Ośrodek Postulatorski Chrystusowców
Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy

Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy

(1898-1984)
Współzałożyciel
i długoletni Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego;
Założyciel Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarz; podróżnik

t. III

58. List okrężny

Estote perfecti.


 

Carissimi!

Maj - uroczy miesiąc Maryi. Wszystkie myśli nasze krążą dokoła Matki Bożej. Z głęboką czcią wpatrujemy się w tę świętą postać, w niedościgłe wartości Jej dostojnego wybraństwa.

Maryja nasz wzór

Poddajemy się urokowi, który na nas wywiera Ta, „której wszystka chwała jest wewnątrz (Ps 94,14). Uświęcona potęgą władczą Ojca Niebieskiego, wyposażona przez swego Boskiego Syna i przez Ducha Świętego, staje przed nami jako największa tajemnica życia wewnętrznego. Przez 30 lat każda chwila współżycia z Jezusem, każda chwila obcowania, każde Jego słowo, każdy ruch potęgowały w Maryi Jej zjednoczenie z Nim. Między duszą Jezusa a duszą Maryi dokonywały się nieustanne wymiany, które pogłębiały ich łączność. Tak się oddał Jezus Maryi a Maryja Jezusowi, że nad Ich wzajemną łączność nie ma nic głębszego ani świętszego. Wśród ciszy nazaretańskiej, w głębinach duszy Maryi formuje się wspaniałe Królestwo Boże, życie wewnętrzne, jakiego dotychczas nie oglądała ziemia.

Niech więc życie wewnętrzne Matki Najświętszej będzie dla nas pobudką do odnowienia i pogłębienia naszego życia wewnętrznego w tym pięknym miesiącu, poświęconym Jej czci.

Potrzeba życia wewnętrznego

Dzisiejsze czasy wyścigu i gonitwy za doczesnością nie sprzyjają życiu wewnętrznemu. Atmosfera przesycona materializmem, atmosferą ubogą w pierwiastki wiary. A przecież dusza wyrywa się swoją całą istotą do Boga. Bóg wyrył w niej tę nieśmiertelną tęsknotę. Sformułował ją wielki biskup z Hippony: „Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie".

Choć jesteśmy zakonnikami i kapłanami, choć ręce biskupa nas namaszczały, ciążymy ku ziemi. Świadomie czy nieświadomie powtarzamy: „Panie, dobrze nam tu być". Cielesność przytłacza duszę i hamuje jej górny wzlot do wszystkiego co Boże. „Adhesit in terra venter noster". Tygodniami, latami, pochłania nas praca. Stajemy się niewolnikami pracy. Wpadamy bezwiednie w herezję czynu - haeresis actionis - jak się wyraża trafnie Pius XII w encyklice „Menti nostrae".

W tej pogoni za doczesnością słyszymy jakby sygnały ostrzegawcze: „Szukajcie naprzód Królestwa Bożego" woła do nas Odwieczna Mądrość. „Tego, co w górze jest, szukajcie, a nie, co na ziemi" - powtarza św. Paweł. „Ad maiora natus sum" - wołają szeregi najlepszych synów Bożych. „Sursum corda" - powtarza nam codziennie Kościół św.

Obowiązek oparty na ślubach

Stan zakonny jest zatem stanem doskonałości. Jest on jako taki urzędowo uznany przez Kościół św. Każdy więc zakonnik winien dążyć do wewnętrznego udoskonalenia. „Nie jest rzeczą konieczną posiadać doskonałość przed wstąpieniem do stanu zakonnego. Po to się jednak do niego wstępuje, by ją bezustannie zdobywać" (św. Tomasz).

Celem wstąpienia do stanu zakonnego to zupełne oddanie się i poświęcenie się Bogu. Dlatego też zakonnik składa trzy śluby. Przez śluby te zobowiązuje się do aktów cnót, które nie są ściśle nakazane. Z wiernością w zachowywaniu ślubów łączy się ściśle praktyka trzech wielkich cnót: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Zakonnik więc, który zobowiązuje się przez to do zachowywania tych ślubów, zobowiązuje się przez to do niezwykłego stopnia doskonałości.

Obowiązek dążenia do doskonałości wynika również z naszych Ustaw. „Zasadniczym celem Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców jest chwała Boża i uświęcenie członków, przez usilne pielęgnowanie życia nadprzyrodzonego, przez wierne zachowywanie ślubów posłuszeństwa, czystości i ubóstwa" (§ l Ustaw).

Obowiązek wynikający z kapłaństwa

Wszyscy papieże tak silny kładą nacisk na potrzebę świętości u kapłanów. „Nasze Boskie powołanie wymaga, byśmy byli ludźmi ukrzyżowanymi światu, ludźmi chodzącymi w nowości żywota, którzy jedynie do rzeczy niebieskich zmierzają" (Pius X). Te poglądy Piusa X usankcjonował nowy Kodeks prawa kanonicznego. Podkreśla się tam kategorycznie, iż duchowni powinni prowadzić świętsze życie wewnętrzne, a świeckim przyświecać przykładem dobrych uczynków.

Pontyfikat domaga się od kapłana wielkiej cnoty, miłości i ofiary. „Zrozumiejcie, co czynicie. Naśladujcie to, co sprawujecie, abyście święcąc tajemnicę Męki Pańskiej, starali się umartwiać członki wasze od wszelkiej nieprawości i pożądliwości".

W czasie święceń młody kapłan słyszy wzruszające słowa o przyjaźni, którą ma zawrzeć z Jezusem. „Jam non dicam vos servos - już was nie będę zwał sługami, bo sługa nie wie, co czyni Pan jego. Nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mego, oznajmiłem wam" (J 15,15). Kapłan staje się więc przyjacielem Jezusa Chrystusa. Musi się upodobnić do swego Boskiego Przyjaciela. Musi być świętym, niewinnym, niepokalanym, oddzielonym od grzeszników" (Hbr 7,26).

Dispensator mysteriorum Dei

Czy by się ktoś odważył sprawować te „mysteria tremenda", jako zwykły funkcjonariusz, jako martwy mechanizm, czy wprawiony akordowiec, bez serca, bez ducha, bez wewnętrznego przeżycia? W imieniu Kościoła nawoływał nas kiedyś biskup w czasie święceń, byśmy z głębin życia wewnętrznego przeżywali owe misteria bez świętokradzkiej profanacji. Kapłani, praecones Altissimi, w imieniu Kościoła, w imieniu ludzkości głoszą chwałę Bożą. W pacierzach kapłańskich wielbią Boga i oddają Mu cześć w imieniu tych, którzy o tym obowiązku zapominają. Bez życia wewnętrznego byłby kapłan tylko deklamatorem, buddyjskim młynkiem modlitewnym. Spotkałaby go za to surowa nagana: „Ten lud czci mnie tylko wargami, ale serce jego daleko jest od mnie" (Iz 29,13).

Daremne też będą nasze piękne kazania i piorunujące napomnienia. Piękne słowa wygładzone jak marmur, ale też jak marmur beznadziejnie zimne, bo wypłynęły z wyziębionego serca kapłańskiego. „Nemo dat, quod non habet".

Pasterz dusz

Kapłan ma uświęcać i zbawiać dusze. Jeśli jednak innych mamy uświęcać, to musimy wpierw samych siebie uświęcić. „Za nich ja poświęcam samego siebie, aby i oni uświęceni byli w prawdzie" (J 17,19).

Powiedział bp Ketteler, że samą uczonością nikt jeszcze nikogo nie zbawił. „Tajemnicą wszystkich osiągnięć duszpasterskich jest przede wszystkim świętość kapłana" (Pius X - „Exhortatio ad clerum").

Zresztą historia duszpasterstwa wykazuje, że wszyscy wielcy duszpasterze byli świątobliwymi kapłanami. Żyjąc głębokim życiem wewnętrznym, potrafili oddziaływać na wiernych „tamquam potestatem habentes".

Dzieje Kościoła dowodzą też, że niekiedy jeden zakonnik czy kapłan o głębokim życiu wewnętrznym a kochający płomiennie Boga, dokonywał odrodzenia głęboko upadłej ludzkości. Dość wymienić św. Franciszka z Asyżu.

l dzisiaj ludzkości nie ocalą przed wielką katastrofą ani teorie filozoficzne, ani kodeksy karne. Garstka świętych zakonników czy kapłanów więcej dokona dla odrodzenia ludzkości niż dziesiątki tysięcy działaczy, którzy tylko ludzkich użyją środków.

Niedawno temu jeden z biskupów francuskich wołał na zebraniu kleru: „Czterech kardynałów, 21 arcybiskupów, 80 biskupów, 93 diecezje, 45.000 kapłanów we Francji, a wiara tak słaba w naszej ojczyźnie! Dziwna to jakaś tajemnica! „Nie, to nie żadna tajemnica, to wina twoich kapłanów, Francjo! Perditio tua ex te, Israel!

Starajmy się pogłębiać z dnia na dzień nasze życie wewnętrzne. Nie dojdziemy do celu bez trudu i cierpień. Ten wielki skarb nabywa się za cenę cierpliwości i wielkoduszności. Jeśli zdecydowani jesteśmy oddać się Bogu zupełnie, bądźmy przekonani, że Bóg wynagrodzi wysiłki nasze. Dam swój wielki dar - „pokój Boży, który przewyższa wszelki zmysł" (Flp 4,7).

Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem

(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 maja 1951 r. 


Druk: LO III, s. 74-77.

Drukuj cofnij odsłon: 4461 aktualizowano: 2012-01-29 20:36 Do góry

projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii

OŚRODEK POSTULATORSKI TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO

ul. Panny Marii 4, 60-962 Poznań, tel. (61) 64 72 100, 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone