Czcigodny Sługa Boży kard. August Hlond
(1881-1948)kardynał; w latach 1926-1948;
Prymas Polski
Założyciel Towarzystwa Chrystusowego; salezjanin
1926-1932
Przemówienie na Ogólnopolskim Zjeździe Katolickich Związków Polek.
Poznań, dnia 5 września 1929.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Najserdeczniej witam Panie w ten pamiętny dzień, w którym dokonało się ostateczne zespolenie wszystkich Katolickich Związków Polek w jedno Krajowe Zjednoczenie. Dzień to wielki dla katolickiego ruchu kobiecego w Polsce. Od niego rozpocznie się nowe życie w organizacjach, a przykład wasz podziała na inne zrzeszenia katolickie, które już są na drodze do większych skupień.
Winszuję Wam wielkiego czynu organizacyjnego i życząc, aby on był wstępem do tym ruchliwszej pracy we wszystkich dziedzinach waszej działalności, pragnę wam zwrócić uwagę na to, że w statucie Zjednoczenia, który imieniem Episkopatu Polskiego zatwierdziłem, mieści się punkt niezmiernie ważny, mianowicie ustalenie stosunku Zjednoczenia do Kościoła. Statut określa go jasno i dobitnie w tym duchu, że żaden Związek Polek nie może się uważać za związek katolicki, jeżeli nie uzyskał formalnej aprobaty od swojej władzy biskupiej, tak jak Zjednoczenie przez to nie nabrało formalnego charakteru katolickiego, że je zatwierdził Episkopat dekretem Prymasa.
Dawniej, kiedy katolicki ruch organizacyjny był w zaczątku, a Akcja Katolicka nie miała ani tak jasno określonego programu, ani tak urzędowego powiązania z Kościołem, szafowano obficie i samowładnie zaszczytnym określeniem "katolicki". Dzisiaj rzecz ma się inaczej. Z chwilą bowiem, gdy Akcję Katolicką określono jako współpracę laików z hierarchią kościelną dla Królestwa Chrystusowego i kiedy Kościół z racji swego boskiego posłannictwa ujął w swoje ręce kierownictwo tej współpracy, a tym samym wziął na siebie odpowiedzialność nie za jej powodzenie, ale za kierunek i prawowierność organizacji pracujących w jej szeregach, nie może zezwolić on na to, by się za katolickie podawały organizacje, nie mające formalnego zatwierdzenia tych, którzy za Kościół ponoszą odpowiedzialność, czyli Biskupów i Stolicy Apostolskiej. Obecnie jakiekolwiek organizacje pragnące działać w diecezji w charakterze organizacji katolickich, muszą na to uzyskać zgodę Biskupa Diecezjalnego i analogicznie: te "Zjednoczenia", które jako katolickie chcą działać na obszarze całego Państwa, muszą mieć aprobatę Episkopatu.
Charakter katolicki bowiem nie jest rzeczą interpretacji indywidualnej. Interpretatorem katolicyzmu, ducha katolickiego i cech katolickich jest Kościół, Czy organizacyjna praca na zewnątrz ma znamiona katolickie, czy nie, o tym stanowi sąd i decyzja władz kościelnych. Na samozwańcze organizacje katolickie nie ma miejsca w Akcji Katolickiej, tak jak Kościół nie może tolerować w Akcji Katolickiej tych organizacji, na które nie ma wpływu w takiej mierze, iżby mógł odpowiadać za katolicki kierunek ich pracy.
Pragnę, aby panie tę myśl Kościoła nie tylko same sobie należycie uświadomiły, ale aby szerzyły w swych kołach i organizacjach zrozumienie zasady, że kto się do Akcji Katolickiej zapisał i chce działać w jej szeregach, ten otrzymać może mandat do swej działalności nie od kogo innego, jeno od hierarchii katolickiej. Tylko Kościół może upełnomocnić organizację, by działała w jego imieniu. I ma Kościół prawo żądać, aby organizacja, występująca w jego imieniu, była od niego zależna. Ma ta norma zasadnicze znaczenie dla Akcji Katolickiej i ten skutek, że organizacje, oparte o wieczny Kościół, czerpią z niego cudowną żywotność i moc niesłychaną.
Są i będą organizacje złożone z katolików, które z tego lub owego powodu nie będą chciały i nie będą mogły związywać się w ten sposób z Kościołem. Czy one dlatego są nie dobre? Czy je potępiamy? Nie. Pracują one często wzorowo i z poświęceniem dla celów pożytecznych, szlachetnych i wzniosłych. Oddają one nieraz i sprawie katolickiej wielkie przysługi. Mamy stąd dla nich uznanie i wdzięczność. Ale nie mogą się nazywać "katolickimi". Nie możemy ich użyć do urzędowej współpracy w Akcji Katolickiej. Nie może Kościół za nie odpowiadać, chociaż spodziewa się po nich, że dążąc do swych celów organizacyjnych, popierać będą jego pracę nad Królestwem Chrystusowym w narodzie.
Jest dalej w statucie wzmianka o tym, że do Zjednoczenia mogą należeć jedynie organizacje, które nie są polityczne ani partyjne. Jak to rozumieć?
Akcja Katolicka dąży do odbudowy społeczeństwa na zasadach Chrystusowych, chce dać światu myśl katolicką, chce społeczeństwo natchnąć zdecydowaną wolą oparcia swego ustroju i swych dążeń rozwojowych na nauce i prawach Chrystusa. Chce wychować katolików świadomych swej odpowiedzialności za losy państwa, spełniających wiernie obowiązki obywatelskie, wnoszących w życie polityczne ducha chrześcijańskiego, uszlachetniających myślą katolicką politykę narodów. Ale bezpośrednio polityki organizacje Akcji Katolickiej nie uprawiają, chociaż w członkach swoich budzą i kształcą katolickie sumienie, także i pod względem politycznym, i chociaż pragną, aby katolicy, jako jednostki i obywatele, w polityce innym raczej przodowali.
Usuwanie się organizacji Akcji Katolickiej od bezpośredniej czynności politycznej nie znaczy zatem, że organizacje Akcji Katolickiej nie powinny wpływać pośrednio na życie polityczne przez swoich członków. Owszem pragnę, aby się panie zagadnieniami politycznymi w świetle nauki katolickiej zajmowały, aby wnosiły do życia politycznego ducha katolickiego, aby budziły w świecie żeńskim katolickie sumienie polityczne w tym celu, by np. w czasie wyborów katoliczki nie oddawały głosów pierwszemu lepszemu kandydatowi, lecz głosowały pod wpływem solidarnej myśli katolickiej i popierały stronnictwa i kierunki zgodne z zasadą katolicką.
Nie dopuszczamy więc do Akcji Katolickiej organizacji, które pod jakąkolwiek formą partii politycznej służą i dla niej działają, ale zarazem wychowujemy członków naszych w zdrowych zasadach i przez to przygotowujemy ludzi, którzy mogą odgrywać uzdrawiającą rolę w życiu politycznym. Jako organizacje Akcji Katolickiej zachowujemy sobie zupełną swobodę i niezależność, nie służąc żadnym partiom i stojąc ponad nimi, ale jako katolicy czynu apostolskiego pracujemy dla Chrystusa, dla Kościoła, dla chwały Bożej i pragniemy skatolicyzować wszystkie partie o zdrowych dążnościach i natchnąć je przez naszych członków duchem Chrystusowym.
Wreszcie i to pragnę podnieść, że ani związkom ani stowarzyszeniom nie odbierze Zjednoczenie ani pracy ani autonomii w pracy. Każdy związek i każde stowarzyszenie, mimo zespolenia się w Zjednoczeniu, powinno rozwinąć jak największą energię, by swą działalność doprowadzić do rozkwitu i do wielkiej potęgi. Od Zjednoczenia oczekujcie wskazań ogólnych, pomocy i kierunku, u siebie zaś stwarzajcie cuda gorliwości i poświęcenia.
Takiej pracy "szczęść Boże!" Błogosławię jej z głębi duszy.
Druk: "Biblioteka Zjednoczenia Katolickiego Związku Polek", 1(1930), s. 9-15;
także: Dzieła, s. 236-238.