Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy
(1898-1984)Współzałożyciel
i długoletni Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego;
Założyciel Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarz; podróżnik
Inne
Sanctifiacri et sanctificare. Z Chrystusem w Nowy Rok.
Carissimi!
Minął rok 1963. I ten miniony rok był dla nas świadkiem niezliczonych łask i dobrodziejstw Bożych. Toteż dziś o północy, na zakończenie tego roku śpiewaliśmy z wdzięcznością „Te Deum laudamus”. Dziękowaliśmy Bogu za łaski udzielone Kościołowi świętemu. Dziękowaliśmy za wiekopomną encyklikę „Pacem in terris”, za ten magistralny dokument, zwany powszechnie „Wielką kartą pokoju”. Dziękowaliśmy za świątobliwą śmierć Jana XXIII, która była punktem kulminacyjnym jego apostolskiego życia. Dziękowaliśmy za Pawła VI, kontynuatora wielkiej idei Janowej, idei miłości i pokoju. Dziękowaliśmy za II Sesję Soboru, za ogłoszenie zamiaru Pawła VI odbycia pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Składaliśmy Bogu hołd dziękczynienia za wszystkie łaski udzielone Towarzystwu, za możliwość odwiedzenia ważniejszych ośrodków polonijnych za granicą. Za III Kapitułę Generalną, która była instrumentem odnowy Towarzystwa. Hołd składaliśmy Bogu za ostateczną aprobatę Ustaw, za 10 neoprezbiterów, za nowe powołania, za wszystkie osiągnięcia duszpasterskie w kraju i za granicą, za wyjazd siedmiu członków do Brazyliii, Francji i Stanów Zjednoczonych.
Przed nami ściele się tajemniczo rok 1964. Co on nam przyniesie? Nie odczuwamy lęku ani bojaźni. Liczymy nie na ludzi, lecz na „niedościgłe bogactwa Chrystusowe” /Efez 3,8/.
Paweł VI w swej mowie inauguracyjnej przed II Sesją Soboru nakreślił program swego pontyfikatu: „Chrystus jest naszym początkiem. Chrystus jest naszym Wodzem i Drogą naszą. Chrystus jest celem i naszą nadzieją”. I dla nas w tym roku Chrystus będzie wszystkim - naszą nadzieją i ośrodkiem naszych poczynań.
Rzucimy się w ramiona Chrystusowe z bezgraniczną ufnością. Całą nadzieję położymy w zasługach Jezusa Chrystusa, według słów Pawiowych: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” /Filip 4,13/. I w tym roku będą do naszej dyspozycji niezliczone łaski zarezerwowane dla nas i naszego apostolstwa.
A czego najwięcej nam potrzeba? Światła i miłości. [s. 1]
Potrzeba nam dużo światła, byśmy nie zboczyli z drogi zbawienia. Byśmy tą światłością oświecali tych, którzy naszej pieczy są powierzeni. Światłość tryskająca dziś z żłóbka Bożej Dzieciny niech oświeci umysły nasze. Niech w ciągu roku oświeca nas Ten, który powiedział o esebie: „Jam jest światłość świata. Kto za Mną idzie, nie błądzi w ciemnościach”.
I w tym roku wszystko zależeć będzie od natężenia nasze miłości Boga i bliźnich. Miłość to nasza zawodowa specjalność. Mamy być przecież heroldami Boskiego Króla Miłości.
Wsłuchujmy się bezustannie w te wielkie słowa Apostoła Narodów: „Klękam na kolana moje przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa, od którego nazwane jest wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi.Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w sercach waszych, żebyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, napełnieni zostali całą pełnością Bożą” /Efez 3,17/.
Święty Paweł pisze te słowa z więzienia, mając jedną rękę zakutą w żelazo. Nie prosi o pomoc, o interwencję. Chodzi mu o problem Chrystusa, który pasjonuje go przez całe życie.
I w tym roku mamy postąpić w doskonałości.
A przecież istotą doskonałości chrześcijańskiej jest miłość. Stąd oczywista, że wzrost doskonałości naszej zależeć będzie od wzrostu miłości.
Możemy i musimy wzrastać w miłości. Paweł wzywa ustawicznie wiernych, by starali się o bezustanny postęp w miłości. „I o to was proszę, by miłość wasza coraz więcej obfitowała” /Filip 1,9/.
I w tym roku musimy maksymalnie poznać Chrystusa, aby maksymalna była nasza miłość. Teresa z Lisieux znała Chrystusa doskonale. Posiadała doskonałą wiedzę o Chrystusie. Toteż jej miłość była maksymalna, doskonała.
Czasy, w których żyjemy, to czasy przełomowe. Dziękujemy Panu Bogu, że nam pozwolił żyć w tych wyjątkowych czasach. Musimy je zrozumieć i ukochać, bo i one są nam przez Boga dane. Czasy są frapujące. Bezustannie coś ważnego dzieje się na świecie. Jakaż to wielka szansa dla apostołów, dla entuzjastów sprawy Bożej.
Uciekajmy się i w tym roku do Matki Bożej, do źródła pobożności i miłości. Maryja kształtuje w nas Chrystusa. To, co posiadamy z rysów Chrystusa w sobie, to Jej zawdzięczamy. „Oto Matka twoja”.
U stóp tej Matki czujemy się bliżej Chrystusa. [s. 2]
Każdy nowy rok zbliża naa do wieczności. Niech ten rozpoczynający się rok pobudzi nas do głębokiej refleksji. W tych chwilach skupienia niech zrodzi się w duszy naszej postanowienie: „I ja w tym roku muszę być lepszym człowiekiem, lepszym kapłanem przez praktykę ofiarnej miłości. Bo wypełnieniem wszystkiego jest miłość. Bo moje kapłaństwo bez miłości byłoby tylko parodią”.
„Caritas vincit omnia”. My, jaki vicarii caritatis Christi, przywróćmy tym słowom ich rewolucyjną treść. A odmienimy oblicze ziemi tak, jak Chrystus je odmienił, bo był Miłością.
X. Ignacy Posadzy T.Chr.
Poznań, 1 stycznia 1964 R.P. [s. 3]
Druk: „Informator Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców” 1(1964), s. 1-3,
Archiwum Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, syg. KR II,8.