Ośrodek Postulatorski Chrystusowców
Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy

Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy

(1898-1984)
Współzałożyciel
i długoletni Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego;
Założyciel Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarz; podróżnik

PK

W stolicy nad Sekwaną.

Z Amsterdamu lecę samolotem linii holenderskich K.L.M. do Paryża. Towarzystwo już całkiem międzynarodowe. Przeważa język angielski. Po niecałych dwóch godzinach maszyna obniża swój lot. Pod nami tysiące świateł skroś ciemno-atramentowej nocy. To już jedno z dalekich przedmieść Paryża.

PARYŻ W ORGII ŚWIATŁA

Lądujemy na lotnisku w Le Bourget, położonym na północ od Paryża. Jest jeszcze drugie wielkie lotnisko - Orły na południowym krańcu stolicy. Stąd odlatują samoloty na półwysep Pirenejski, do Afryki, do Ameryki Południowej.

Otwierają się automatyczne drzwi kabiny pasażerskiej. Szybko schodzę po pomoście. Za chwilę wpadam w objęcia przyjaciół i znajomych.

Pobieżny przegląd paszportów, symboliczna odprawa celna. A potem p. Myśliwiec, stary, przedwojenny emigrant, swą luksusową taksówką uwozi nas do mojej kwatery na ulicę St-Honoré w pobliżu kościoła polskiego.

Jest późna godzina wieczorem. Jedziemy wśród orgii świateł i neonów rozwieszonych nad jezdnią.

Ulicami przelewa się istna fala aut. Paryż ma ich ponoć około miliona. Przeważają marki francuskie „Renault”, „Citroën” i „Simca”. Są to przeważnie wozy małolitrażowe. Ostatnie ograniczenia benzynowe zablokowały wielkie wozy luksusowe, głównie amerykańskie.

Wzdłuż ulic stoją tysiące samochodów. Właściciele, nie mając własnych garaży, zostawiają je na ulicy.

Podziwiam zwinność i orientację p. Myśliwca. Jedzie z brawurą. Niejednokrotnie wstrzymuję oddech. Wydaje mi się, że zderzymy się z innym wozem, nadjeżdżającym z bocznej ulicy. Wszystko odbywa się jednak sprawnie i bez wypadku.

Oszołomiony pierwszymi wrażeniami udaję się na spoczynek. Królowej Wychodźstwa Polskiego polecam naszych rodaków, którzy tu nad Sekwaną, z dala od kraju wiodą swój żywot tułaczy.

NASZA JASNOGÓRSKA PANI

    Nazajutrz odprawiam Mszę św. w Kościele Polskim. Odprawiam ją przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Taki to już zagranicą polski zwyczaj. W każdym kościele polskim ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej zajmuje poczesne miejsce.

Z obrazem Jasnogórskiej Pani polski wychodźca zawsze ruszał w daleki, nieznany świat.

Pamiętam kościoły, kaplice w Południowej Ameryce. W większej części poświęcone są naszej Częstochowskiej Królowej.

Pamiętam kościoły w Candy na ognistym Cejlonie i w Szanghaju i w Charbinie nad wielką chińską rzeką Sungari. W głównych ołtarzach króluje tam Jasnogórska Pani, naszego narodu „pierwsza Gospodyni” I polskich wychodźców Królowa.

Z braku ministranta do Mszy św. modlitwy ministrantury odmawia p. Władysława Iwańska, pracująca w Paryżu jako służąca.

STOPA ŻYCIOWA

Rozmawiam z nią po Mszy św. W Paryżu przebywa od trzydziestu lat. Służących polskich jest tu około trzech tysięcy. Zarabiają przeciętnie 22 tysiące franków miesięcznie, nie licząc w tym utrzymania.

Dla porównania podaję, że za te pieniądze kupić można cztery pary butów lub dwa dobre ubrania.

Robotnik zarabia natomiast przeciętnie 40 tysięcy franków miesięcznie. Chcąc więc kupić sobie samochód dwucylindrowy „Citroën” wystarczy poświęcić na to zarobek dziesięciu miesięcy.

Fakt wysokiej stopy życiowej uderza na każdym kroku. Nie trudno to jednak wytłumaczyć. Francja była zawsze krajem zamożnym. Nadto Francja nie doznała tylu zniszczeń wojennych, co Polska.

Jasna rzecz, że na tle sytości i dobrobytu można dostrzec i nędzę. Można zobaczyć ludzi rzuconych na bruk ulicy, koczujących pod brezentem lub u wylotów paryskiej kolejki podziemnej. Paryż jest wielkim miastem. Liczy bowiem ponad pięć milionów mieszkańców. Paryż Jest pięknym miastem. Nazywają go przecież salonem świata.

Przekonywuję się o tym ponownie, gdy w towarzystwie br. Władysława wyruszamy na zwiedzanie stolicy.

Urzeka każdego przybysza przede wszystkim piękno perspektywy na Łuk Triumfalny, na pałac Tuillerles. Oszałamia ruch na Grands Boulevards. Jest to jedna z najwięcej ożywionych arterii stolicy. Nie mniej ruchliwe są wielkie place - Place de la Concorde, Place de la Republique, Place de 1'Općra oraz Rue de Rivoll.

NA WZGÓRZU MONTMARTRE

Udajemy się na Montmartre, gdzie wznosi się majestatyczna Bazylika Sacre Coeur. Bazylikę zbudowano ku czci Najświętszego Serca Jezusowego.

Idziemy do kaplicy Najśw. Sakramentu. Odbywa się tu bezustanna adoracja i w dzień i w nocy. U stóp Jezusa Eucharystycznego spotykamy gromadkę wiernych. Raz po raz słychać głośno i modlitwę: „Jezu, ocal świat”. To i znowu: „Jezu, zbaw Francję”!

Siła kontrastu musi uderzyć i każdego. Tu cisza i pokój, którego świat dać nie może. Tam na dole dumna stolica, nowoczesny Babilon nad wartką Sekwaną. A w tym Babilonie tyle nędzy moralnej i upodlenia, tyle obrazy Bożego Majestatu!

Rozumiemy sens tej nieustannej adoracji wynagradzającej w Bazylice na Montmartre. To sanktuarium odgrywa rolę gromochronu. Oddala nieszczęścia i klęski od stolicy i kraju tego bohaterskiego narodu.

Po wyjściu z Bazyliki rozkoszujemy się widokiem, który ze wzgórza roztacza się na miasto. Widać smukłą sylwetkę wieży Eiffla (308 m). Widać wieże rozlicznych kościołów paryskich. Wśród nich dominuje kamienny masyw Notre-Dame. Widać słynny Louvre, pałac Trocadero oraz Dóme des Invalldes, gdzie spoczywają szczątki Napoleona i marszałka Focha, bohatera pierwszej wojny światowej.

Na Montmartre zjeżdżają coraz to nowe samochody. Wiozą turystów różnych narodowości. W tej porze roku jest ich niedużo. Za to na wiosnę i latem aż się roi od zagranicznych gości. W ub. roku odwiedziło Paryż i Francję ponad szesnaście milionów turystów z całego świata. [s. 144.]

 


Druk: „Przewodnik Katolicki” 11(1957), s. 144.

Drukuj cofnij odsłon: 14960 aktualizowano: 2012-02-01 14:22 Do góry

projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii

OŚRODEK POSTULATORSKI TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO

ul. Panny Marii 4, 60-962 Poznań, tel. (61) 64 72 100, 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone