Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy
(1898-1984)Współzałożyciel
i długoletni Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego;
Założyciel Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarz; podróżnik
t. III
41. List okrężny
Przyjaciel młodych.
Carissimi!
Prymas Założyciel kard. A. Hlond był szczerym przyjacielem młodzieży. Nic w tym dziwnego. Wszak wcielał on w życie wielkie ideały św. Jana Bosko, w którego duchu się wychowywał.
Zawsze młody
Chcąc być zrozumianym przez młodzież, starał się na wzór św. Jana Bosko być młodym w każdym czynie, w każdym okresie życia.
Ta młodzieńczość pełna entuzjazmu i twórczego zapału towarzyszy mu do końca życia. Ona uskrzydla jego umysł i ducha i wyciska na nim swoje specyficzne piętno. Toteż nie dziw, że młode serca lgną do niego w szczególniejszy sposób, wyczuwając w nim niejako bicie jego młodego serca.
Ks. Prymas rozumie młodych i oni go rozumieją. Kocha młodych i oni go kochają. Ich dobro leży mu zawsze na sercu.
Troska o młodzież
Takim był zawsze czy to w Oświęcimiu, czy w Przemyślu, czy w Krakowie. Takim był później jako dyrektor oratorium dla młodzieży robotniczej. Troskliwym przyjacielem młodzieży pozostał, gdy jako administrator apostolski Śląska wytyczał młodzieży jasno ustalony program życia.
Zaniepokoił go pewien zanik poczucia moralnego wśród niektórych odłamów młodzieży. Wówczas to napominał osobiście. Rodzicom zaś kładł na serce obowiązek dbania o moralne zdrowie swoich dzieci.
Przyjacielem młodzieży pozostał, gdy Stolica Apostolska złożyła w jego ręce prymasowskie władztwo dusz w naszej Ojczyźnie. Wówczas to rozpoczął na szeroką skalę zakrojoną działalność wśród młodzieży i tej najmłodszej, i najbiedniejszej, i tej z szeregów KSM oraz polskiej młodzieży akademickiej.
Przyjaciel dzieci
W trosce o dusze dziecięce Prymas broni chrześcijańskiego wychowania dzieci. Troszczy się o byt materialny tych najmłodszych obywateli narodu. Daje hojne ofiary na najbiedniejsze dzieci. Innych zachęca do składania ofiar na ten sam cel. W gorących słowach zwraca się w 1938 r. do społeczeństwa przy rozpoczęciu kwesty urządzonej pod hasłem: „Gwiazdka ubogim dzieciom".
„... Ta zbiórka będzie miała powodzenie. Polska zgotuje swym biednym dzieciom gwiazdkę godną swego honoru narodowego. Zapali im choinkę szczęścia, stół wigilijny zastawi im bogaty, kolędą ich uraduje, darami obsypie - i w serce swe zamknie na cały rok".
Dwa lata później nawołuje ponownie do ofiar na rzecz ubogich dzieci: „Nie obarczajmy się odpowiedzialnością za to, że w swobodnej Ojczyźnie polskie dziecko żyje pośród nas w nędzy i nieszczęściu. Polska nie poskąpi serca swym dzieciom, potomkom bohaterów i bohaterom polskiego jutra. Orlętom pozwólmy rozwinąć skrzydła do lotu ku szczytom polskiej wielkości".
Przyjaciel młodych z KSM
Specjalną opieką otacza Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Żeńskiej. Dzięki jego staraniom i inicjatywie stowarzyszenia te nabierają niebywałego rozmachu.
Ks. Prymas rozumie, że hufce młodzieży polskiej niesione entuzjazmem i brawurą czynu wcielają w życie jego wielkie myśli prymasowskie. Rozumie, że odrodzenie katolicyzmu dokona się w duszach młodych a przez nich ruch odrodzeńczy obejmie całą Polskę.
Prymas Polski wierzy w młodzież. Spodziewa się po niej wielkich rzeczy dla Kościoła i Polski. Na te tematy chętnie do niej przemawia swym jędrnym językiem żołnierskim:
„Przemówią wasze sztandary, przemówią językiem śmiałym, biblijnym, rodzinnym. Przemówią wasze serca wierzące i piękne. Przemówi wasz duch Chrystusowy i polski" (na 10-lecie Związku Poznańskiego w 1928 r.).
Jako wódz zapala, pociąga do wielkich zadań, ale i żąda wiele.
„Chciałbym, abyście coraz silniej dążyli do tego, by nie było organizacji młodzieżowej, która by wyżej od waszej stała wewnętrznym urobieniem, myślą, pracą i zapałem. Niechaj pokusa materialnego zysku nie skłoni was nigdy do porzucenia ideału waszej organizacji. Przeciwnie - mimo pokus i udręki - dumnie i wysoko nieście polskie - katolickie czoła" (z przemówienia na akademii młodzieży w 1930r.).
Nie tylko zapala do ideałów, lecz każe przekuwać na owocną służbę Polski.
Jesteście strażą przednią Akcji Katolickiej, macie więc walczyć na najbardziej zagrożonym odcinku frontu katolickiego. Tym odcinkiem jest walka o dusze młodzieży, z której wyjść musicie zwycięsko. Czuwajcie i bądźcie zawsze gotowi na zew Chrystusa Króla, któremu dzisiaj oddaliście się pod opiekę. Wierzę, że przy Boskiej pomocy Najświętszego Serca, młodzież spełni swoje zadanie wobec Kościoła i Państwa" (na Zjazd Delegowanych w r. 1934).
Przyjaciel młodzieży akademickiej
Szczególniejszym zaufaniem darzy młodzież akademicką. Kocha ją całym swoim sercem. Wspiera ją materialnie. Chętnie uczestniczy w nabożeństwach dla niej urządzanych. Do niej przemawia z całą gorącością swego prymasowskiego serca, powierzając jej pielęgnowanie skarbów wiary i kultury polskiej.
„Wy młode orły polskiego nieba i jutra, umocnijcie się w świadomości swego powołania. Bądźcie świadkami Chrystusowej prawdy i obrońcami praw ducha. W żywej społeczności polskiego ludu zaznaczcie się jako spadkobiercy wiary pokoleń. Jako dziedzice kultury wieków, jako władczy ferment przyszłości. Bądźcie apostołami wiary w Kościół i zaufania duszy polskiej do jego kierownictwa. Jako posłańcy wiecznego sojuszu życia naszego ze Stwórcą, wyznawajcie otwarcie zasadę, że od Boga i Kościoła Polak nie odstępuje pod żadnym przymusem" (homilia o Kościele Chrystusowym do młodzieży akademickiej w 1945 r.).
Młodzież akademicka odwzajemnia się swemu dostojnemu przyjacielowi tą samą czułą miłością. Zasypuje go kwiatami, w zapale młodzieńczym wyprzęga konie i sama ciągnie powóz wśród okrzyków rozentuzjazmowanych tłumów.
Tak się dziwnie składa, że Ks. Prymas ostatnie dni swego życia poświęca ukochanej przez siebie młodzieży akademickiej. Dnia 10 października 1948 r. kroczy w uroczystej procesji, w której akademicy przenoszą trumienkę ze szczątkami bł. Władysława do kościoła akademickiego. Przy tej okazji wygłasza do nich płomienne przemówienie. Jest to ostatni apel ich wielkiego przyjaciela:
„Polsko, Ojczyzno nasza kochana, Warszawo umiłowana i Ty najdroższa Młodzieży Akademicka! Oddaję Was wszystkich pod opiekę bł. Władysława. Kiedy bł. Władysław wrócił do kościoła akademickiego, powierzam jego święte prochy twojej pieczy, akademicka młodzieży polska, i przekazuję Ci wielką misję: bądź strażniczką wielkości i świętości naszego narodu".
Wierni poza grób
Biskup Karol Radoński w swej mowie żałobnej porównał kondukt zmarłego Ks. Prymasa do pogrzebu św. Jana Bosko, do którego trumny cisnęła się przede wszystkim młodzież. Następnie wypowiedział te słowa:
„A przedwczoraj w posępny wieczór jesienny podobne oznaki czci i miłości towarzyszyły trumnie, w której niesiono przez ulice Warszawy wielkiego Syna św. Jana Bosko. l on jak tamten kochał gorąco młodzież i do niej wołał: „Młodzieży, bądź strażniczką wielkości i świętości narodu".
Toteż przede wszystkim ona płakała nad jego trumną. Młodzież pierwsza spieszyła, by złożyć mu hołd pośmiertny. Ona wzięła udział manifestacyjny w jego pogrzebie. Ona klękała w błocie gliny na widok przeciągającego konduktu żałobnego. Ona rzucała białe kwiaty, manifestując swoją cześć i miłość dla tego, który w całym słowa znaczeniu był jej przyjacielem.
Kochajmy młodzież, jak ją nasz Założyciel ukochał. Poświęćmy się dla niej, jak on dla niej się poświęcił. Jaka będzie młodzież, takie będzie społeczeństwo. W święto młodzieży prośmy św. Stanisława Kostkę, by młodzieży naszej uprosił hart ducha i męstwa, a nam dar umiejętnego kierowania tymi, którzy pod sztandarem Krzyża i Orła mają budować przyszłość naszej Ojczyzny.
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem
(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 listopada 1949 r.
Druk: LO III, s. 9-12.