Ośrodek Postulatorski Chrystusowców
Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy

Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy

(1898-1984)
Współzałożyciel
i długoletni Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego;
Założyciel Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarz; podróżnik

t. II

31. List okrężny

Nowe czasy.


 

Kochani Księża!

W dniu 16 sierpnia br. byłem ostatni raz na audiencji u naszego Założyciela, Kardynała Prymasa. W ciągu audiencji śp. nasz Założyciel z dziwnym przejęciem mówił o dzisiejszych czasach. Podawał ich znamiona charakterystyczne. Wysnuwał wnioski, odnoszące się do naszego życia kapłańskiego i pasterskiego. Niżej podane uwagi są streszczeniem głównych myśli wypowiedzianych przez zmarłego naszego Wodza i Założyciela.

Przeżywamy obecnie czasy ekstatyczne, kryjące w sobie jakby owe wstrząsające zapowiedzi apokaliptyczne. Są to bez wątpienia czasy brzemienne w poważne następstwa historyczne, i co, w szczególniejszy sposób znamionuje te czasy? Pierwsza charakterystyczna ich cecha, to:

pęd do życia religijnego.

Zewnętrznym tego objawem jest wzrost autorytetu Stolicy Apostolskiej. Blisko 50 przedstawicieli różnych państw jest obecnie akredytowanych przy Watykanie. Nawet kraje mahometańskie nawiązują stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską.

W badaniach naukowych zaznacza się dziwny zwrot do metafizycznego poglądu na świat. „Ani jedna hipoteza nie może wytłumaczyć narodzin życia i ewolucji naturalnej. Trzeba znów powrócić do Boga i Ksiąg Rodzaju".

Ten sam pęd do życia religijnego zaznacza się również w Polsce. W czasie wojny pogłębienie życia religijnego jeszcze więcej wzrosło. Polacy, którzy ginęli w czasie wojny, umierali prawie bez wyjątku, ofiarowując swoje życie Bogu w intencji Ojczyzny.

Po wojnie w Polsce pęd do religii wzrasta. „Sanguis martyrum, semen christianorum". Idzie obecnie przez Polskę jakiś dziwny głód Boga, głód modlitwy, głód sakramentów św. Na Ziemiach Odzyskanych ludzie woleli często gorsze warunki, byle tylko być jak najbliżej kapłana i Kościoła. To wszystko jest jakby antytezą do nurtujących obecnie prądów materialistycznych.

Jeśli u ludzi świeckich zaznacza się wyraźnie zwrot do religijności i życia wewnętrznego, o ileż więcej musi to mieć miejsce u kapłana zakonnika, obowiązanego już przez śluby i święcenia kapłańskie do dążenia do wyższej doskonałości. Dziś więcej niż kiedykolwiek wymaga się od kapłana owej „sanctitas vitae et morum".

Trzeba się więcej skupiać koło ołtarza i tabernakulum, by stamtąd odchodzić jak niegdyś Mojżesz po rozmowie z Bogiem, z błyskiem życia i światła Bożego. Wszak owa „finezyjna infiltracja materializmu" dociera także do dusz kapłańskich, kusząc je do wygodnictwa, szukania korzyści i bogacenia się.

Potrzeba dziś większego pogłębienia życia wewnętrznego i świętości osobistej, bo przeżywamy dziś kryzys autorytetu kapłaństwa. Ludzie patrzą na kapłana nie jak dawniej okiem wiary. Podpatrują raczej jego osobiste wartości wewnętrzne. Stąd wymaga się od kapłana, by osobiście przyświecał przykładem wzorowego życia kapłańskiego.

Druga cecha charakterystyczna dzisiejszych czasów, to:

- gigantyczna walka dwóch światów.

Jesteśmy świadkami zaciętej walki między „civitas Dei" a „civitas diaboli". Wprawdzie walka ta stale się toczy bez zawieszenia broni, walka najdłuższa i najpowszechniejsza, dziś jednak, na naszych oczach toczy się ona tak zawzięcie jak nigdy. Z jednej strony odbywa się zdobywczy pochód Królestwa Chrystusowego, z drugiej zaś strony ciąży nad światem łapa szatana, tak zachłannie i perfidnie, jak to nigdy jeszcze nie bywało. Nowoczesne pogaństwo, opętane jakby kultem demona, odrzuciło wszelkie idee moralne, wymazało pojęcie człowieczeństwa. Upaja się wizją społeczeństwa, w którym już nie rozbrzmiewa Imię Boże, a w którym pojęcie religii i moralności chrześcijańskiej jest wytępione bezpowrotnie.

Wynik tej rozgrywki między „civitas Dei" a „civitas diaboli" nie nastręcza żadnej wątpliwości. Kościół ma zapewnione zwycięstwo. „Portae inferi non praevalebunt adversus ea".

Chodzi tylko o to, by każdy człowiek rzucił na szalę tego zwycięstwa zasługę swego moralnego czynu. Jeśli kto, to zwłaszcza my kapłani chrystusowcy, winniśmy w tej decydującej walce stanąć w pierwszych szeregach. Od nas zależy, by godzinę triumfu Kościoła przyspieszyć. Każdy z nas ma w tym boju wyznaczone stanowisko. Kto na wyznaczonym swoim posterunku nie daje z siebie wszystkiego, jest zdrajcą sprawy Bożej i naraża na niebezpieczeństwo innych. Kto zaś z tej walki z wygodnictwa się usuwa, jest dezerterem z szeregów oficerskich Chrystusa Króla.

Ta ciężka rozprawa wymaga skupienia sił. Takiego tempa pracy, z którym niektórzy z naszych kapłanów obecnie pracują, nie można wytrzymać na długo. Są i będą ofiary tego męczeństwa pracy kapłańskiej. Trzeba zachować roztropność. Trzeba jednak umieć poświęcić się bez reszty, jeżeli sprawa dusz nieśmiertelnych tego wymaga.

Trzecia cecha charakterystyczna dzisiejszej doby to:

- duch demokracji.

Chodzi tu głównie o demokrację gospodarczą, czyli o równy start życiowy dla wszystkich oraz demokrację społeczną - uznanie przez każdego i w każdym równej sobie istoty. Duch tak pojętej demokracji zyskuje sobie ogólne uznanie. Pod jego wpływem zaszły radykalne zmiany społeczne w ruchu robotniczym i ludowym. Warstwy dotychczas często upośledzone zdobyły sobie zasłużone prawa i korzyści materialne. Są to zresztą nieodwracalne procesy, którym ze względów społecznych tylko przyklasnąć należy.

Jak kapłan ma reagować na kwestię demokracji, głoszoną dziś wszędzie, a pojmowaną w najdziwaczniejszy często sposób?

Najlepszą odpowiedzią kapłana na to będzie duch demokracji w stylu chrystusowym. Głównym jego przejawem to dobroć kapłańska.

Dobroć stanowi najskuteczniejszy środek w oddziaływaniu duszpasterskim. Wzorem tego jest nam Chrystus Pan, który „przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc". Źródłem Jego dobroci jest Jego Najświętsze Serce, które umiłowało wszystkich bez różnicy.

Wzorem dobroci jest Najświętsza Maryja Panna i Jej Niepokalane Serce pełne macierzyńskiej dobroci i tkliwości.

Dobroć to złoty klucz do serc ludzkich. Pod wpływem dobroci otwierają się serca ludzkie, jak kielichy kwiatów pod wpływem promieni słonecznych. Dobroć stanowi największą siłę na ziemi. Dobroć dokonała więcej nawróceń niż gorliwość, niż wymowa i uczoność.

Dobroć nasza niech się przejawia w osobistym miłosierdziu. Wszak kapłan jako „alter Christus" z urzędu swego powinien być spadkobiercą misji Chrystusowej. Powinien więc pełnić służbę miłosierdzia chrześcijańskiego. Będzie więc pamiętał, by z tego co mu zbywa, posyłać rodzinom ubogim. Będzie osobiście odwiedzał ubogich. Przez to pociągnie jeszcze więcej ludzi do Chrystusa. „Religio munda et immaculata: est visitare pusillos".

Należy okazywać jak najwięcej dobroci dzieciom. Wszak już nasze przysłowie mówi: „Dziecko za rączkę, matkę za serce". Św. Jan Bosko mając 5 lat, mawiał do matki: „Gdybym był kapłanem nie postępowałbym tak jak inni kapłani, ale zbliżałbym się do dzieci i skupiał je koło siebie. Chciałbym, żeby mię kochały".

Oto główne myśli zmarłego Założyciela, przekazane nam krótko przed śmiercią. Prośmy go przeto, by u tronu Bożego wyjednał nam łaskę i moc wcielenia w życie tych zasad, które nam podał już prawie na odchodnym z tej krainy walki i cierpienia. Wierzymy w ową wiekuistą „communio sanctorum". Wierzymy w jego orędownictwo za nami. Sam przecież, przenosząc się na stolicę warszawską, wpisał do naszej Księgi Pamiątkowej te znamienne słowa: „Was nie żegnam. Między nami nie ma dali. Wszędzie łączą nas Potulice i potulicki duch. W nim zawsze się odnajdziemy. Bądźcie tymi, którymi ślubowaliście być; wskazujcie drogi Boże pielgrzymstwu polskiemu. W pokorze i ofierze zupełnej, a nade wszystko w bezgranicznym umiłowaniu duszy polskiej służcie sprawie Królestwa Bożego tam, gdzie ojczyste tęsknoty toczą i łamią serce".

Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem

(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 grudnia 1948 r.


Druk: LO II, s. 48-51.

Drukuj cofnij odsłon: 5020 aktualizowano: 2012-01-29 20:26 Do góry

projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii

OŚRODEK POSTULATORSKI TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO

ul. Panny Marii 4, 60-962 Poznań, tel. (61) 64 72 100, 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone