W przypadku cytowanych naukowców można zaobserwować pewne zróżnicowanie. Prawie wszystkich jednak łączy rozpisywanie się o negatywnej ocenie moralnej postawy Żydów dokonanej przez Hlonda. Natomiast oceny pozytywne dotyczące postawy żydowskiej, jak i stwierdzenia Hlonda o tym, iż antysemityzmu nie da się pogodzić z etyką katolicką są albo przemilczane, albo banalizowane. Notorycznie pomijane są następujące zdania: „Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. […] Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się nawet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska boża żyda oświeci a on szczerze pójdzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach”. Są to sformułowania, opracowane ponad trzydzieści lat później, które Sobór Watykański II (Vaticanum Secundum) mógłby spokojnie zawrzeć w swoich dokumentach16.

Pomija się również reakcje opinii publicznej tak polskiej, jak i światowej, które pojawiły się po opublikowaniu listu pasterskiego Hlonda. A były one bardzo skrajne. Żadna ze stron nie czuła się w pełni zadowolona17. Na przykład dla „Almanachu” Niemieckiego Narodowego Socjalizmu najbardziej prowokujące i wywołujące oburzenie było stwierdzenie Prymasa: „Także w żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego”. Do tego dodano jeszcze następujący komentarz: „ktokolwiek zobaczyłby zdjęcie kardynała Hlonda, nie miałby wątpliwości o tym, że w tych chwalebnych słowach odezwała się jego krew. Ponieważ Kardynał ma twarz stuprocentowego Żyda”18.

Z pewnością nie do przyjęcia są nadużycia przytoczonej i analizowanej prasy niemieckojęzycznej, która próbuje powiązać „kwestię żydowską” z Wielkopostnego Listu Pasterskiego Hlonda z jego powojenną działalnością duszpasterską na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Nieomal bez „mrugnięcia okiem” usiłuje się postawić, na tym samym niemalże poziomie, zagładę Żydów dokonaną przez Niemców i ból obywateli niemieckich wysiedlonych z dawnych terenów niemieckich. Jest to połączenie niedopuszczalne, po prostu nieuczciwość. Bowiem zbrodni ludobójstwa na żydowskiej społeczności Europy dokonali Niemcy. Ci sami Niemcy wywołali II wojnę światową, która stała się przyczyną wysiedlenia nie tylko milionów Niemców, ale także Polaków: jedni i drudzy przeżyli ból opuszczenia własnej Ojczyzny, z tą zasadniczą różnicą, że pierwsi (Niemcy) sami sobie zgotowali to cierpienie, które drudzy przyjęli jako coś, co zostało im narzucone decyzją tzw. pojałtańskich potęg. W ten oto sposób nie tylko wykrzywia się obraz faktów historycznych, ale chroni się i usuwa w cień głównych autorów zbrodni i odpowiedzialnych za rozpętanie tragedii II wojny światowej.

W ataku na osobę Hlonda zostaje też pominięta jego pomoc Żydom podczas II wojny światowej, dzięki której wielu z nich ocalało19. Za tę pomoc złożył mu po wojnie podziękowanie, między innymi, Sekretarz Generalny Wspólnot Żydowskich, prof. Mendel Zylberberg (1886-1965)20. W analizowanych tekstach autorów nie ma wzmianki o tym, że to właśnie Prymas Polski był jednym z pierwszych, który zdemaskował zbrodnie popełniane przez Niemców na Żydach w okupowanej Polsce, bo czynił to już od roku 194021.
Co więcej, Prymas ostrzegał świat przed tym, aby nie łudzić się co do zamiarów Hitlera, który – według Hlonda – był zdecydowany wymordować wszystkich Żydów w Europie. Zdemaskowanie na łamach broszury autorstwa Hlonda (opublikowanej we Francji) zbrodni niemieckiej na Żydach Starego Kontynentu wywarło wrażenie. Niemcy, sobie dostępnymi środkami, chcieli skonfiskować broszurę. W niej bowiem obywatele Francji, a przez nich, inni mieszkańcy kontynentu, znaleźli opis tragicznego położenia społeczności żydowskiej wraz z podaniem konkretnej liczby zamordowanych jej członków przez Niemców. „W końcu należy przypomnieć, że Generalne Gubernatorstwo stało się gettem, gdzie zostali zgromadzeni wszyscy Żydzi z Polski i Niemiec, do którego zwozi się obecnie Żydów z wszystkich krajów okupowanych. Są internowani w gettach urządzanych w wielkich miastach. Kto opuści getto, ten zostaje rozstrzelany. Wycieńczenie z powodu pracy, głodu, zimna, chorób koszą tam straszne żniwo śmierci. Od czasu do czasu wkracza tam Gestapo i urządza rzeź. Na porządku dziennym są masowe rozstrzelania i zatruwanie za pomocą gazu; w Przemyślu, Stanisławowie, Rzeszowie, Dębicy zabijano ich tysiącami. W samym Lwowie zginęło 55. tysięcy. W całości wymordowano okrutnie na ziemiach polskich ponad 700. tysięcy Żydów; i nie może być wątpliwości co do planu Hitlera, ażeby wytępić całkowicie Żydów na kontynencie europejskim. Teatrem tej potwornej egzekucji jest Generalne Gubernatorstwo22. Na tym smutnym tle, zaledwie zarysowanym, będzie łatwiej zrozumieć aktualną sytuację Kościoła katolickiego w Generalnym Gubernatorstwie” Te wiadomości dotarły także do Stanów Zjednoczonych, gdzie urządzono wielką demonstrację23.

Zakończenie

Celem niniejszego przyczynku było zbadanie negatywnych opinii o Prymasie Hlondzie, dotyczących jego rzekomego antyżydowskiego nastawienia czy antysemityzmu, które według analizowanych autorów miałyby znajdować bezsporne potwierdzenie w jego liście pasterskim z 1936 roku. Miałby to być również dowód na chrześcijańskie korzenie antysemityzmu. Z konfrontacji analizy tych opinii z analizą struktury literackiej i przesłania pisma Hlonda, jak również swoistego kolacjonowania tłumaczeń, jasno wynika, iż przywołani autorzy, bardziej lub mniej świadomie, dopuścili się ideologicznej (nad)interpretacji, uciekając się do manipulacji tekstu. W Wielkopostnym Liście Pasterskim nie ma żadnych podstaw do tego, aby widzieć w nim domniemane chrześcijańskie korzenie polskiego antysemityzmu, ani do tego, aby przypisać Prymasowi Polski negatywny stosunek do Żydów. Człowiek, który w analizowanym Wielkopostnym Liście Pasterskim jednoznacznie stwierdził, iż „potwornością naszych stosunków jest wyniesienie nienawiści do hasła, zasady, obowiązku” i potępił antysemityzm jako „niezgodny z etyką katolicką” zasługuje raczej na uznanie za to, że – jak mówił o Hlondzie Prymas Tysiąclecia – umiał patrzeć na teraźniejszość „z głęboką perspektywą w dal”24. Takie jest zatem, podkreślmy – głęboko chrześcijańskie, stemma codicum Wielkopostnego Listu Pasterskiego – Hlonda.

-------------

1. Próbę taką podjęła Wanda MUSIALIK w przyczynku Stosunek Augusta kardynała Hlonda do Żydów (w opinii mu współczesnych). Colloquium Opole '98. 60 rocznica pogromu Żydów w Niemczech, Opole 2000, ss. 75-85.
2. Zob. Saul Friedländer, Das dritte Reich und die Juden. Tom I: Die Jahre der Verfolgung 1933-1939, Verlag C.H. Beck München 1998.
3. Saul Friedländer, Das dritte Reich und die Juden. Tom I: Die Jahre der Verfolgung 1933-1939, Verlag C.H. Beck München 1998, ss. 236-240.
4. Ibid., s. 236.
5. Ibid.
6. Ibid., s. 237.
7. Ibid., s. 238.
8. Jerzy Tomaszewski, Polonia 1918-1939: la Chiesa cattolica e gli ebrei, w: Quando il papa andò in Sinagoga. Atti del Convegno in occasione del ventennale della visita del Papa alla Sinagoga di Roma 4-5 aprile 2006. [Accademia Polacca delle Scienze. Biblioteca e Centro di Studi a Roma. Conferenze 122], ed. Silvano Facioni i Laura Quercioli Mincer, Roma 2008, ss. 80-105.
9. Ibid., s. 93.
10. Ibid., s. 94.
11. Zob. Stanisław Wilk, Episkopat Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918-1939. Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 1992, ss. 393-396; Krzysztof KRASOWSKI, Episkopat katolicki w II Rzeczpospolitej. Myśl o ustroju państwa – postulaty – realizacja. Polski Dom Wydawniczy „Ławica”, Warszawa-Poznań,1992, ss. 176-178.
12. Zob. S. Wilk, Episkopat Kościoła katolickiego…, s. 397.
13. August Kardynał Hlond - wobec Żydów, w: «Głos Seminarium Zagranicznego», 5 (1991), ss. 3-11.
14. «Miesięcznik Kościelny». Organ Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej, 51/4 (1936) 113-129. Tytuły poszczególnych rozdziałów znajdują się w tekście oryginalnym. Natomiast tytuły podrozdziałów i punktów są z reguły pierwszymi zdaniami listu, które wskazują jednoznacznie na treść wiodącą wywodu Hlonda.
15. Na temat przyczyn polskiego antysemityzmu zobacz Czesław BRZOZA, Andrzej Leon SOWA, Historia Polski 1918-1945, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, ss. 159-168.
16. Zob. Henryk Muszyński, August Kardynał Hlond - wobec Żydów, w: «Głos Seminarium Zagranicznego», 5 (1991), ss. 3-11.
17. W. Musialik, Stosunek Augusta kardynała Hlonda do Żydów (w opinii mu współczesnych). Colloquium Opole '98. 60 rocznica pogromu Żydów w Niemczech, Opole 2000, ss. 79-80.
18. Tekst niemiecki w: Archiwum Rosyjskiego Muzeum Wojskowego (Moskwa), fondo – 1363-1-16-392; chodzi o notatkę wiadomości, która została opublikowana na łamach „Almanachu” narodowego niemieckiego socjalizmu: Hammer/Scheiding, 1936, N° 813, p. 357, Hammer-Verlag, Leipzig ,70 pf.
19. Zob. Antoni Baraniak, Misja opatrznościowa kardynała Prymasa Hlonda w okresie wojny światowej 1939-1945, w: «Nasza Przyszłość» 42 (1974) 177.
20. Zob. Uwagi wobec dziennikarzy w sprawie zajść w Kielcach, w: «Wiadomości Polskiej Misji Katolickiej», Londyn 9 (1946), s. 12.
21. Zob. «La Nation Belge» del febbraio 1940.
22. «Défi» Un témoignage de fidélité, w: «Cahiers du témoignage chrétien» XIII-XIV, Janvier-Février 1943, s. 230.
23. Zob. S. Sopicki, Misja Prymasa w czasie wojny. Bożemu nauczycielowi narodu wielkiemu prymasowi Polski. W pośmiertnym hołdzie Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii. Londyn [b.r.w.], s. 10.
24. „In memoria aeterna erit iustus...” W 16. rocznicę śmierci Kardynała Prymasa Augusta Hlonda. (Rzym, 22 październik 1964), w: „... z głęboką perspektywą w dal”. Przemówienia, kazania i wspomnienia Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, o Słudze Bożym kard. Auguście Hlondzie, Prymasie Polski, opracował ks. Wojciech Necel TChr we współpracy z Instytutem Prymasowskim Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Ottonianum, Szczecin 1998, s. 63.


Druk: Stanisław Zimniak, Nadużycia w interpretacji Wielkopostnego Listu Pasterskiego kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, z 29 lutego 1936 r., w kwestii żydowskiej, [w:], Kardynał August Hlond (1881-1948). Pasterz, nauczyciel, świadek. Praca zbiorowa pod red. Marka Grygiela. Hlondianum, Poznań 2010, s. 121-140.

Drukuj cofnij odsłon: 2888 aktualizowano: 2018-11-18 10:16 Do góry

projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii

OŚRODEK POSTULATORSKI TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO

ul. Panny Marii 4, 60-962 Poznań, tel. (61) 64 72 100, 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone